Na miesiąc przed wyborami parlamentarnymi w Polsce zaplanowanymi na 15 października TylkoGliwice przygląda się, jak wyścig może wstrząsnąć polityką kraju poprzez utworzenie dwóch nowych ryzykownych koalicji.
15 października w Polsce odbędą się wybory parlamentarne, które mogą zmienić oblicze polskiej polityki, gdyż rządząca partia PiS – znana również jako Prawo i Sprawiedliwość – straciła znaczące poparcie od ostatnich wyborów cztery lata temu.
O ile w 2019 r. PiS zdobył 43,6% głosów, o tyle obecnie jest o kilka punktów procentowych poniżej poziomu sukcesu, który na dzień 9 września wynosił 38% – wynika z najnowszego sondażu POLITICO.
Za PiSem plasuje się Koalicja Obywatelska Donalda Tuska – Koalicja Obywatelska – z 30% głosów oraz skrajnie prawicowa Konfederacja Wolność i Niepodległość – Konfederacja Wolność i Niepodległość – z 11% głosów.
Aktualne sondaże sugerują, że PiS, który rządzi Polską od 2015 roku, może szukać partnera koalicyjnego do utworzenia kolejnego rządu, gdyż nie uda mu się uzyskać większości ogólnej, choć wciąż nie jest jasne, gdzie ją znajdzie.
Wybory te będą kluczowe dla przyszłości polskiej polityki – powiedziała TylkoGliwice Anita Prażmowska, profesor London School of Economics and Political Science (LSE) oraz ekspertka ds. polskiej polityki i historii.
„To ma ogromne znaczenie, ponieważ krytycy PiS absolutnie desperacko pragną zmian, mają poczucie, że żyją obecnie w państwie bardzo bliskim faszyzmowi” – stwierdziła.
„Nie lubią używać tego słowa, ponieważ kojarzy się ono z nazistami, a jego użycie w Polsce w rzeczywistości zdyskredytowałoby wasze argumenty. Ale w zeszłym miesiącu uczestniczyłem w konferencji i powiedziałem: „To naprawdę, szczerze mówiąc, program faszystowski”.
W Polsce rząd jest nacjonalistyczny i populistyczny – stwierdziła Prażmowska – „a populizm polega na tym, że państwo na nowo definiuje rolę państwa, dlatego nazywam go faszystowskim”.
PiS wezwał do zorganizowania kontrowersyjnego referendum w sprawie migracji, które odbędzie się 15 października równolegle z wyborami parlamentarnymi, co krytycy określili jako próbę skupienia wyborców wokół rządu. Twarde stanowisko partii w sprawie migracji pomogło jej przejąć władzę w 2015 roku.
Redefinicja polskiej polityki poprzez koalicje
Zdaniem Prażmowskiej „energia do zmiany oblicza polskiej polityki” może pochodzić z nowych koalicji, które mogą powstać w trakcie wyścigu.
„Partia rządząca doskonale zdaje sobie sprawę, że Jarosław Kaczyński (lider PiS) wchodzi w wiek, w którym nie jest już tak dobry w manipulowaniu, dzieleniem i przyciąganiu polityków jak wcześniej” – powiedziała Prażmowska.
„Istnieje zatem poczucie, że cokolwiek się stanie, niezależnie od wyników wyborów, czeka nas długi okres negocjacji. Negocjacje te mogą prowadzić do przedefiniowania polityk, nie polityki rządowej jako takiej, ale potrzeby tworzenia koalicji”.
Kaczyński, który był premierem Polski w latach 2006 i 2007, a obecnie jest wicepremierem, ma obecnie 74 lata.
Ale Prażmowska stwierdziła, że pozostaje pytanie, co dwie duże grupy w polskim elektoracie – ludzie, którzy głosowali na PiS i ci, którzy wspierali partie centrowe – „mogą zgromadzić wystarczającą liczbę głosów, aby zdobyć dla tych partii większość, ponieważ żadna ze stron nie jest pewna wygraną” – powiedziała TylkoGliwice.
