O nas
Kontakt

Majdan: „Dość skromny ukraiński protest przerodził się w rewolucję”

Laura Kowalczyk

Majdan: „Dość skromny ukraiński protest przerodził się w rewolucję”

W listopadzie minęło 10 lat od rozpoczęcia rewolucji na Majdanie, która obaliła prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza.

21 listopada 2013 r. Janukowycz ogłosił, że odkłada porozumienie mające na celu zbliżenie kraju do Unii Europejskiej i zamiast tego pogłębia więzi z Rosją prezydenta Władimira Putina.

Oburzone tłumy wkrótce wypełniły Plac Niepodległości, czyli Majdan, w ramach pokojowych protestów antyrządowych. Później, gdy policja użyła pałek i gazu łzawiącego do rozproszenia ludzi, demonstranci rozbili obozy namiotowe z barykadami, jednostkami samoobrony i transparentami z rewolucyjnymi hasłami. W odpowiedzi na przemoc policji setki tysięcy osób przyłączyły się do demonstracji na początku grudnia.

Spór osiągnął punkt kulminacyjny w lutym 2014 r., kiedy policja brutalnie stłumiła protesty, a między 18 a 21 lutego dziesiątki osób zginęło, w tym wiele z rąk policyjnych snajperów. Wynegocjowane za pośrednictwem Europy porozumienie pokojowe między rządem a przywódcami protestów przewidywało utworzenie rządu przejściowego i przedterminowe wybory, ale później demonstranci zajęli budynki rządowe, a Janukowycz uciekł do Rosji.

Minister obrony Niemiec Boris Pistorius składa hołd pod pomnikiem osób, które zginęły w starciach z siłami bezpieczeństwa na Placu Niepodległości w Kijowie na Ukrainie
Minister obrony Niemiec Boris Pistorius składa hołd pod pomnikiem osób, które zginęły w starciach z siłami bezpieczeństwa na Placu Niepodległości w Kijowie na Ukrainie

Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej podał, że w powstaniu, które stało się znane jako „rewolucja Majdanu” lub „rewolucja godności”, zginęło 107 osób.

W tych miesiącach portal TylkoGliwice poprosił kilka osób w Kijowie o podzielenie się wspomnieniami o rewolucji.

„Myślę, że wtedy tak naprawdę dla każdego Ukraińca nie było nawet wyboru, czy wyjechać, czy nie, dla każdego świadomego Ukraińca. Wiedzieliśmy, czego chcemy i rozumieliśmy, że nasz rząd, Janukowycz, w jakiś sposób postanowił nas oszukać. Na początku powiedział nam, że w ten sposób będziemy mieli drogę do integracji europejskiej, a potem w pewnym momencie podpisał kilka nowych porozumień z Rosją. I rozumiemy, że nie idziemy tam, gdzie chcemy” – wspomina kijowska dokumentalistka Marina Chankova .

Ukraiński historyk Jewhenii Monastyrski powiedział TylkoGliwice, że znalazł się w Kijowie na początku Euromajdanu, ponieważ przyjechał do stolicy na konferencję naukową.

„Potem wyszedłem zobaczyć, co się dzieje w ośrodku. I to jest pierwszy moment, który pamiętam bardzo dobrze: pierwszego wieczoru na Placu Niepodległości zebrała się mała grupa uczniów, a potem drugiego i trzeciego dnia po prostu patrzyłem, jak dołączają do nich inni ludzie” – powiedział Yevhenii.

Weterani armii ukraińskiej maszerują, aby oddać hołd ofiarom protestów antyrządowych w latach 2013–2014 podczas uroczystości upamiętniających w centrum Kijowa na Ukrainie, 20 lutego 2017 r.
Weterani armii ukraińskiej maszerują, aby oddać hołd ofiarom protestów antyrządowych w latach 2013–2014 podczas uroczystości upamiętniających w centrum Kijowa na Ukrainie, 20 lutego 2017 r.

Jako pierwsi w centrum Kijowa swoje niezadowolenie wyrazili głównie młodzi ludzie. Protest miał charakter pokojowy, jednak po kilku dniach władze zdecydowały się rozproszyć protestujących, motywując to planowanym ustawieniem choinki na centralnym placu.

„Wydarzenia, które utkwiły mi w pamięci, miały miejsce 30 listopada: pobito studentów” – wspomina Marcy Shore, specjalistka ds. historii Europy Wschodniej na Uniwersytecie Yale w Stanach Zjednoczonych. „Większość ludzi na placu była młoda, bo miała najwięcej do stracenia. Europa była im bliska, a Euromajdan w listopadzie 2013 należał do tego pokolenia”.

Według Marcy Shore Wiktor Janukowycz liczył, że masakra studentów przestraszy rodziców i zmusi ich do zabrania dzieci z placu.

„I wtedy wydarzyło się coś nieoczekiwanego: zamiast zabrać dzieci z ulicy, dołączyli do nich rodzice” – powiedział Shore.

Po rozproszeniu protestu studenckiego „wiele osób mówiło, wiesz, położyłem się spać w Kijowie, obudziłem się w Moskwie” – wspomina Peter Dickinson, członek Rady Atlantyckiej.

„I w tym momencie protesty nabrały masowego charakteru. A więc był 1 grudnia 2013 roku. A następnego dnia w ciągu kilku godzin na ulicach centrum Kijowa było prawie milion ludzi. Budynki były zajęte. Stałe miasto namiotowe powstał na Majdanie. A to, co było dość skromnym ruchem protestacyjnym, stało się w zasadzie rewolucją” – stwierdził Dickinson.

Sergio Cantone kierował wówczas kijowskim biurem TylkoGliwice.

