W 1984 r. na parkingu w Kensington odbył się Londyński Tydzień Mody – 40 lat później to wydarzenie jest najważniejszym wydarzeniem w kalendarzu każdej fashionistki. Rozmawiamy z kobietami stojącymi za tą światową sensacją, a także przyglądamy się, co zmieniło się w ciągu ostatnich czterdziestu lat.
Pierwsza w historii edycja London Fashion Week odbyła się w namiocie znajdującym się na parkingu w Kensington w 1984 roku, a nowo utworzona British Fashion Council była gospodarzem zupełnie nowego, trzydniowego wydarzenia poświęconego brytyjskim projektantom.
Legenda PR Lynne Franks, która w wieku 21 lat założyła własną agencję, była jednym z pomysłodawców London Fashion Week.
„Projektanci byli młodzi, świeżo po studiach artystycznych, z ogromnymi marzeniami, byli wielkimi talentami przy bardzo niewielkim wsparciu” – Franks mówi TylkoGliwice Culture.
Tydzień mody w Nowym Jorku odbywał się od 1943 r., w Mediolanie w 1958 r., a w Paryżu w 1973 r. Londyn w pewnym sensie nadrabiał zaległości – ale był też swoim własnym zbuntowanym sobą – co oznaczało robienie rzeczy po swojemu.
„Podczas gdy projektanci we Włoszech i Francji zarabiali ogromne pieniądze na akcesoriach, perfumach i licencjach, my jeszcze tam nie byliśmy – wielu brytyjskich projektantów zarabiało akurat tyle, ile potrzeba na ich kolejne kolekcje” – wyjaśnia Franks.
Moda pozostaje dziś istotną częścią brytyjskiej gospodarki: odzież damska przyniesie w 2023 r. około 37 miliardów euro (31,9 miliarda funtów), a odzież męska około 18 miliardów euro (15,6 miliarda funtów).
Nawet Thatcher włączyła się w tę akcję
Umiejętności perswazji Lynne Franks doprowadziły ją do przekonania biznesmena Mohana Murjaniego do poparcia pierwszej edycji LFW. Jej zespół, dysponujący budżetem w wysokości około 23 000 euro (20 000 funtów), zabrał się do pracy.
„Udało nam się zorganizować wydarzenie w około sześć miesięcy – od pomysłu, po znalezienie odpowiednich ludzi, miejsca i zebranie pieniędzy” – Franks mówi TylkoGliwice Culture.
Pierwsza edycja zakończyła się sukcesem i do akcji włączył się nawet brytyjski establishment. Konserwatywna premier Margaret Thatcher zorganizowała przyjęcie dla młodych projektantów pod adresem Downing Street 10.
Przełomowy moment dla brytyjskiej mody – ale także moment na oświadczenie o modzie – kiedy projektantka Katherine Hamnett miała na sobie T-shirt z przesłaniem przeciwrakietowym, aby spotkać się z Margaret Thatcher.
Pomimo tego ciepłego przyjęcia – kiedy celebryci i członkowie rodziny królewskiej zaczęli nosić ubrania brytyjskich projektantów, a także uczęszczać na LFW – projektanci również spotkali się z wrogością.
„Brytyjska prasa pisała rzeczy, które nie wspierały brytyjskich projektantów, a większość krytyki opierała się na fakcie, że nie mieli oni takiego samego budżetu jak europejscy projektanci” – wyjaśnia Franks. Aby temu zaradzić, powołała komitet prasowy złożony z zespołu dziennikarzy, którzy mieli wspierać brytyjskich projektantów, a także byłą redaktorkę Vogue’a Liz Tilberis.
Wymyślanie się na nowo
Chociaż kobieta, która za tym wszystkim stoi – Lynne Franks – nie uczestniczy już w Londyńskim Tygodniu Mody, miała czas, aby to wszystko przemyśleć. Czterdzieści lat od pierwszego tygodnia mody wierzy, że tylko jedna rzecz jest kluczem do przetrwania wydarzenia.
