O nas
Kontakt

W połowie kadencji Olaf Scholz ma problem z popularnością. Skrajna prawica na tym zyskuje.

Laura Kowalczyk

W połowie kadencji Olaf Scholz ma problem z popularnością.  Skrajna prawica na tym zyskuje.

Koalicja rządząca w Niemczech, na której czele stoi kanclerz Olaf Scholz, jest na dobrej drodze do wprowadzenia w życie większości swoich założeń, jednak jej popularność gwałtownie spadła na korzyść skrajnie prawicowej partii AfD.

Wybory federalne w Niemczech w 2021 r. wydawały się punktem zwrotnym w polityce kraju – wieloletnia przywódczyni Angela Merkel ogłosiła, że ​​nie będzie ponownie kandydować, a sondaże przewidywały zacięty wyścig.

Niszczycielskie powodzie, które miały miejsce w lipcu, sprawiły, że zmiany klimatyczne stały się kluczowym tematem kampanii, a obie główne partie zobowiązały się do działania. Jednak po tym, jak główny kandydat centroprawicowej CDU/CSU został przyłapany na śmiechu podczas wizyty na dotkniętym obszarze, centrolewicowa partia SDP Olafa Scholza uzyskała prowadzenie w sondażach.

Wyniki wyborów były godne uwagi: po 16 latach sprawowania władzy rządząca CDU/CSU uzyskała najgorszy wynik w historii, Zieloni osiągnęli najlepszy w historii wynik, a SDP po raz pierwszy od 2002 roku była największą partią.

Scholz został pierwszym od pokolenia nowym kanclerzem Niemiec i utworzył koalicję złożoną ze swojej partii SDP, Zielonych i Wolnej Partii Demokratycznej (FDP). Jednak w miarę jak zbliża się połowa jego kadencji, sytuacja jego koalicji i partii wygląda ponuro.

Sondaż przeprowadzony przez DEUTSCHLANDTREND pod koniec sierpnia wykazał, że gdyby miały się odbyć wybory federalne, SPD zebrałaby zaledwie 16% głosów – prawie 10 punktów procentowych mniej niż wtedy, gdy zapewniała sobie władzę – i, co najważniejsze, za skrajnie prawicową Alternatywa dla partii Deutschland (AfD).

Jego koalicjanci również straciliby poparcie, podsycając obawy, że skrajna prawica ma realną szansę zostać królem.

Zaczynają być widoczne ideologiczne pęknięcia w Koalicji

Zaczęło się stosunkowo dobrze dla Scholza i jego koalicji. Po inwazji Putina na Ukrainę niemiecka kanclerz ogłosiła, że ​​kraj wyda 100 miliardów euro na modernizację starzejącej się niemieckiej armii. Oświadczenie to spotkało się z wielkimi fanfarami, a Scholza okrzyknięto człowiekiem, który z dnia na dzień zmienił 70 lat niemieckiej polityki zagranicznej. Notowania jego partii wzrosły i po raz kolejny zrównały się z CDU/CSU.

Wojna na Ukrainie i późniejszy kryzys energetyczny początkowo utrzymały jedność koalicji, ale obecnie jedność ta wykazuje pewne poważne pęknięcia.

Niemcy są przyzwyczajone do tego, że w innych demokracjach europejskich kierują nimi nietypowi towarzysze życia. W latach 2013-2021 centroprawica i centrolewica rządziły w tzw. wielkiej koalicji, to samo działo się w latach 2005-2009. Choć sporadycznie dochodziło do nieporozumień społecznych, negocjacje pomiędzy partiami koalicyjnymi toczyły się zazwyczaj za zamkniętymi drzwiami.

Jednakże koalicja ta publicznie wyrzuca swoje brudy, a Scholz jest postrzegany jako niezdolny do utrzymania dystansu.

„Przede wszystkim (walki wewnętrzne) stoi kanclerz Scholz, który nie ma kontroli nad swoim rządem” – powiedział TylkoGliwice Reinhard, 23-letni asystent prawny i zwolennik CDU/CSU z Bawarii.

„Ministrowie budują między sobą karty przetargowe i blokują się. Podczas gdy kanclerz przedstawia rozwiązanie, ministrowie w dalszym ciągu spierają się w prasie. Spierają się niemal na każdy temat: budżet, Kindergrundsicherung (podstawowy zasiłek opiekuńczy), ogrzewanie, konsekwentna polityka gospodarcza itp.”

