O nas
Kontakt

„Zagraża życiu”: Imigrantka w Dublinie wspomina noc terroru podczas zamieszek skrajnie prawicowych

Laura Kowalczyk

„Zagraża życiu”: Imigrantka w Dublinie wspomina noc terroru podczas zamieszek skrajnie prawicowych

Student dziennikarstwa Simran Kathuria z Indii musiał ukrywać się u przyjaciół przez 14 godzin, ponieważ obawiali się wyjść na ulice w obliczu gwałtownych protestów.

Bycie imigrantem w Irlandii było niebezpiecznym doświadczeniem w czwartkowy wieczór, kiedy Dublin został podpalony przez mężczyzn w czarnych maskach.

Protestujący przeciwko imigrantom zgromadzili się masowo w sercu Dublina, powodując spustoszenie, które stało się koszmarem zarówno dla mieszkańców, jak i obcokrajowców.

Splądrowano sklepy, zdewastowano je, zaatakowano i spalono pojazdy policyjne, obrócono w popiół transport publiczny, podpalono pokoje hotelowe i osiedla imigrantów – wszystko to w ciągu jednego wieczoru.

Tej jednej nocy bycie imigrantem w Dublinie wydawało się zagrażać życiu.

Szaleństwo przetoczyło się przez stolicę Irlandii, a sceny zniszczeń szeroko udostępniano także w mediach społecznościowych.

Wiele osób pospieszyło do domu wcześniej, a wielu utknęło, tak jak ja, z grupą przyjaciół. Utknęliśmy na 14 godzin.

Stojąc w tętniącej życiem dzielnicy handlowej niedaleko strefy zamieszek, pobiegliśmy do pierwszego bezpiecznego miejsca, domu pobliskiego przyjaciela, i schroniliśmy się na noc.

Drogi były zablokowane, ustawiono barykady, na niebie unosił się policyjny helikopter, a policjanci z oddziałów zamieszek stali z pałkami i tarczami, gdy uciekaliśmy w bezpieczne miejsce.

Byliśmy zaledwie kilometr od zamieszek i obawialiśmy się ataków po tym, jak usłyszeliśmy niezliczone syreny policyjne.

Media społecznościowe informowały nas na bieżąco o sytuacji na zewnątrz. Twitter został zalany hashtagami: „Wystarczy”, „Irlandia jest pełna”, „Zamieszki w Dublinie” i „Skrajna prawica”. Zwolennicy obu stron, lewej i prawej, rozpoczęli wojnę na słowa w Internecie.

„Wyjdźcie ludzie, zajmijcie Dublin, walczcie za swój kraj” – napisał na Twitterze jeden z obywateli Irlandii. Tymczasem inny napisał: „To obrzydliwe i szczerze mówiąc, nie sądzę, że tak naprawdę chodziło o antyimigrację, ale ci bandyci szukali po prostu pretekstu do kradzieży, krzywdzenia i powodowania szkód”.

Irlandzka policja patroluje centrum Dublina, piątek, 24 listopada 2023 r., po czwartkowej nocy pełnej protestów i przemocy policja utrzymała dużą obecność.
Irlandzka policja patroluje centrum Dublina, piątek, 24 listopada 2023 r., po czwartkowej nocy pełnej protestów i przemocy policja utrzymała dużą obecność.

Mówi się, że przyczyną zamieszek był gniew z powodu polityki imigracyjnej irlandzkiego rządu.

Według wściekłych protestujących Irlandia otworzyła swoje drzwi dla obcokrajowców bez żadnych kontroli i ograniczeń. To, ich zdaniem, uczyniło kraj niebezpiecznym.

Irlandia jest tradycyjnie znana ze swojej serdeczności i gościnności wobec obcokrajowców.

Dublin to tętniące życiem miasto, w którym mieszka 17% obywateli spoza Irlandii, pochodzących co najmniej dziesięciu różnych narodowości. Miasto zazwyczaj charakteryzuje się wielokulturowością i różnorodnością, a na ulicy często można usłyszeć języki obce.

Zmieniająca się w ostatnich latach sytuacja demograficzna przyciągnęła imigrantów z całego świata, co napędza irlandzką gospodarkę.

Jednak po wydarzeniach, które miały miejsce w czwartkowy wieczór, obcokrajowcy chcący osiedlić się w Irlandii i zarabiać na życie, mogą teraz wziąć pod uwagę dodatkowy czynnik bezpieczeństwa.