PLIK – Pomnik w Kijowie poświęcony tym, którzy zginęli podczas Rewolucji Godności
PLIK – Pomnik w Kijowie poświęcony tym, którzy zginęli podczas Rewolucji Godności

„Było bardzo zimno i palili opony. Protestujący spalili opony, a potem także koktajle Mołotowa. I pamiętam to niemal, jeśli mogę tak powiedzieć, legendarne. Mam coś w rodzaju legendarnego, mitologicznego uczucia[…]To była wojna lodu i ognia, bo te dwie rzeczy były ze sobą powiązane” – wspomina Cantone.

„No i oczywiście bomby ogłuszające użyte przez Berkut do stłumienia protestu. Dźwięk bomb ogłuszających” – dodał, odnosząc się do policji.

„Większość osób, z którymi wówczas rozmawiałem, uważała to za decydujący moment dla Ukrainy pod względem tego, jak się ona rozwinie, jakim stanie się państwem. Czy stanie się krajem europejskim, czy też spotka los państwa autorytarnego typu sowieckiego? To był wybór cywilizacyjny” – powiedział Peter Dickinson.

„Pomysł polegał na pozbyciu się niesprawiedliwego, niemoralnego i skorumpowanego systemu” – powiedział Cantone.

Na naszych oczach nasze władze zabiły ludzi w centrum miasta. Cóż, to był swego rodzaju punkt zwrotny.

W styczniu zastrzelono trzech protestujących, co było pierwszą ofiarą śmiertelną protestów.

Następnie, między 18 a 20 lutego, w starciach z policją w mieście, w najbardziej tragicznych dniach rewolucji, zginęło kilkadziesiąt osób.

„Na naszych oczach nasze władze zamordowały ludzi w centrum miasta. No cóż, to był ten punkt zwrotny, który wywołał jeszcze większe oburzenie. I w tamtym momencie naród ukraiński w ogóle, choć później to odczuwał, zrozumiałam, że nie, dojdziemy do końca, dojdziemy do końca i nikt się nie bał” – powiedziała Marina Chankova.

„Przypuszczalnie masowe mordy miały na celu rozproszenie tłumu. Miały na celu przestraszenie Ukraińców i rozesłanie ich. Kiedy zszedłem i zacząłem iść w stronę Majdanu, widziałem ogromne morze ludzkości zmierzające w stronę Majdanu Ukraińców. I ludzie nieśli butelki z wodą, lekarstwa, płaszcze, jedzenie i wszystko, co mieli, i poszli zobaczyć, czy mogą pomóc. Zatem zabójstwa miały dokładnie odwrotny skutek” – wspomina Dickinson.

„Ludzie byli głęboko zszokowani i przerażeni, ale byli bardzo zdeterminowani, a ich reakcja na te masowe morderstwa była następująca: nie, nie będziemy, nie będziemy uciekać, nie będziemy uciekać, pójdziemy, skonfrontujemy się z tym zagrożeniem dla wszystkich naszych narodu, naszą niepodległość, naszą demokrację” – dodał.

Prezydent Ukrainy Poroszenko wręcza nagrodę Bohatera Ukrainy krewnemu działacza zabitego podczas masowych protestów podczas ceremonii w Kijowie, 20 lutego 2015 r.
Prezydent Ukrainy Poroszenko wręcza nagrodę Bohatera Ukrainy krewnemu działacza zabitego podczas masowych protestów podczas ceremonii w Kijowie, 20 lutego 2015 r.

„Strzelanina na Majdanie była największym szokiem tych wszystkich miesięcy” – powiedział Jewhenii Monastyrski.

„Takiej rzeczy nikt nie może wybaczyć. Długa droga budowania społeczeństwa obywatelskiego, która rozpoczęła się na początku XXI wieku, osiągnęła swój pierwszy szczyt właśnie w lutym 2014 roku, kiedy stało się jasne, że my, obywatele Ukrainy, społeczeństwo obywatelskie, doszliśmy do punktu, w którym nie mogliśmy już współistnieć z tym rządem i coś musiało się zmienić” – wspominał Jewhenii.

„To bardzo długi ruch na rzecz stworzenia społeczeństwa obywatelskiego, który rozpoczął się na początku XXI wieku. Pierwszy szczyt osiągnęliśmy w lutym czternastego roku, kiedy stało się jasne, że jesteśmy obywatelami Ukrainy. Społeczeństwo obywatelskie osiągnął punkt, w którym nie możemy już współistnieć z tym rządem i coś trzeba zmienić”.

Po obaleniu Janukowycza Rosja odpowiedziała w marcu 2014 r., nielegalnie anektując Półwysep Krymski na Ukrainie. Następnie siły separatystów wspierane przez Moskwę rozpoczęły powstanie we wschodnim regionie Ukrainy zwanym Donbasem, które przerodziło się w długotrwały konflikt, w wyniku którego zginęło tysiące ludzi.

Wreszcie w lutym 2022 r. Putin rozpoczął wojnę, która trwa do dziś, w wyniku której po obu stronach zginęło dziesiątki tysięcy ludzi w największym konflikcie w Europie od czasów II wojny światowej.

W 2013 roku Ukraińcy chcieli zawarcia przez ten kraj porozumienia z UE, ale Putin naciskał na Janukowycza, aby w ostatniej chwili się wycofał. Przywódcy ukraińscy, którzy poszli w ich ślady, byli bardziej niż kiedykolwiek chętni do włączenia Kijowa w szeregi Zachodu.

Pomimo nieszczęść Ukraina stała się bardziej zjednoczona niż przez 32 lata niepodległości i zbliżyła się do UE, Stanów Zjednoczonych i ogólnie Zachodu, czemu Putin starał się zapobiec. Dziś, za prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, kraj zyskał szerokie poparcie i podziw w obliczu rosyjskiej inwazji.