W śródokresowym przeglądzie koalicji przeprowadzonym przez Fundację Bertelsmanna prof. dr Robert Vehrkamp stwierdził, że jest to pogląd powszechny.

„W przeciwieństwie do poziomu ambicji i stanu realizacji umowy koalicyjnej rząd sygnalizacji świetlnej jest postrzegany przez społeczeństwo jako koalicja sporna” – napisał.

Dla wielu Niemców, którzy są przyzwyczajeni do widoku swoich partii rządzących w trudnej sytuacji, sprzeczki w obecnej koalicji pogłębiają coraz bardziej pesymistyczne nastroje co do sposobu rządzenia krajem.

Inni obwiniają poprzedniego kanclerza Niemiec za wiele problemów stojących przed krajem, takich jak spowolnienie gospodarcze. Twierdzą, że brak inwestycji i długoterminowego planowania uczynił Niemcy niekonkurencyjnymi.

Według rankingów Instytutu Badań Ekonomicznych ZEW za rok 2022 Niemcy zajmują obecnie niepokojąco niską pozycję – na 18. miejscu – wśród 21 wiodących gospodarek przemysłowych świata.

Może wybuchnąć i otworzyć wojnę

Koalicja Scholza skupia trzy partie o prawdopodobnie większych podziałach ideologicznych niż SDP i CDU/CSU pod przewodnictwem Merkel. SDP jest centrolewicową partią postępową, Zieloni wierzą w pewną interwencję państwa, zwłaszcza w zakresie transformacji energetycznej, natomiast FDP jest partią wolnorynkową wyznającą liberalizm gospodarczy.

W maju do opinii publicznej przedostały się prywatne nieporozumienia między stronami w sprawie projektu ustawy o ograniczeniu emisji paliw kopalnych z grzejników w domach i innych budynkach. FDP zablokowała projekt ustawy, mimo że wcześniej go zatwierdziła. Partia krytykowała podejście Zielonych do transformacji energetycznej, natomiast Zieloni zareagowali wściekle, oskarżając FDP o nierzetelność partnerów.

Spór narastał od miesięcy, a od marca obie strony spotykały się ze sobą pomimo 30-godzinnych negocjacji prowadzonych w tym samym miesiącu, których celem było rozwiązanie sporu.

Od tego czasu spory nie ustają, co w konsekwencji doprowadziło do wykolejenia niektórych celów legislacyjnych. W sierpniu koalicji nie udało się dojść do porozumienia w sprawie ustawy przewidującej szersze, wielomiliardowe ulgi w podatku dochodowym od osób prawnych, mające na celu ożywienie wzrostu gospodarczego w kraju. Problem dla Scholza polega na tym, że jego partie koalicyjne toczą między sobą otwartą wojnę, co rodzi pytania, czy sprawuje on kontrolę nad swoim rządem.

Jednak pomimo rosnącego niezadowolenia społecznego, przegląd rządzącej koalicji, która rządzi od grudnia 2021 r., przeprowadzony przez Fundację Bertelsmanna, ocenia się ogólnie jako dobry. Badacze przyjrzeli się 453 obietnicom złożonym przez rząd federalny dwa lata temu i odkryli, że prawie dwie trzecie obietnic koalicji zostało w pełni zrealizowanych lub przynajmniej jest w trakcie realizacji.

Czy skrajnie prawicowa AfD mogłaby wykorzystać niemieckie nieszczęście?

Partią, która konsekwentnie korzysta na niepopularności koalicji, jest skrajnie prawicowa AfD. Po zdobyciu zaledwie około 10% w wyborach federalnych w 2021 r. partia ma obecnie w sondażach około 22%.

Rosnąca liczba osób ubiegających się o azyl wzmocniła także przewagę AfD, która obecnie nie tylko zajmuje drugie miejsce w sondażach przed wyborami federalnymi, ale prowadzi we wschodnich landach Brandenburgii, Saksonii i Turyngii, w których odbędą się wybory w 2024 roku.

Mimo to nie jest jasne, czy partia ma drogę do władzy i potencjalnych partnerów. Wszystkie główne partie unikają obecnie tej grupy, a w sierpniu CDU potwierdziła swoją odmowę współpracy ze skrajną prawicą.

Lider największej niemieckiej partii opozycyjnej Friedrich Merz powtórzył w sierpniu, że: „Mamy jasne stanowisko w CDU. Nie współpracujemy z AfD. Ani w parlamentach, ani w samorządach lokalnych”.

Ale jak to się mówi, tydzień to w polityce długo.