Projekt fotografowania kobiet i ich zabawek erotycznych stał się barwną eksploracją kobiecości we współczesnych Węgrzech. Odkryj wielokrotnie nagradzaną serię zdjęć Evy Szombat „Chcę orgazmów, a nie róż”.
Eva Szombat miała 29 lat, kiedy kupiła swoją pierwszą zabawkę erotyczną.
Był rok 2016, węgierska fotografka była w zaangażowanym związku ze swoim obecnym mężem. W końcu zebrała się na odwagę i poszła do sex shopu w Budapeszcie, gdzie kupiła gorący różowy wibrator.
Kiedy wróciła do domu, położyła go na desce sedesowej w łazience, na której znajdował się pokrowiec przedstawiający palmę na tropikalnej wyspie, i pomyślała: „Wow, to wygląda niesamowicie!”
„Pomyślałem: chcę to zdjęcie, to świetna zabawa!” Szombat opowiada TylkoGliwice Culture. „Byłam naprawdę nieśmiała i nie czułam się dobrze ze swoim ciałem, seksualnością i tego typu rzeczami. Ale w tamtym momencie coś się zmieniło.”
Postanowiła opublikować zdjęcie na swoim Instagramie, żeby zobaczyć, co się stanie.
Nie wiedziała, że ten post będzie punktem wyjścia dla jej wielokrotnie nagradzanego projektu fotograficznego i książki „Chcę orgazmów, a nie róż”.
„Znudzony wstydem”
Rok po zakupie pierwszego wibratora Szombat rozdzwoniła się w mediach społecznościowych, prosząc ochotników, aby pozwolili jej sfotografować swoje zabawki erotyczne.
Była zaskoczona liczbą odpowiedzi, a jeszcze bardziej faktem, że były to prawie wyłącznie kobiety. W ciągu następnych pięciu lat na potrzeby projektu fotografowała i przeprowadzała wywiady z dziesiątkami kobiet w każdym wieku, o różnym pochodzeniu i orientacji seksualnej.
„To był projekt dla dziewcząt” – mówi. „Byłam z tego powodu bardzo szczęśliwa, ponieważ uważałam, że kobieca seksualność jest naprawdę tłumiona. Mówią nam, że mamy być skromne, miłe i ładne, a wszyscy mówią, że jeśli jesteś naprawdę napalona lub lubisz seks, to jesteś dziwką.
Stereotypy związane z płcią są szczególnie rozpowszechnione na Węgrzech, gdzie rządząca stanowczo antyaborcyjna partia FIDESZ określiła poród jako święty obowiązek kobiety, odrzuciła małżeństwa osób tej samej płci oraz wycofała prawa transpłciowe i równość płci.
Szombat szybko zorientował się, że jej projekt to coś więcej niż tylko kolorowe plastikowe zabawki. Podczas wywiadów, które przeprowadziła z badanymi, odkryła, że odczuwają głęboki wstyd związany ze swoją seksualnością.
„Początkowo myślałam, że to będzie fajny projekt” – mówi. „No wiesz: «Pokaż mi swoje zabawki erotyczne!» Ponieważ zabawki erotyczne są zabawne! Wygląda fajnie, to coś, czego używasz do zabawy. Ale potem zdałem sobie sprawę, że ten temat jest znacznie szerszy, ponieważ jest w nim wiele traumy i wstydu”.
Wiele razy płakała, słuchając wywiadów, na przykład gdy pewna kobieta szczegółowo opowiedziała o molestowaniu, którego doznała w dzieciństwie, i o tym, jak przez to postrzegała swoją seksualność jako coś obrzydliwego i niebezpiecznego, czego należy się wstydzić.
„Kiedy zapytałem ją, dlaczego zgłosiła się do projektu, odpowiedziała, że znudził jej się wstyd” – mówi Szombat. „To było moje ulubione zdanie w książce: «Znudził mi się wstyd». Myślę, że to jest sedno projektu, ten wstyd. I pokazać, jak możesz być bardziej szczęśliwy ze swojej seksualności i siebie.
Zróżnicowany świat pełen kolorów
Pomimo ciężkiej tematyki fotografie Szombat przepełnione są radością, pełne pastelowych kolorów i lekceważących szczegółów, które odzwierciedlają jej pełną życia osobowość i poczucie humoru. Jej śmiech jest zaraźliwy, co podkreśla jej zdania, gdy opisuje swoją pracę.
„Te kobiety nie są smutne i nieszczęśliwe” – podkreśla. „OK, wielu z nich ma wiele traum. Ale zrobili coś, aby zmienić swoje życie lub są na dobrej drodze do zmiany swojego życia. Są w porządku ze sobą lub próbują być w porządku ze sobą. Chciałem to pokazać i tę radosną część.”
