Głosowanie otworzyło obszar Morza Norweskiego prawie tak duży jak Włochy dla eksploracji głębinowych, a naukowcy obawiają się, że może to spowodować zniszczenie życia morskiego.
Działacze na rzecz ochrony środowiska zebrali się we wtorek przed norweskim parlamentem, aby zaprotestować przeciwko decyzji kraju zezwalającej na eksplorację górniczą dna morskiego w częściach Morza Norweskiego.
Norwegia stała się pierwszym krajem, który pozwolił na kontrowersyjną praktykę wydobycia głębinowego na skalę komercyjną, czemu sprzeciwiają się ekolodzy i naukowcy, którzy ostrzegają, że może to być niszczycielskie dla życia morskiego.
Obszary udostępnione przez rząd norweski do eksploracji wydobycia z dna morskiego znajdują się w Arktyce, pomiędzy Svalbardem, Grenlandią, Islandią i Jan Mayen. Wszystkie te obszary – które w sumie są większe od Wielkiej Brytanii i prawie tak duże jak Włochy, o łącznej powierzchni 280 000 km2 – podlegają jurysdykcji krajowej Norwegii.
Greenpeace potępił głosowanie, nazywając wtorek „haniebnym dniem” dla Norwegii. „To żenujące patrzeć, jak Norwegia pozycjonuje się jako lider oceanów, dając jednocześnie zielone światło niszczeniu oceanów na wodach Arktyki” – powiedział Frode Pleym, szef norweskiego Greenpeace. „Ale to nie koniec. Fala protestów przeciwko górnictwu głębinowemu dopiero się rozpoczęła.”
Zatwierdzenie przez norweski parlament większością 80 do 20 głosów przyspieszy poszukiwania metali szlachetnych potrzebnych do budowy akumulatorów do pojazdów elektrycznych na całym świecie, a także innych zielonych technologii – w tym litu, skandu i kobaltu.
Zarówno UE, jak i Wielka Brytania, które wzywały do wprowadzenia tymczasowego zakazu wydobycia głębinowego ze względów środowiskowych, sprzeciwiły się temu posunięciu.
Oczekuje się, że jeszcze w tym roku zostanie zawarte porozumienie w sprawie górnictwa głębinowego na wodach międzynarodowych.
