O nas
Kontakt

Wydobycie głębinowe może przynieść wiele bogactw. UE jest przeciwna, ale jej sąsiedzi są chętni

Laura Kowalczyk

Wydobycie głębinowe może przynieść wiele bogactw.  UE jest przeciwna, ale jej sąsiedzi są chętni

W częściach oceanu tak głębokich, że światło nie może przeniknąć, dno morskie pokrywają miliardy skał wielkości pięści, zwanych guzkami polimetalicznymi, zawierających miedź, nikiel, żelazo, mangan, kobalt i pierwiastki ziem rzadkich.

Surowce te mają kluczowe znaczenie dla gospodarki UE, ponieważ wykorzystuje się je do produkcji akumulatorów do pojazdów elektrycznych, paneli słonecznych i półprzewodników.

Obecnie blok stara się uniknąć niedoborów, otwierając nowe łańcuchy dostaw, ale wiele krajów UE odmawia wydobywania z dna oceanu.

Naukowcy wiedzą bardzo niewiele o unikalnych ekosystemach, których przetrwanie zależy od tych połaci guzków – ludzkość zainwestowała więcej w badanie głębin kosmosu niż głębin oceanów.

Obecnie geopolityczny wyścig w wydobywaniu z dna morskiego przy użyciu niesprawdzonej technologii niepokoi ekologów – którzy ostrzegają przed nieodwracalnymi szkodami dla ekosystemów morskich – i dzieli światowych przywódców.

Apeluje o przerwę zapobiegawczą

Komisja Europejska i Parlament Europejski przewodzą wezwaniom do wprowadzenia międzynarodowego moratorium na górnictwo głębinowe do czasu uzupełnienia luk naukowych.

„Nasze obawy dotyczą ochrony i przywracania środowiska morskiego, głębinowej różnorodności biologicznej oraz łagodzenia zmian klimatycznych” – powiedział TylkoGliwice rzecznik Komisji Europejskiej.

Niepokojący jest także wpływ zanieczyszczenia i utraty różnorodności biologicznej na rybołówstwo i podaż owoców morza.

UE zainwestowała ponad 80 mln euro w projekty badawcze związane z górnictwem głębinowym, a ich ustalenia uwydatniły znaczne luki w wiedzy.

„Potrzebne są długoterminowe badania, aby ocenić pełen zakres wpływu górnictwa na różnorodność biologiczną bentosu i głębin oceanicznych oraz usługi ekosystemowe, a także ich potencjał w zakresie odbudowy” – stwierdził rzecznik.

AP/AP
Według niektórych szacunków 90% gatunków występujących na dnie oceanu jest nowych dla naukowców.

O moratorium wezwały także wielkie firmy z branży, a BMW, Volvo, Google i Samsung obiecały, że nie będą kupować metali pochodzących z dna oceanu.

Jednak tylko siedem państw członkowskich UE – Hiszpania, Francja, Niemcy, Szwecja, Irlandia, Finlandia i Portugalia – jak dotąd otwarcie wezwało do wstrzymania wydobycia.

Fragmentaryczne stanowisko UE

Niektóre państwa członkowskie łamią szeregi, zgadzając się ze stanowiskiem UE. Według Ministerstwa Spraw Zagranicznych Belgia przygotowuje ustawodawstwo określające warunki, na jakich rząd mógłby „sponsorować wyzysk przedsiębiorstwa w pewnym momencie w przyszłości”.

Przedstawiciele belgijskich przedsiębiorstw wydobywczych towarzyszyli rządowi tego kraju podczas negocjacji z Międzynarodową Organizacją Dna Morskiego (ISA), mało znanym organem międzyrządowym odpowiedzialnym za regulację górnictwa głębinowego na wodach międzynarodowych.

Ten brak jednomyślności w UE podważa wysiłki na rzecz moratorium.

„Podczas spotkań ISA żaden rzecznik UE nie zabiera głosu w imieniu wszystkich państw członkowskich UE. Zamiast tego państwa członkowskie przedstawiają swoje własne stanowisko” – twierdzi Klaudija Cremers, pracownik naukowy ds. międzynarodowego zarządzania oceanami w IDDRI.