Szombat twierdzi, że swój „język fotograficzny” wypracowała wiele lat temu, a styl doskonaliła dzięki serii projektów z zakresu szczęścia i dobrostanu psychicznego.
„Chcę orgazmów, a nie róż” to kontynuacja tej pracy, ukazująca drogę, którą wiele kobiet podejmuje, aby osiągnąć przyjemność seksualną i dobre samopoczucie.
Używa sprytnych metafor wizualnych, aby opowiedzieć niektóre osobiste historie kobiet. Jedno ze zdjęć przedstawia bezgłową lalkę siedzącą po drugiej stronie stołu od gigantycznego sztucznego penisa w domku dla lalek należącym do jednego z jej bohaterów. Przedstawia obelżywy związek, który opuściła kobieta, po czym stała się dominacją.
„W jakiś sposób przedstawia to jej poprzednie życie, ale w zabawny sposób, ponieważ ma szczęśliwe zakończenie”.
Kolory, których używa na zdjęciach Szombat, również są często nasycone znaczeniami – jak na jednym ze zdjęć dłoni lśniącej lubrykantem, należącej do kobiety, która identyfikuje się jako aseksualna i aromantyczna.
„Kolory to kolory flag aseksualnych i aromatycznych” – mówi Szombat. „Wiesz, seksualność jest naprawdę kolorowa, to spektrum. Tu nie chodzi tylko o heteroseksualny punkt widzenia, jest też dziewczyna transseksualna, dziewczyna biseksualna. Starałem się, żeby było bardziej kolorowo.
Księga pamięci nowego pokolenia
Pracując nad serialem, Szombat przeżyła nieoczekiwany moment, gdy odkryła księgę pamiątkową swojej babci z czasów, gdy była dziewczynką.
Księgi pamiątkowe to na Węgrzech wielowiekowa tradycja, rodzaj rocznika dla uczniów, wypełnionego odręcznymi wiadomościami od przyjaciół, rodziny i nauczycieli. Wiadomości zawierają między innymi inspirujące cytaty, dowcipy i rady na przyszłość.
W księdze pamiątkowej jej babci znajdowały się zapiski od przyjaciół, m.in.:
Lub
„Kiedy znalazłam te zdania w księdze pamięci mojej babci, uświadomiłam sobie, że może dlatego kobietom tak trudno wyrazić siebie i powiedzieć na głos, jakie są ich potrzeby” – mówi. „Ponieważ powiedzieli nam, że musimy być pokorni i znosić ból”.
W swojej fotoksiążce opublikowanej przez Kehrer Verlag we współpracy z Every Needs Art / Longtermhandstand Szombat chciała zachować elementy tradycyjnego albumu pamiątkowego.
Współpracowała z grafiką Anną Bárdy, aby dodać takie detale, jak kręcona czcionka przypominająca pismo dziewcząt lub bazgroły na tylnej stronie książki, które tradycyjnie rysowały przyjaciółki.
Zamieściła nawet cytaty pochodzące bezpośrednio z księgi pamiątkowej jej babci. Jak jeden wierszyk, który brzmi: „Róże są czerwone, fiołki są niebieskie, a skromność czyni cię kobietą cnót”.
Obok znajduje się zdjęcie Szombata przedstawiające knebla siedzącego na grządce fiołków.
„To coś w rodzaju nowej księgi pamiątkowej” – mówi.
Szombat spotkał się z dużym wsparciem i uznaniem dla tego projektu, który w 2021 r. został uhonorowany prestiżową węgierską Nagrodą im. Roberta Capy. W 2023 r. książka była wspólnym zwycięzcą nagrody Photo-Book Award na festiwalu w Belfaście.
Jednak dzieląca tematyka wywołała również pewną reakcję na Węgrzech.
Z raportów wynika, że w miarę jak rząd coraz bardziej zaostrza kontrolę nad mową i mediami, niektórzy artyści są zmuszeni do autocenzury, zwłaszcza jeśli chodzi o treści LGBTQ+.
Szombat twierdzi jednak, że postrzega to jako zaproszenie do stworzenia kolejnych prac, które podważają dominujący punkt widzenia.
„Czasami czuję, że muszę wyjechać gdzie indziej, że muszę wyjechać z tego kraju, bo to straszne, co się tutaj dzieje. Innym razem czuję, że muszę tu zrobić swoje, bo oni potrzebują trochę zabawy” – mówi ze śmiechem.
Projekt fotograficzny Evy Szombat „Chcę orgazmów, a nie róż” będzie można oglądać od 15 lutego w zbiorowej wystawie „Shades of Her” w Galerii Punctum w Tallinie. Jej inne projekty można także oglądać w Krinzinger Schottenfeldin w Wiedniu i Longtermhandstandin w Budapeszcie.