O nas
Kontakt

Zielone obligacje (pranie) w Brazylii: jak europejskie banki są powiązane z wylesianiem i niewolnictwem

Laura Kowalczyk

Zielone obligacje (pranie) w Brazylii: jak europejskie banki są powiązane z wylesianiem i niewolnictwem

Zwolennicy ochrony środowiska zwrócili uwagę na kontrowersyjne inwestycje, twierdząc, że główne banki europejskie są powiązane z firmami, które szkodzą zagrożonym gatunkom, angażują się w wylesianie i inne wątpliwe praktyki środowiskowe.

Europejskie banki, w tym szwajcarski UBS, brytyjski HSBC i hiszpański Santander, znalazły się w centrum uwagi po tym, jak w dwóch ostatnich raportach powiązano je ze znacznymi szkodami dla środowiska.

Doniesienia te pojawiają się w momencie, gdy te „zielone” inwestycje, zwane tak dlatego, że miały na celu finansowanie działań przyjaznych dla środowiska, są coraz bardziej szczegółowo analizowane: brytyjska Komisja ds. postępowania finansowego** prowadzi dochodzenie** na rynku pożyczek powiązanych ze zrównoważonym rozwojem, podczas gdy nowa europejska Komisja ds. w przyszłym roku wejdzie w życie rozporządzenie w sprawie zielonych obligacji – punkt odniesienia, który ma na celu wyeliminowanie wszelkiego ekologicznego prania pieniędzy z rynku obligacji.

Jak brazylijskie „zielone obligacje” łączą europejskie banki z zarzutami dotyczącymi wylesiania i pracy przymusowej

W centrum zarzutów znajduje się brazylijski rynek zielonych obligacji, na którym działacz na rzecz ochrony środowiska Greenpeace twierdzi, że pośrednikami były UBS i Santander, a także inne banki pozaeuropejskie.

Jak wynika z raportu przygotowanego przez Greenpeace w ramach projektu dziennikarstwa śledczego Unearthed, banki pomogły inwestorom w zakupie ekologicznych aktywów inwestycyjnych, w ramach którego wygenerowano fundusze, które ostatecznie zostały wykorzystane do finansowania kontrowersyjnych firm, w tym osób zajmujących się wylesianiem, grabieżcami ziemi i farmerami oskarżonymi o pracę przymusową w Brazylii.

Banki, które organizują te transakcje dotyczące obligacji, wyceniają obligacje i sprzedają je inwestorom w zamian za opłatę, która zazwyczaj wynosi od 3 do 5 procent całkowitej podaży.

Zarzuty skupiają się na tak zwanych certyfikatach roszczeń rolniczych (CRA) – papierach wartościowych zabezpieczonych aktywami, które stanowią inwestycję w agrobiznes i finansują te w terenie w nadziei na zwrot znacznych inwestycji.

Nazywa się je zielonymi obligacjami i pierwotnie utworzono je w celu wspierania zrównoważonych praktyk rolniczych na małą skalę w Brazylii.

Jednak w rzeczywistości rynek urósł o około 8 miliardów euro, a obligacje często finansują duże firmy i ich dostawców.

To właśnie te obligacje powiązały europejskie banki z zarzutami dotyczącymi wylesiania, a nawet niewolniczych warunków pracy.

Według Unearthed w październiku 2021 r. UBS pomógł brazylijskiemu handlarzowi zbożem Caramaru zebrać od agencji kredytowych fundusze o wartości 66,5 mln euro.

Unearthed powiedział, że część pieniędzy trafiła w ręce dostawców soi dla Caramuru, a niektórzy z nich w przeszłości uczestniczyli w nielegalnym wylesianiu i zawłaszczaniu ziemi. Innego postawiono nawet przed sądem za rzekomą pracę równoważną niewolnictwu.

Caramuru zaprzecza jakimkolwiek nadużyciom, twierdząc, że monitoruje przestrzeganie zasad ochrony środowiska przez wszystkich swoich dostawców i że nie prowadzi interesów ze wszystkimi dostawcami. Tym samym „można stwierdzić, że soja nie była pozyskiwana w miejscach dotkniętych problemem nielegalnego wylesiania lub zawłaszczania ziemi ani w gospodarstwach, których praca jest równoznaczna z niewolnictwem” – stwierdziła firma.

