Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ostro skrytykowała skrajnie prawicową partię Alternatywa dla Niemiec (AfD) w związku z zarzutami, że niektórzy jej czołowi członkowie są powiązani ze skandalem związanym z rozpowszechnianiem prorosyjskiej propagandy.
„Nie jestem zaskoczona, że czeskie tajne służby prowadzą obecnie dochodzenie w sprawie dwóch kandydatów znajdujących się na szczycie listy AfD w wyborach europejskich” – powiedziała von der Leyen w piątkowy wieczór na zgromadzeniu Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) w Hildesheim w Dolnej Saksonii. „Od dawna agitowali przeciwko Unii Europejskiej” – stwierdziła.
„Nigdy nie ukrywali swojego podziwu dla gardzącego demokracją na Kremlu. Wnieśli jego propagandę do naszych społeczeństw. Niezależnie od tego, czy przyjmowali za to łapówki, czy nie” – stwierdziła von der Leyen, która ubiega się o drugą pięcioletnią kadencję w Komisji Europejskiej.
W marcu władze czeskie nałożyły sankcje na praski portal Voice of Europe w związku z twierdzeniami, że europejscy politycy nawiązali kontakt z portalem, wykorzystując swoje wpływy, aby zniechęcić Ukrainę do wspierania jej wojny z Rosją. Dwóch dyrektorów kanału – w tym Wiktor Medwedczuk, wieloletni sojusznik prezydenta Rosji Władimira Putina – zostało dotkniętych sankcjami.
Voice of Europe przeprowadził wywiady z Maksymilianem Krahem, głównym kandydatem AfD w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, oraz z drugim na liście kandydatów AfD Petrem Bystronem. Obaj politycy zaprzeczają, że dopuścili się jakichkolwiek nieprawidłowości – powiedział Bloombergowi rzecznik AfD Daniel Tapp.
Bystron w szczególności zaprzeczył twierdzeniom, jakoby brał pieniądze za rozpowszechnianie prorosyjskich informacji. „W żadnym momencie nie otrzymałem żadnych płatności gotówkowych ani kryptowalut od pracownika „Głosu Europy” (ani żadnego Rosjanina)” – napisał Bystron w liście do kierownictwa AfD, według doniesień mediów.
W ostatnich miesiącach pojawiły się obawy co do skali wpływów Rosji w instytucjach UE przed czerwcowymi wyborami europejskimi. „Ryzyko związane z nadchodzącymi wyborami europejskimi polega na tym, że złe podmioty, takie jak podmioty zagraniczne i Rosja, będą próbowały wtopić się w przestrzeń internetową ludzi, gdy stracą czujność” – powiedział Jiore Craig, starszy specjalista ds. integralności cyfrowej w Instytucie Dialogu Strategicznego , organizacja pozarządowa zajmująca się dezinformacją.
W piątek Belgia wszczęła śledztwo w sprawie rzekomej sieci dezinformacyjnej. Premier Belgii Aleksandra De Croo powiedział, że anonimowym posłom do Parlamentu Europejskiego płacono za promowanie programu Moskwy.