O nas
Kontakt

Z ostatniej chwili. UE znosi zakazy na ukraińskie zboże, ponieważ Kijów zobowiązuje się do unikania nowych zakłóceń na rynku

Laura Kowalczyk

Z ostatniej chwili.  UE znosi zakazy na ukraińskie zboże, ponieważ Kijów zobowiązuje się do unikania nowych zakłóceń na rynku

Komisja Europejska zniosła tymczasowe zakazy na ukraińskie zboże, ponieważ Kijów zgodził się na nałożenie własnych środków w celu uniknięcia nowych zakłóceń na rynku.

Zakazy obowiązują od 2 maja i dotyczą pięciu państw Unii Europejskiej położonych na peryferiach Ukrainy: Polski, Węgier, Słowacji, Rumunii i Bułgarii.

Kraje stwierdziły, że nagły wzrost bezcłowego, taniego zboża z Ukrainy spowodował obniżkę cen dla lokalnych rolników po zawieszeniu przez UE ceł na cały import pochodzący z kraju rozdartego wojną.

Na mocy ograniczeń cztery produkty pochodzące z Ukrainy – pszenica, kukurydza, rzepak i słonecznik – mogły być przewożone tranzytem przez pięć krajów wschodnich, ale nie mogły pozostać na ich rynkach w celu krajowej konsumpcji lub przechowywania.

Komisja Europejska zobowiązała się do stopniowego znoszenia zakazów do 15 września, nawet jeśli Polska i Węgry groziły nałożeniem własnych jednostronnych ograniczeń.

Warszawa posunęła się nawet do zatwierdzenia uchwały Rady Ministrów i zamieszczenia w mediach społecznościowych filmu z udziałem Premiera Mateusza Morawieckiego.

„Polska nie pozwoli, aby zalewało nas ukraińskie zboże” – powiedział we wtorek Morawiecki. „Bez względu na decyzję brukselskich urzędników, nie otworzymy naszych granic”.

Zgodnie z ogłoszoną w piątek decyzją, na kilka godzin przed upływem terminu, tymczasowe zakazy zostaną zniesione. W zamian Ukraina zgadza się wprowadzić w ciągu 30 dni „środki prawne”, takie jak system licencjonowania, aby uniknąć ponownego wzrostu eksportu zbóż, stwierdziła Komisja w oświadczeniu.

W międzyczasie Kijów ustanowi „skuteczne środki” kontroli przepływów handlowych czterema produktami objętymi wcześniej zakazami. Działania te powinny zapobiec „jakimkolwiek zakłóceniom rynku” w krajach sąsiadujących.

Ukraina ma czas do poniedziałku na przedstawienie planu wyjaśniającego, jakie kroki zamierza podjąć, aby utrzymać swój eksport pod kontrolą, dodała Komisja.

„Komisja Europejska nie będzie nakładać żadnych ograniczeń, dopóki skuteczne środki zastosowane przez Ukrainę zostaną wprowadzone i będą w pełni skuteczne” – stwierdzono w oświadczeniu.

Długotrwała saga

Od chwili ich wprowadzenia zakazy były przedmiotem pogłębiających się tarć między Brukselą a Kijowem, które uznawały je za „niedopuszczalne” i sprzeczne z duchem solidarności okazanej wobec kraju po rozpoczęciu przez Rosję wojny na pełną skalę.

Kilka państw członkowskich, w tym Niemcy, Francja, Holandia i Belgia, wyraziło „poważne obawy” co do szkodliwego wpływu ograniczeń na jednolity rynek, który ma funkcjonować na równych zasadach dla każdego kraju.

Komisja Europejska zobowiązała się do wycofania embargo do 15 września i pracy nad alternatywnymi rozwiązaniami, takimi jak poprawa infrastruktury i zwiększenie przepustowości transportu przez Dunaj, które mogłyby w jakiś sposób odciążyć szlaki drogowe po zawaleniu się korytarza czarnomorskiego.

Jednak w miarę zbliżania się terminu naciski polityczne nasilały się.

Pięć krajów wschodnich głośno nalegało na przedłużenie zakazów do końca roku i ewentualne umieszczenie na czarnej liście towarów „innych niż zboża i nasiona oleiste”.

Polska, największa z grupy, przewodziła kampanii społecznej i przyjęła postawę bezkompromisową, otwarcie grożąc Komisji Europejskiej wprowadzeniem po 15 września jednostronnego, ogólnokrajowego zakazu na ukraińskie zboża.

Polską opozycję łączono z wyborami parlamentarnymi zaplanowanymi na 15 października, gdyż rządząca partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) stara się pozyskać wyborców konserwatystów na wsi. 30 września do urn pójdzie także Słowacja.

„Rozszerzymy ten zakaz, ten zakaz importu, na cały kraj, a to stanie się poważną walką w Brukseli” – premier Węgier Viktor Orbán powiedział w piątek rano, potępiając handlarzy za kupowanie „tańszego” ukraińskiego zboża.

Bułgaria jednak wyłamała się z koalicji wschodniej i głosowała w tym tygodniu za zniesieniem ograniczeń po terminie, argumentując, że prognozy i wskaźniki gospodarcze nie przewidują już poważnych konsekwencji dla kraju.

Zderzenie polityki z rolnikami okazało się dla Komisji Europejskiej ogromnym wyzwaniem i zostało opisane jako papierek lakmusowy niezachwianego wsparcia bloku dla Ukrainy.

Ostatecznie władza wykonawcza wybrała rozwiązanie pośrednie, w którym pewien poziom kontroli nad ukraińskimi zbożami pozostanie, ale pod ściślejszym nadzorem Kijowa, co wniesie poczucie wspólnej odpowiedzialności w długotrwały spór.

Przed piątkowym terminem minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba powiedział, że jego rząd oczekuje, że Bruksela „dotrzyma słowa i zniesie wszelkie ograniczenia” nałożone na artykuły spożywcze.

„Żadna forma kontynuowania zakazu jest nie do przyjęcia, ponieważ podważyłaby jednolity rynek, układ stowarzyszeniowy Ukraina-UE i zaufanie do zobowiązań UE” – stwierdził Kuleba.

Rząd ukraiński podniósł także perspektywę podjęcia kroków prawnych przed Światową Organizacją Handlu, jeśli zakazy będą się nadal przeciągać.