Rosną obawy, że w Irlandii znacząco rośnie liczba osób popierających ideologię skrajnie prawicową. Nastąpiło to po zamieszkach w Dublinie, które miały miejsce w zeszłym tygodniu po tym, jak troje dzieci i dorosła kobieta zostały dźgnięte nożem przez urodzonego za granicą obywatela Irlandii. Reporter TylkoGliwice Ken Murray opowiada tę historię.
W czwartek 23 listopada w centrum Dublina doszło do zamieszek antyimigracyjnych, po tym jak troje małych dzieci i dorosła kobieta zostały dźgnięte nożem przed szkołą w stolicy wcześniej tego popołudnia.
Do przemocy doszło po tym, jak w mediach społecznościowych pojawiły się pogłoski, że za atakiem odpowiedzialny jest cudzoziemiec. Władze potwierdziły później, że urodzony za granicą napastnik był obywatelem Irlandii.
Nawet 500 osób splądrowało sklepy, podpaliło pojazdy i rzucało kamieniami w funkcjonariuszy kontroli tłumu wyposażonych w hełmy i tarcze.
Niepokoje doprowadziły do wzburzenia narodowego. Po raz pierwszy od dziesięcioleci naród irlandzki był świadkiem takiej przemocy.
Sceny te wywołały kilka protestów, w których potępiono ataki i rasistowską retorykę, która je podsyciła. Wielu demonstrantów stwierdziło, że uczestnicy zamieszek chcieli po prostu wywołać chaos, a nie chronić styl życia w kraju. Premier Irlandii (premier) Leo Varadkar również ostro skrytykował uczestników zamieszek.
„Ci przestępcy nie zrobili tego, co zrobili, ponieważ kochali Irlandię, nie zrobili tego, co zrobili, ponieważ chcieli chronić Irlandczyków, nie zrobili tego z jakiegokolwiek poczucia patriotyzmu, bez względu na to, jak bardzo byliby wypaczeni” – powiedział dziennikarzom Varadkar.
„Zrobili to, ponieważ są przepełnieni nienawiścią, kochają przemoc, kochają chaos i kochają zadawać ból innym”.
Zamieszki ujawniły jednak, że w Irlandii dominuje myślenie skrajnie prawicowe.
John Mooney, redaktor kryminalny irlandzkiego Sunday Times, powiedział TylkoGliwice: „Skrajna prawica to bardzo mały ruch w Irlandii, jednak podsyca obawy dotyczące irlandzkiego systemu imigracyjnego i wpływu, jaki duża liczba migrantów wywiera na na irlandzkie społeczeństwo, które kładzie nacisk na sektor mieszkaniowy, dlatego też czerpie korzyści z tej kwestii”.
Populacja Irlandii wzrosła z 3,9 mln w 2002 r. do ponad 5,1 mln w 2022 r. Od 1998 r. co piąty mieszkaniec Irlandii urodził się za granicą. 13 000 osób uznano za bezdomnych. Według Departamentu Mieszkalnictwa jest to najwyższa liczba osób bezdomnych od rozpoczęcia bieżących rejestrów w 2014 roku.
O azyl w Irlandii złożyło około 74 000 osób, z czego 49 227 to Ukraińcy. Rok temu było ich łącznie 7500.
Irlandzka Partia Wolności, skrajnie prawicowa partia, nie ma wybranych przedstawicieli w irlandzkim parlamencie, ale uwydatniła nastroje antyuchodźcze, które eksplodowały w wyniku wyniszczającego kryzysu mieszkaniowego.
Hermann Kelly z Irlandzkiej Partii Wolności wypowiedział się przeciwko, jak to określił, rządowemu „systemowi lekkomyślnie otwartych granic”.
„Wierzę, że rządowy system lekkomyślnie otwartych granic wpuszcza do kraju dużą liczbę niesprawdzonych mężczyzn nieznanego pochodzenia, co doprowadziło do wzrostu, podobnie jak we wszystkich krajach, czy to w Szwecji, Francji i Niemczech, wzrostu przemocy i napaści na tle seksualnym ,” powiedział.
Teraz nastroje antyuchodźcze eksplodowały w obliczu wyniszczającego kryzysu mieszkaniowego i rosnących czynszów, pogłębionych przez destabilizujące skutki cięć w sektorze publicznym i stagnacji płac.
Organ Irlandzkiej Konfederacji Biznesu i Pracodawców (IBEC) utrzymuje jednak, że imigranci są potrzebni, w przeciwnym razie niektóre sektory gospodarki upadną.