O nas
Kontakt

Wybory na Białorusi były fikcją – twierdzą Stany Zjednoczone po ogłoszeniu wyników

Laura Kowalczyk

President Alexander Lukashenko

Białoruska komisja wyborcza twierdzi, że w wyborach wzięło udział 73 procent uprawnionych do głosowania w kraju, obsadzając wszystkie 110 mandatów w parlamencie krajowym.

Władze na Białorusi ogłosiły w poniedziałek wstępne wyniki jednodniowych wyborów parlamentarnych i samorządowych, które odbyły się dzień wcześniej, ale które zostały potępione przez Stany Zjednoczone jako „fikcja”.

Do głosowania dopuszczeni zostali jedynie kandydaci należący do czterech oficjalnie zarejestrowanych partii, lojalnych wobec autorytarnego przywódcy kraju, prezydenta Aleksandra Łukaszenki.

Liderka opozycji Swiatłana Cichanouska przebywająca na wygnaniu od czasu, gdy sprzeciwiła się Łukaszence w wyborach prezydenckich w 2020 r., wezwała do bojkotu głosowania, które uznała za „bezsensowną farsę”.

Centralna Komisja Wyborcza ogłosiła, że ​​73 procent z 6,9 miliona uprawnionych do głosowania w kraju oddało głosy, obsadzając wszystkie 110 mandatów w parlamencie krajowym i 12 514 mandatów w radach lokalnych.

Wyniki jeszcze bardziej ugruntowały 30-letnie żelazne rządy Łukaszenki, który w niedzielę zadeklarował zamiar ubiegania się o kolejną pięcioletnią kadencję w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.

Niedzielne głosowanie było pierwszym w kraju od kontrowersyjnych sondaży w 2020 r., które zapewniły Łukaszence szóstą kadencję na stanowisku i wywołały bezprecedensową falę protestów przeciwników zarzucających masowe fałszowanie głosów.

Aresztowano ponad 35 000 osób, tysiące pobito w areszcie policyjnym, a setki niezależnych mediów i organizacji pozarządowych zamknięto i zdelegalizowano.

Aby przetrwać protesty, Łukaszenka polegał na dotacjach i wsparciu politycznym swojego bliskiego sojusznika, prezydenta Rosji Władimira Putina.

W lutym 2022 roku zezwolił Moskwie na wykorzystanie terytorium Białorusi jako bazy do rozpoczęcia inwazji na Ukrainę na pełną skalę.

Putin w poniedziałek pogratulował Łukaszence „pewnego zwycięstwa sił patriotycznych Białorusi”, które pomogło „zapewnić wewnętrzną stabilność polityczną” w kraju.

Wybory odbyły się w atmosferze bezlitosnego tłumienia sprzeciwu. W więzieniach przebywa ponad 1400 więźniów politycznych, w tym przywódcy partii opozycyjnych i znany obrońca praw człowieka Aleś Bialacki, laureat Pokojowej Nagrody Nobla w 2022 r.

Rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller powiedział, że niedzielne wybory odbyły się „w atmosferze strachu, w której żadnego procesu wyborczego nie można nazwać demokratycznym”.

Białoruś po raz pierwszy odmówiła także zaproszenia obserwatorów z najwyższej transatlantyckiej grupy ds. bezpieczeństwa i praw, Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, do monitorowania wyborów.

Od dziesięcioleci obserwatorzy OBWE są jedynymi międzynarodowymi obserwatorami wyborów na Białorusi.

Tymczasem Rada Europejska ogłosiła w poniedziałek, że przedłuży środki ograniczające nałożone wobec Białorusi do 28 lutego 2025 r.

Stwierdził, że decyzję podjęto w świetle ciągłych represji i pogarszającej się sytuacji w zakresie praw człowieka na Białorusi oraz ciągłego zaangażowania Rosji w nielegalną agresję militarną Rosji na Ukrainę.

Od sierpnia 2020 r. Unia Europejska nałożyła kilka kolejnych rund sankcji na osoby i podmioty, które jej zdaniem są odpowiedzialne za wewnętrzne represje i łamanie praw człowieka na Białorusi.

Kraj pozostaje także objęty ukierunkowanymi sankcjami gospodarczymi, obejmującymi ograniczenia w sektorze finansowym, handlu, towarach podwójnego zastosowania, technologii i telekomunikacji, energetyce, transporcie i innych.

Za pomocą tych środków Unia Europejska sygnalizuje zainteresowanym podmiotom politycznym i gospodarczym, że ich działania i wsparcie dla reżimu i Rosji mają swoją cenę.