O nas
Kontakt

Wybrano najważniejsze stanowiska pracy w UE. Co dalej?

Laura Kowalczyk

Kallas and Von der Leyen still need the endorsement of the European Parliament before being officially appointed.

Przywódcy europejscy uzgodnili trzy nazwiska osób, które obsadzą najwyższe stanowiska w UE, więc koła zostały wprawione w ruch na następne pięć lat w Unii Europejskiej. Co dalej?

Podczas krótszego, niż oczekiwano, posiedzenia Rady Europejskiej przywódcy 27 państw członkowskich UE zatwierdzili kandydatów na najwyższe stanowiska w UE: Ursulę von der Leyen na stanowisko przewodniczącej Komisji Europejskiej, António Costę na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej i Kaję Kallas na stanowisko Wysokiego Przedstawiciela do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa.

Zatwierdzenie było pierwszym krokiem w mechanizmie, który zacznie pracować nad zawiązaniem wszystkich luźnych wątków w składzie przyszłego kierownictwa Unii Europejskiej.

Wybór António Costy przez Radę jest ostateczny i 1 grudnia przejmie on obowiązki obecnego prezydenta Charlesa Michela.

Kallas i von der Leyen muszą jednak uzyskać akceptację Parlamentu Europejskiego, aby mogli zostać oficjalnie mianowani.

Była premier Estonii Kaja Kallas stanie przed Komisją Spraw Zagranicznych Parlamentu, gdzie będzie potrzebować wsparcia większości członków w głosowaniu zaplanowanym na wrzesień, które potwierdzi ją jako Wysokiego Przedstawiciela UE do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa. „Moim celem będzie teraz dotarcie do posłów do Parlamentu Europejskiego i uzyskanie ich wsparcia” – oznajmiła w poście X po posiedzeniu Rady.

Urzędująca Ursula von der Leyen również będzie musiała zmierzyć się z głosowaniem w Parlamencie, jednak musi uzyskać bezwzględną większość głosów w izbie na posiedzeniu plenarnym, zanim otrzyma zielone światło do powrotu na stanowisko szefa Komisji Europejskiej.

Głosowanie zaplanowano na sesję plenarną w Strasburgu w dniach 16-19 lipca, gdzie będzie musiała zdobyć 361 głosów spośród 720 posłów do PE, którzy tworzą nowo wybrany Parlament. Głosowanie odbędzie się w tajnym głosowaniu, co utrudni wcześniejsze oszacowanie poparcia izby.

Jednak przywódcy trzech największych grup politycznych ostatniej kadencji – Europejskiej Partii Ludowej (PPE), Socjalistów i Demokratów (S&D) oraz Odnów Europę – zgodzili się już na jej nominację, co oznacza, że ​​większość ich posłów do Parlamentu Europejskiego prawdopodobnie zagłosuje za . Aby zapewnić sobie niezbędne głosy, von der Leyen powiedziała, że ​​zwróci się do delegacji i poszczególnych posłów do Parlamentu Europejskiego spoza tej głównej koalicji.

„Będę także intensywnie współpracować z delegacjami krajowymi, ponieważ doświadczenie pokazuje, że… w obrębie grup istnieją różne wzorce głosowania” – powiedziała von der Leyen po uzyskaniu zgody Rady.

Jednym z możliwych sojuszników w głosowaniu mogą być Zieloni. Grupa licząca 54 posłów do Parlamentu Europejskiego oświadczyła, że ​​jest otwarta na negocjacje.

„Uważamy, że jedynym sposobem na stworzenie stabilnej proeuropejskiej, prodemokratycznej i proukraińskiej większości jest udział czterech partii” – powiedział współprzewodniczący Zielonych Bas Eickhout po wyborach na początku tego miesiąca. Dodał, że jedynym sposobem na stworzenie stabilnej większości jest włączenie czwartej partii do porozumienia.

Grupa wyznaczyła jednak jasną linię przed rozpoczęciem rozmów i oświadczyła, że ​​nie zamierza zawierać żadnych paktów politycznych z udziałem grupy ECR Giorgii Meloni.

Socjaliści odmówili także zawarcia umowy koalicyjnej z jakąkolwiek grupą skrajnie prawicową, czy to ECR, czy ID. Przewodnicząca Grupy S&D, Iratxe García, powtórzyła swoje stanowisko podczas spotkania z von der Leyen w środę (26 czerwca), podczas którego stwierdziła, że ​​szanuje proces Spitzenkandidat, w ramach którego partia, która najlepiej wypadnie w wyborach do Parlamentu Europejskiego, może wyznaczyć przewodniczącego Komisji, ostrzegając jednak, że nie ma czek in blanco.

Europosłowie Fratelli d'Italia z Georgii Meloni również mogliby udzielić poparcia von der Leyen, ale czy to zrobią, pozostaje kwestią otwartą. Fakt, że Meloni wstrzymała się od głosu w Radzie w odniesieniu do nominacji von der Leyen – zamiast odrzucić ją wprost, jak zrobiła to w przypadku nominacji Costy i Kallasa – sugeruje, że włoski premier pozostawił drzwi uchylone dla perswazji.

Jeżeli w lipcu Ursula von der Leyen uzyska poparcie Parlamentu, rozpocznie prace nad składem swojej następnej Komisji Europejskiej.

Choć nie ma jeszcze ostatecznych nazwisk, niektóre kraje przedstawiły swoich kandydatów na stanowiska. Tak jest w przypadku Francji, ponieważ prezydent Macron wyraził wczoraj po posiedzeniu Rady, że jego życzeniem jest ponowne mianowanie obecnego francuskiego komisarza Thierry'ego Bretona.

Irlandia ogłosiła również na początku tego tygodnia zamiar mianowania ministra finansów Michaela McGratha w miejsce komisarz Mairead McGuinness na stanowisku irlandzkiego przedstawiciela we władzach wykonawczych.

Litewski minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis również został mianowany przez swój kraj na to stanowisko i otrzymał poparcie Manfreda Webera, przewodniczącego EPP.

W 2019 r. von der Leyen poprosiła państwa członkowskie o nominowanie mężczyzny i kobiety na to stanowisko, aby zapewnić jej możliwość powołania zrównoważonej pod względem płci komisji. Jak dotąd żaden kraj tego nie zrobił.

Nominacje zostaną dokonane dopiero we wrześniu, po wybraniu kolegium komisarzy każdy nominowany kandydat będzie potrzebował wsparcia Parlamentu Europejskiego, aby oficjalnie objąć urząd.