Rząd Wielkiej Brytanii ogłosił wycofanie się z Traktatu Karty Energetycznej, obwiniając Brukselę za udaremnienie wysiłków na rzecz zreformowania postzimnowojennego traktatu, który miał chronić inwestycje w bogatych w ropę naftową państwach poradzieckich, ale był wykorzystywany głównie do pozywania krajów Europy Zachodniej rządy.
Rząd Wielkiej Brytanii ogłosił, że rezygnuje z postzimnowojennego traktatu, który miał chronić inwestycje w bogatych w ropę naftową państw poradzieckich, ale był wykorzystywany głównie przez firmy energetyczne do pozywania rządów Europy Zachodniej, obwiniając kłótnie w Brukseli za blokowanie -formularz.
„Traktat Karty Energetycznej jest przestarzały i wymaga pilnej reformy, ale rozmowy utknęły w martwym punkcie, a rozsądne odnowienie wydaje się coraz mniej prawdopodobne” – powiedział minister ds. bezpieczeństwa energetycznego i zerowej emisji netto Graham Stuart, dodając: „Pozostanie członkiem nie wspierałoby naszego przejścia na czystsze , tańszą energię, a nawet może nas ukarać za nasze wiodące na świecie wysiłki na rzecz osiągnięcia zerowej emisji netto”.
Rząd Wielkiej Brytanii przyznał się do częściowego uznania za pośrednictwo w projekcie umowy mającej na celu modernizację ECT i rozszerzenie jej podstawowych postanowień dotyczących rozstrzygania sporów między inwestorem a państwem na czyste technologie, takie jak wychwytywanie dwutlenku węgla i wodór, w procesie, w którym kluczową rolę odegrała Komisja Europejska.
Jednak tymczasowa reforma, która zdaniem krytyków nadal zapewniała zbyt dużą ochronę przedsiębiorstwom naftowym i gazowym, wymaga jednomyślnej zgody około 50 stron traktatu. Upadła w listopadzie 2022 r., kiedy Francja, Niemcy, Holandia i Hiszpania uniemożliwiły Radzie UE zatwierdzenie porozumienia.
Członkowie bloku jeden po drugim decydowali się na jednostronne opuszczenie traktatu. Francja, Niemcy i Polska już odpadły, a Luksemburg ma do nich dołączyć latem, natomiast Holandia, Słowenia, Hiszpania, Dania, Irlandia i Portugalia ogłosiły zamiar wycofania się. Włochy wycofały się w 2016 r. UE jako blok pozostaje jednak stroną traktatu.
Posunięcie Wielkiej Brytanii następuje w obliczu utrzymującego się impasu w Brukseli. Belgia, jako obecna przewodnicząca Rady UE, wezwała delegatów rządowych na wtorkowym (20 lutego) posiedzeniu do szybkiego poparcia wycofania się na szczeblu UE, podało źródło dyplomatyczne TylkoGliwice.
Jednak, jak dodało źródło, wynikiem była „wspólna frustracja… związana z odmową Komisji Europejskiej przedstawienia propozycji”, która pozwoliłaby państwom członkowskim pozostającym w ECT na głosowanie w sprawie jej modernizacji i pozostanie w jej obrębie, co jest pomysłem wysuniętym przez Szwecję ostatni rok.
Komisja Europejska utrzymuje, że zasady jednolitego rynku obowiązujące w bloku uniemożliwiłyby niektórym krajom pozostanie, podczas gdy inne i UE jako całość wycofałyby się. Londyn wyraźnie uważa, że w tych okolicznościach nie ma widocznej perspektywy reform.
„Wybory do Parlamentu Europejskiego w 2024 r. oznaczają, że modernizację można odłożyć w nieskończoność” – stwierdził w oświadczeniu brytyjski rząd.
Na Traktat Karty Energetycznej (ECT) powoływano się w dziesiątkach przypadków pozywania rządów UE, często przez europejskie przedsiębiorstwa, jak w 2021 r., kiedy niemieckie firmy energetyczne RWE i Uniper domagały się od holenderskiego ministerstwa klimatu odszkodowania w wysokości 2,4 mld euro w związku z inwestycjami węglowymi w 2030 r. termin wycofania.
Nic dziwnego, że traktat umożliwiający firmom naftowym pozywanie rządów, których polityka klimatyczna i środowiskowa ma przynieść przyszłe zyski, od dawna był celem działaczy na rzecz klimatu – ale teraz widzą koniec w zasięgu wzroku.
Zdaniem Eunjung Lee, specjalistki ds. zarządzania inwestycjami w ośrodku doradców ds. klimatu E3G, posunięcie Wielkiej Brytanii „położyło kres szansom ECT na przetrwanie”.
„Ponieważ dyskusje w UE nadal znajdują się w impasie, prawdopodobnie szybko doprowadzi to do upadku Traktatu” – powiedział Lee. „Byłoby najlepiej, gdyby pozostałe kraje niezwłocznie opuściły traktat i odizolowały się od przyszłego ryzyka sporów sądowych”.
Pogląd ten powtórzył w Brukseli działacz Friends of the Earth Europe Paul de Clerck. „Rząd Wielkiej Brytanii słusznie zdał sobie sprawę, że ECT to tonący statek” – powiedział TylkoGliwice, podkreślając potrzebę sfinalizowania wystąpienia UE przed czerwcowymi wyborami.
„Teraz niezwykle ważne jest, aby UE potraktowała tę kwestię priorytetowo oraz aby zarówno Komisja, jak i Parlament zatwierdziły decyzję o opuszczeniu ECT przed końcem ich mandatu” – powiedział de Clerck.