Po trzęsieniu ziemi, które nawiedziło San Francisco w 1906 roku, wezwano artystów do zaludnienia wybrzeża Kalifornii, przekształcając je w artystyczną mekkę dla miłośników surfingu.
Zaledwie dwie godziny jazdy na południe od San Francisco Carmel-by-the-Sea to jedno z najpiękniejszych małych miast w kraju.
Słynie z muzyki, sztuki i wyrazistego charakteru.
A biorąc pod uwagę nierówny odcinek Big Sur z widokami na ocean i lasami sekwoi, położony zaledwie 40 km dalej, muzyka jest tu wyjątkowa.
Moim pierwszym przystankiem są białe piaszczyste plaże Carmel, aby złapać trochę fal pod okiem instruktora surfingu, Zane’a Reeda.
Muzyka oceanu, muzyka fal
Instruktor surfingu Zane Reed twierdzi, że muzyka i surfing idą w parze.
Podkreśla, że surferzy słyszą muzykę fal i oceanu i że nawet radzi swoim uczniom, aby podczas surfowania myśleli o melodiach, aby stworzyć „ścieżkę dźwiękową do surfowania”.
Mówi, że w tej okolicy mieszka wielu wspaniałych artystów i że „wiele ludzi, którzy tu przychodzą, ma mnóstwo pasji”.
Ale nie tylko życie na plaży przyciąga turystów do Carmel, ponieważ miasto to jest mekką artystów, pisarzy i muzyków od XIX wieku.
Dziś ponad 100 pracowni, galerii i sklepów prezentuje dzieła artystów z całego świata.
Artyści przejmują ulice
W hotelu Cypress Inn lokalna legenda muzyki Andrea Carter mówi, że „nie ma takiego miejsca w Stanach Zjednoczonych”.
I że przyczyną wielu trzęsień ziemi jest trzęsienie ziemi w San Francisco w 1906 roku.
„W tej gazecie pojawiło się ogłoszenie, w którym namawiano artystów, muzyków i pisarzy, aby przyjechali do miasta. I dlatego Carmel ma taki charakter, jaki ma”.
„Jeśli spacerujesz po mieście, każdy szczegół domów jest artystyczny. Wszystko jest wykonane z dbałością o jakość. I to właśnie sprawia, że spacerowanie po tym mieście jest tak piękne.
„Idź koniecznie na jakąś muzykę!” – dodaje.
Sunset Center to oszałamiająca sala na 700 miejsc, w której biorą udział muzycy z całego świata.
Starożytna muzyka przyszłości
Innym historycznym miejscem jest Biblioteka Pamięci Henry’ego Millera.
Księgarnia w centrum sztuki i miejsce występów dokumentujące życie zmarłego pisarza i artysty, Henry’ego Millera.
Jake Padorr, lokalny muzyk pracujący w fundacji, twierdzi, że Big Sur zmotywował jego brzmienie.
„Staram się jak najwięcej inspiracji czerpać z tego miejsca” – mówi. Dodaje jednak również, że przyroda ma duże miejsce do grania, inspirując lokalnych i podróżujących muzyków.
„Wszyscy chcą tu zanurzyć się w naturze i znaleźć swój mały kawałek raju”.
„W powietrzu unosi się słodycz, której nie znalazłem nigdzie indziej. Big Sur wywarł głęboki wpływ na moje brzmienie. Nie wyrażałem tego stylu muzycznego aż do przybycia tutaj i to po prostu ze mnie wypłynęło, te dźwięki. „
Nazywa to starożytną muzyką przyszłości.