O nas
Kontakt

Włoski ksiądz zostanie poddany ekstradycji do Argentyny pod zarzutem morderstwa i tortur w czasach dyktatury

Laura Kowalczyk

Włoski ksiądz zostanie poddany ekstradycji do Argentyny pod zarzutem morderstwa i tortur w czasach dyktatury

Argentyńska junta wojskowa rządziła ze notoryczną brutalnością w latach 1976–1983, zabijając, torturując i znikając tysiące ludzi.

Najwyższy sąd karny Włoch potwierdził ekstradycję włoskiego księdza poszukiwanego przez Argentynę pod zarzutem morderstwa i tortur podczas ostatniej dyktatury wojskowej, odrzucając apelację księdza, poinformował w niedzielę prawnik.

Wielebny Franco Reverberi (86 l.) służył jako kapelan wojskowy podczas dyktatury wojskowej w Argentynie w latach 1976–1983.

Według prawnika Arturo Salerniego, który reprezentował Argentynę w tej sprawie, decyzja włoskiego Sądu Kasacyjnego w tej sprawie potwierdza wcześniejsze orzeczenie sądu apelacyjnego w Bolonii i jest obecnie ostateczna.

Salerni powiedział Associated Press, że nakaz ekstradycji księdza, który wrócił do Włoch w 2011 r., podpisał w środę włoski minister sprawiedliwości Carlo Nordio.

„Walka o prawdę i sprawiedliwość, prowadzona przede wszystkim przez rodziny ofiar strasznych lat argentyńskiej dyktatury, przyniosła kolejny ważny rezultat” – powiedział.

„Ta decyzja potwierdza uniwersalną jurysdykcję w sprawach naruszeń praw człowieka” – dodał.

Ksiądz posiada obywatelstwo włoskie

Reverberi mieszka obecnie w Sorbolo, małym miasteczku w północnym regionie Emilia-Romania we Włoszech, gdzie się urodził. Jego rodzina wyemigrowała z Włoch do Argentyny, gdy miał około 7 lat.

Ksiądz, posiadający obywatelstwo włoskie, jest poszukiwany w Argentynie pod zarzutem m.in. pomocnictwa w zabójstwie 22-letniego José Guillermo Beróna w 1976 r. oraz spiskowania z wojskiem w celu torturowania kilku innych mężczyzn.

Rzekome tortury miały miejsce w miejscowości San Rafael, niedaleko miasta Mendoza, gdzie Reverberi był kapelanem wojskowym.

Ksiądz opuścił Argentynę w 2011 roku, po tym jak w zachodniej prowincji Mendoza odbył się pierwszy proces za zbrodnie przeciwko ludzkości toczony w czasach dyktatury, a zeznania ocalałych i członków rodziny zaczęły wskazywać na jego odpowiedzialność. Gdy władze argentyńskie zaczęły go szukać, Interpol wydał nakaz jego aresztowania.

Działacze na rzecz praw człowieka twierdzą, że podczas dyktatury wojskowej w Argentynie zginęło lub zaginęło aż 30 000 osób. Od czasu rozpoczęcia procesów w połowie XXI wieku w kraju ponad 1000 osób zostało skazanych za zbrodnie przeciwko ludzkości.