Ze swojej strony UBS stwierdził, że „nie świadczy świadomie usług finansowych ani doradczych swoim klientom” związanych między innymi ze szkodami w lasach o wysokiej wartości ochronnej, pracą dzieci i pracą przymusową.

Oddział Santander Bank pokazano we wtorek, 31 lipca 2018 r. w Nowym Jorku.
Oddział Santander Bank pokazano we wtorek, 31 lipca 2018 r. w Nowym Jorku.

UBS nie jest jedynym europejskim bankiem na celowniku. Według Unearthed hiszpański Santander uczestniczył w zbiórce 280 mln euro z funduszy CRA dla JBS, największej na świecie firmy zajmującej się przetwórstwem mięsnym, w sierpniu 2023 r.

JBS przyznał się w 2022 r. do kupowania bydła od rolnika, którego prokuratorzy nazwali „jednym z największych deforerów w Brazylii”, chociaż stwierdził, że ma surowe, narzucone przez siebie zasady dotyczące tego, z kim handluje.

Santander pomógł także spółce Uisa, jednemu z największych na świecie producentów etanolu i cukru, w wystawieniu zielonej umowy CRA na kwotę 150 milionów reali za opłaty w wysokości około 710 000 euro.

Uisa otrzymała kilkanaście kar środowiskowych za nielegalne wylesianie, a także jest odpowiedzialna za zrzucanie toksycznych materiałów do rzeki niezbędnej dla rdzennej ludności Umatina w brazylijskim stanie Mato Grosso.

Podobnie jak UBS, Santander twierdzi, że ma rygorystyczne przepisy mające na celu wyeliminowanie ryzyka środowiskowego i społecznego w swojej działalności, przy czym ten ostatni twierdzi, że agencje ratingowe podlegają regulacjom brazylijskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd.

„Santander posiada solidne procesy zarządzania, które zapewniają spełnienie wymaganych standardów rynkowych” – stwierdził bank w oświadczeniu.

Jak europejskie banki mogą jeszcze bardziej zaszkodzić zagrożonym gatunkom

Oprócz raportu Unearthed w nowym badaniu Agencji Badania Środowiska (EIA) powiązano 62 banki i instytucje finansowe, w tym niektóre z Europy, z wyrządzaniem szkód zagrożonym gatunkom zwierząt.

Zbliżenie łuskowca
Zbliżenie łuskowca

W raporcie wskazano, że banki zainwestowały w trzy firmy produkujące tradycyjny chiński lek z części lamparta i łuskowca. Obydwa zwierzęta są klasyfikowane jako gatunki wysoce zagrożone, a o krok od uznania ich za zagrożone.

Po raz kolejny przytacza się informację o inwestycji w te spółki UBS, podobnie jak brytyjski pożyczkodawca HSBC i niemiecki Deutsche Bank. Z raportu wynika, że ​​wszyscy trzej są członkami finansowej grupy zadaniowej United for Wildlife (UfW) Fundacji Królewskiej, która została utworzona w 2018 roku w celu położenia kresu handlowi dziką fauną i florą.

Według raportu HSBC i Deutsche Bank nie są bezpośrednimi inwestorami w chińskich spółkach, ale są z nimi powiązane poprzez spółki zarządzające aktywami. Twierdzą, że inwestycji tych dokonano za pośrednictwem funduszy pasywnych – rodzaju automatycznego inwestowania, które polega na inwestowaniu pieniędzy w akcje w oparciu o indeks powiązany – podaje BBC.

UBS nie odpowiedział na prośbę o komentarz.

Raporty EIA i Unearthed to tylko dwa z wielu raportów, które mają rzucić światło na wpływ praktyk biznesowych dużych banków na środowisko.

Rosnące zagrożenia związane ze zmianami klimatycznymi skłoniły inwestorów i przedsiębiorstwa na całym świecie do coraz większego zwracania się w stronę ekologicznych produktów finansowych, w tym zielonych obligacji, i przedstawiania się jako przedsiębiorstwa zrównoważone i świadome ochrony środowiska.

