Stosunki Serbii z Kosowem i Bośnią są w opłakanym stanie, co budzi obawy przed powrotem do przemocy.
Serbia rozważa przywrócenie obowiązkowej służby wojskowej, oznajmił we wtorek jej prezydent, powołując się na napięcia na Bałkanach i w innych częściach Europy.
Prezydent Aleksandar Vučić powiedział, że najwyżsi dowódcy armii przedstawili mu „mocną argumentację” za przywróceniem obowiązkowego poboru sił zbrojnych, który zawieszono w 2011 r. w dążeniu do profesjonalizacji sił zbrojnych.
Populistyczny prezydent Serbii nie określił, kiedy projekt wróci. Powiedział, że parlament narodowy, w którym dominują jego sojusznicy, będzie głosował nad propozycją, która została przedstawiona po długiej kampanii prowadzonej na rzecz niej przez nacjonalistów.
„Nie grozimy nikomu” – powiedział Vučić, oglądając wystawę sprzętu wojskowego po spotkaniu z dowódcami. „Dziś, jeśli nie masz (silnej) armii, nie masz kraju”.
„Zobaczymy, czy (służba wojskowa) potrwa 90, 100, a może 110 dni” – powiedział dziennikarzom Vučić. „A także kiedy zostanie wprowadzony i w jaki sposób zostaną zrealizowane założenia finansowe i logistyczne.”
Politycy opozycji i inni krytycy projektu kwestionują logikę gromadzenia sił zbrojnych, gdy Serbia jest prawie całkowicie otoczona przez państwa członkowskie NATO, które mają większą siłę ognia w przypadku konfliktu. Istnieją również obawy, że rząd może mieć trudności z opłaceniem rachunku za większą armię.
Na Bałkanach, które w latach 90. doświadczyły krwawego rozpadu byłej Jugosławii, wzrosło ostatnio wysokie napięcie. Choć Serbia jest formalnie neutralna, jej armia utrzymuje bliskie związki z Rosją, od której kupuje większość swojego sprzętu, w tym myśliwce i czołgi.
I chociaż Serbia formalnie stara się o członkostwo w Unii Europejskiej, jej rząd odmówił wprowadzenia sankcji wobec Rosji w związku z jej inwazją na Ukrainę.
Główną kością niezgody jest dawna serbska prowincja Kosowo, która ogłosiła niepodległość w 2008 roku. Serbia i jej sojusznicy Rosja i Chiny nie uznały jej państwowości.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy Serbia kilkakrotnie podnosiła gotowość bojową swoich sił na granicy z Kosowem.
Belgrad utrzymuje jednak serdeczne stosunki z NATO, którego siły pokojowe stacjonują w Kosowie od 1999 r., kiedy zachodni sojusz wojskowy interweniował, aby powstrzymać krwawe ataki Serbii na albańskich separatystów w Kosowie.
Innym niestabilnym regionem jest Bośnia, gdzie przywódca separatystów bośniackich Serbów Milorad Dodik grozi ogłoszeniem kontrolowanej przez Serbów połowy Bośni niepodległością i zjednoczeniem jej z sąsiednią Serbią.
Dodik towarzyszył Vučićowi we wtorek na spotkaniu z dowódcami armii.