Belgijska spółka Global Sea Mineral Resources NV, a także instytuty rządowe we Francji, Niemczech i Polsce posiadają licencje poszukiwawcze ISA, których celem jest zdobycie większej wiedzy o zasobach

W lipcu ISA nie dała zielonego światła dla pozwoleń na eksploatację podczas kluczowych negocjacji. Prawny termin wyznaczony dwa lata wcześniej przez mały stan Nauru na Pacyfiku pozostawia otwartą lukę, którą państwa mogłyby wykorzystać do kontynuowania działalności wydobywczej.

Sąsiedzi UE schodzą na dno

Norwegia może stać się pierwszym krajem na świecie, który będzie wydobywał metale z dna oceanu. Decyzja rządu o udostępnieniu 281 000 km2 – obszaru prawie wielkości Włoch – dla wydobycia z dna morskiego zostanie poddana pod głosowanie w norweskim parlamencie jesienią tego roku.

Choć Norwegia twierdzi, że wydobycie będzie zrównoważone i odpowiedzialne, ekolodzy ostrzegają, że jeśli zostanie przyjęta przez parlament, będzie to jedna z najgorszych decyzji środowiskowych, jakie kiedykolwiek podjęto w tym kraju.

Wielka Brytania odmówiła także poparcia moratorium na wydobycie głębinowe. Grupa parlamentarzystów z opozycji wezwała premiera Rishi Sunaka do poparcia moratorium w lipcu.

„Głosy przeciwko górnictwu głębinowemu nigdy nie były tak głośne, ale kilka rządów, takich jak Norwegia i Wielka Brytania, broni interesów górnictwa głębinowego” – powiedział Haldis Tjeldflaat Helle, działacz Greenpeace Nordic.

„Uwolnienie wydobycia głębinowego w Arktyce byłoby przestępstwem. Norwegia mówi o przewodzeniu światu, ale najwyraźniej nie dostała notatki o rosnącym sprzeciwie wobec tego destrukcyjnego przemysłu” – dodał.

Możliwość sporów prawnych

Proponowany przez Norwegię obszar wydobycia obejmuje archipelag Svalbard w Arktyce, obszar znajdujący się pod zwierzchnictwem Norwegii, ale na którym inne kraje, w tym UE i Wielka Brytania, w przeszłości cieszyły się równymi prawami do działalności handlowej na jego wodach.

Zgodnie z Traktatem Svalbard z 1920 r., kraje będące współsygnatariuszami powinny mieć równy dostęp na Svalbardzie w zakresie rybołówstwa, a także działalności przemysłowej, górniczej i handlowej.

Berit Roald/AP
Norwegia chce wydobywać obszar oceanu, do którego UE ma historyczne prawa.

Jeżeli UE nie wysłucha wezwań do wstrzymania wydobycia głębinowego, jej sąsiedzi mogą kontynuować eksploatację na obszarach, na których mogliby rościć sobie prawa do zasobów.

„Pomiędzy narodami europejskimi a Norwegią toczy się aktywna debata na temat praw do szelfu kontynentalnego wokół Svalbardu” – powiedział rzecznik Deep Sea Conservation Coalition, sojuszu organizacji międzynarodowych. „Zamiar Norwegii otwarcia tego obszaru dla wydobycia głębinowego spotęguje spory dotyczące konieczności ochrony wrażliwego środowiska morskiego przed takimi niszczycielskimi działaniami”.

„Głęboko problematyczne jest to, że norweski rząd proponuje otwarcie Arktyki na dewastację środowiska, podczas gdy kraje należące do ISA wciąż toczą negocjacje, czy w ogóle powinno się prowadzić wydobycie głębinowe” – twierdzi Helle z Greenpeace.

„W zasadzie igrają z prawem międzynarodowym i zagrażają stosunkom z sąsiadującymi krajami oraz reputacji państwa oceanicznego” – dodał.

Komisja Europejska oświadczyła, że ​​współpracuje z Norwegią na odpowiednich forach „w celu zapewnienia ochrony ekosystemu przed szkodliwymi działaniami”.