Jednak pojęcie greenwashingu – które odnosi się do firmy wprowadzającej w błąd w twierdzeniach na temat pozytywnego wpływu, jaki wywiera na środowisko – również rośnie.

Według RepRisk, szwajcarskiego dostawcy danych dotyczących środowiska, społeczeństwa i ładu korporacyjnego, liczba przypadków „greenwashingu” popełnianych przez banki i firmy świadczące usługi finansowe na całym świecie wzrosła o 70% w ciągu ostatnich 12 miesięcy.

UE chce położyć kres greenwashingowi

Unia Europejska ma nadzieję powstrzymać zjawisko „greenwashingu” za pomocą nowego unijnego rozporządzenia w sprawie obligacji ekologicznych, które ma wejść w życie w 2024 r.

Wprowadzi sankcje prawne za wszelkie wprowadzające w błąd praktyki handlowe związane ze zrównoważonym rozwojem i środowiskiem.

Niedawno zatwierdzone zasady przeciwdziałania „ekościemnemu praniu” na rynku obligacji obejmują system rejestracji i ramy monitorowania.

Zgodnie z nowymi przepisami spółki emitujące zielone obligacje będą musiały ujawniać więcej informacji na temat swoich praktyk, w szczególności aby pokazać, w jaki sposób te inwestycje przyczyniają się do planów przedsiębiorstw przejścia na gospodarkę o zerowej emisji dwutlenku węgla netto.

Aktywiści z Extension Rebellion biorą udział w proteście przeciwko „ekościemowi” w pobliżu szczytu klimatycznego ONZ COP26 w Glasgow w Szkocji, środa, 3 listopada 2021 r.
Aktywiści z Extension Rebellion biorą udział w proteście przeciwko „ekościemowi” w pobliżu szczytu klimatycznego ONZ COP26 w Glasgow w Szkocji, środa, 3 listopada 2021 r.

Nowe prawo precyzuje także, że co najmniej 85% zebranych środków należy przeznaczyć na działania zrównoważone zgodnie z prawem UE.

Jednocześnie Europejski Urząd Nadzoru Bankowego będzie wymagał od banków publikowania w swoich księgach wskaźnika aktywów ekologicznych, czyli odsetka aktywów zrównoważonych środowiskowo.

Wspólny system klasyfikacji – taksonomia UE – zdefiniuje, co stanowi „zielony” zasób.

Szwajcarskie banki prowadzą kampanię na rzecz samoregulacji

UE nie jest sama, która chce uregulować zjawisko „greenwashingu”: Reuters donosi, że rząd szwajcarski zbada tę kwestię w ramach planu wprowadzenia w kraju kompleksowych przepisów krajowych dotyczących zrównoważonego finansowania.

Według stowarzyszenia branżowego Swiss Sustainable Finance Szwajcaria, ogromny ośrodek zarządzania aktywami i majątkiem, w 2022 r. dokonała zrównoważonych inwestycji na łączną kwotę około 1,6 biliona franków szwajcarskich (1,69 biliona euro).

Według Reutersa Szwajcarskie Stowarzyszenie Bankierów, które reprezentuje pożyczkodawców takich jak UBS i Julius Baer, ​​a także mniejsze szwajcarskie banki, chce raczej prowadzić samoregulację niż podlegać bardziej rygorystycznym przepisom rządowym.

UBS, największy bank w kraju z zainwestowanymi aktywami o wartości 5,5 biliona dolarów, również popiera samoregulację, twierdząc, że wyznacza „minimalny standard”.

„Na szwajcarskie banki nadchodzi fala regulacji… to naprawdę w nie uderzy” – powiedział Daniel Schmid Perez z firmy doradztwa bankowego ZEB.

Szacuje, że całkowity koszt dostosowania procesów przez pożyczkodawców wyniósłby około 100 do 200 milionów franków. Jednak wielu uważa, że ​​koszt wzmocnienia zrównoważonego rozwoju w celu uniknięcia katastrofy klimatycznej jest tego wart.