Prawdziwa zmiana w polityce kraju będzie zależała od tego, jakich koalicji będzie szukać PiS i Koalicja Obywatelska Tuska – powiedziała Prażmowska, czy będą to lewica, czy skrajna prawica, jak Konfederacja.
Czy jest możliwe, że PiS i Tusk zawrą sojusz z Konfederacją?
Konfederacja, która na scenę polskiej polityki wkroczyła ze skrajnymi postawami anty-LGTBQ+, antysemickimi i antymigracyjnymi, znacząco zwiększyła swoje poparcie od wyborów w 2019 roku, kiedy zdobyła zaledwie 6,8% głosów.
Jeden z jego liderów, 36-letni Sławomir Mentzen, ma na TikToku prawie 800 000 obserwujących.
Jej rosnące znaczenie w polskiej polityce sprawia, że partia może odegrać rolę króla w nadchodzących wyborach, a ewentualna koalicja z PiS lub Koalicją Obywatelską Tuska będzie dyskutowana przez ekspertów.
Wszystkie trzy partie obecnie bagatelizują możliwość utworzenia między sobą koalicji. Prażmowska stwierdziła jednak, że może to być część strategii mającej na celu uszczęśliwienie elektoratu przed zawarciem sojuszu po wyborach.
Choć koalicja PiS-Konfederacja może wydawać się bardziej prawdopodobna z ideologicznego punktu widzenia, w swoich programach obie partie „nie mają ze sobą nic wspólnego” – powiedziała Prażmowska TylkoGliwice.
„Konfederacja jest przeciwna silnej władzy państwowej, przeciw podatkom, przeciw interwencji państwa, przeciw władzy państwa. A PiS jest w rzeczywistości bardzo mocno interwencjonistyczny, jego polityka była populistyczna, bazując na założeniu, że państwo zapewni swoim obywatelom.”
Podczas gdy PiS wspiera politykę nacjonalistyczną i jej jawnie antyimigracyjny charakter, „wizytówką partii Konfederacji” – stwierdziła Prażmowska – jest „antysemityzm”.
Profesor stwierdził, że jedną z polityk, która zapewniła Kaczyńskiemu popularność, było podniesienie liczby rocznych świadczeń otrzymywanych przez emerytów w kraju z 12 do 13 i zaoferowanie wyższych świadczeń rodzinom. Konfederacja twierdzi jednak, że należy porzucić tę politykę, „ponieważ trzeba wycofać rządowe pieniądze, a rząd musi się wycofać”.
Choć ich programy nie sugerują potencjalnych podstaw współpracy obu partii, Prażmowska stwierdziła, że może je zjednoczyć fakt, że Konfederacja sama nie wygra, a PiS prawdopodobnie będzie potrzebował ich wsparcia.
„Konfederacja mogłaby zawrzeć sojusz z innymi partiami prawicowymi, ale i tak nie miałaby wystarczającej liczby posłów w parlamencie” – stwierdziła Prażmowska.
„Być może więc uda im się jeszcze zawrzeć taktyczne porozumienie z PiS, ale może po wyborach – tak, aby obie strony zachowały swoją tożsamość”. Zdaniem profesora prawdopodobne jest, że PiS po wyborach obsadzi polityka Konfederacji albo premierem, albo ministrem skarbu.
Kolejna koalicja z Tuskiem na czele
Jest szansa, że powstanie kolejna koalicja z Tuskiem i Platformą Obywatelską na czele. „Jeśli chodzi o nich, sprawa jest otwarta” – stwierdziła Prażmowska. „Czy przesuną się w stronę lewicy i partii chłopskiej – która ostatnio rośnie?”
To byłaby „niewygodna” koalicja – stwierdziła Prażmowska, bo Tuska postrzega się jako człowieka UE, a Stronnictwo Ludowe nie jest przyjazne Unii Europejskiej.
Ta potencjalna koalicja także – powiedziała Prażmowska – będzie gotowa po wyborach. „To naprawdę antydemokratyczne, jeśli się nad tym zastanowić” – stwierdziła. „W polskich mediach panuje takie poczucie niepokoju i niepewności”.