„Wtedy nie myślałem o zrównoważonym rozwoju. Chodziło o dobrą zabawę i zachęcanie projektantów do pozostania w biznesie. Nigdy wcześniej nikomu tego nie mówiłem, ale czasami zastanawiam się, jak istotny jest teraz tydzień mody – teraz skupiam się głównie na tym, jak możemy odnowić pewne rzeczy. Czy potrzeba aż tylu zbiorów?”
Pierwsi projektanci
Betty Jackson – uznana członkini brytyjskiej rodziny królewskiej – wzięła udział w pierwszej edycji London Fashion Week wraz z takimi gwiazdami jak John Galliano.
Jackson zaczęła już ugruntowywać swoją pozycję projektantki, znanej ze swoich ubrań zawierających dzieła sztuki i nadruki, które zestawiała z kapeluszami i płaskimi butami.
„Przez długi czas londyńska moda i brytyjscy projektanci nie byli traktowani poważnie. Ludzie przyjeżdżali do Londynu i brali pomysły, ale wyjeżdżali do Paryża i Mediolanu, aby wydawać pieniądze. Wielu z nas, młodych brytyjskich projektantów, było nowicjuszami w tej dziedzinie i nie miało ogromnych zwolenników z branży przemysłowej” – wyjaśnia Jackson.
Dla Jacksona lata 80. i nadejście Londyńskiego Tygodnia Mody były punktem zwrotnym. Amerykańscy inwestorzy zaczęli coraz bardziej interesować się młodymi brytyjskimi projektantami – a mieli poważne pieniądze do zainwestowania.
Wspomina swój pierwszy występ w 1984 r.: „Było pełno ludzi, robiliśmy to wszystko przed internetem i telefonami komórkowymi. Jeśli więc chciałeś zobaczyć, co się dzieje, musiałeś tam być.
Jackson nadal jest entuzjastycznie nastawiony do Londyńskiego Tygodnia Mody, stwierdzając, że „to były ekscytujące czasy. A teraz jest to jeszcze bardziej ekscytujące”.
Kiedy wpływowi ludzie zajęli miejsca w pierwszym rzędzie na LFW
Jedną z największych zmian w LFW od czasu jej powstania było pojawienie się mediów społecznościowych, które zaczęły zyskiwać na popularności od 2010 roku. Osłabła niegdyś ścisła kontrola redaktorów i dziennikarzy zajmujących się modą w zakresie wyznaczania trendów i wybierania projektantów, którzy mają zyskać sławę.
„Część ekskluzywności London Fashion Week została zerwana za sprawą mediów cyfrowych, ale oznacza to również, że wpływowi ludzie w pewnym sensie zdemokratyzowali modę” – wyjaśnia Caroline Stevenson, dyrektor programowa studiów nad modą w London College of Fashion UAL.
„Jeśli na pokaz przyjdzie więcej osób, oznacza to, że grupa osób krytykujących modę i zainteresowanych nią jest bardziej zróżnicowana. Na branżę modową będzie wywierana większa presja, aby zaspokoić potrzeby tych ludzi” – analizuje Stevenson.
Młodzi brytyjscy projektanci przeprowadzają się za granicę
Podczas tygodnia mody na jesień/zimę w zeszłym sezonie wielu najgorętszych wschodzących brytyjskich projektantów – w tym SS Daley, Robyn Lynch i Dilara Findikoğlu – nie było gospodarzami pokazów na wybiegach. Jako główny czynnik wpływający na tę decyzję podali koszty wystawienia programu.
„London Fashion Week staje się coraz bardziej profesjonalny, co stwarza ryzyko, że przegapimy talenty, ponieważ młodych ludzi po prostu nie będzie stać na uczestnictwo. Posiadanie przestrzeni do eksperymentów lub zakładanie własnych studiów jest dla młodych projektantów zbyt kosztowne” – mówi Stevenson.
„Brexit doprowadził do tego, że coraz większa liczba młodych ludzi przenosi się za granicę ze względu na koszty prowadzenia działalności gospodarczej i nowe przepisy handlowe, które jeszcze bardziej komplikują sprawę. Mogą szkolić się w Londynie, ale wiele ich firm jest za granicą i zaraz wrócą na występy LFW” – twierdzi Stevenson.