LYON, Francja – Spotkaliśmy wroga i nim jest nie nas.
Taki był wyzywający okrzyk bojowy w południowej Francji podczas weekendu, gdzie europejscy zieloni politycy zebrali się pod chmurą wściekłości, pozornie skierowanej przeciwko ich.
W ostatnich tygodniach rolnicy wyszli na ulice, aby zaprotestować przeciwko przepisom UE w zakresie ochrony środowiska i konkurencji transgranicznej, żądając jednocześnie lepszych płac – kwestii, które można z łatwością wrzucić do jednego worka pod parasolem Zielonego Ładu, zestawu polityk przyjaznych dla klimatu, które dosłownie noszą w sobie stanowisko Europejskiej Partii Zielonych nazwa.
Jednak na kongresie partii w Lyonie, gdzie delegaci spiskowali, jak uniknąć spodziewanych strat w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, zieloni politycy wielokrotnie podkreślali, że to ich konserwatywni i skrajnie prawicowi przeciwnicy, a nie oni, postawili rolników w poważnych tarapatach. Zwrócili się nawet bezpośrednio do rolników, których poproszono o przedstawienie skarg na pośpiesznie zaplanowanej sesji w piątkowy wieczór.
„Chcemy przestać być uzależnieni od dotacji” – błagał Joris Michon, hodowca gruszek, który stoi na czele lokalnego oddziału Cooperative Rurale, drugiego co do wielkości związku rolników we Francji.
Chcemy – dodał – „godziwego życia z naszej pracy i uczciwych cen, być może dzięki wprowadzeniu regulacji rynku i lepszemu podziałowi zysków z marży”.
Tego właśnie chcemy – odpowiadali Zieloni przez cały weekend. Jesteśmy z Tobą.
Trudno go sprzedać, biorąc pod uwagę obrazy z ostatnich dni: dudniący traktor przewozi kręte drogi i blokuje porty; posąg przewrócony do płonącego ogniska; obornik wyrzucony pod drzwi rządu. I gniew, wszędzie gniew, wszystko pozornie skierowane przeciwko Zielonemu Ładowi.
Uczestnicy argumentowali jednak, że nie można winić Zielonego Ładu.
„Rolnicy protestują przeciwko dziesięcioleciom konserwatywnej polityki rolnej… dziesięcioleciom konserwatywnej polityki handlowej” – powiedziała TylkoGliwice na kongresie Leonore Gewessler, austriacka minister środowiska i klimatu. „Rolnicy byli pionkami przestawianymi na wielkiej szachownicy europejskiego agrobiznesu”.
Następnie uargumentowała tę kwestię: „Musimy im pokazać, że w Zielonym Ładzie wybierają niewłaściwego wroga”.
Jest to sprawa poruszana w atmosferze kakofonii ataków na ekologów, ale dla Zielonych stawka jest egzystencjalna.
W 2019 r. partia ta szybko stała się czwartą co do wielkości grupą w Parlamencie Europejskim, ale obecnie po czerwcowych wyborach może stracić około jednej trzeciej mandatów, jak wynika z sondaży. Może to pozostawić je na boku przy podejmowaniu kluczowych decyzji dotyczących tego, jak – a nawet czy – UE wdroży cały Zielony Ład, którego celem jest uczynienie UE neutralną dla klimatu do 2050 r.
Liderzy ekologii twierdzą, że tak naprawdę to oni toczą walkę rolników – i toczą ją od lat.
Wystarczy spojrzeć na ich historię w Parlamencie Europejskim i korzenie ruchu zielonych – przekonywał niemiecki eurodeputowany Terry Reintke, który będzie współprzewodniczył kampanii wyborczej Zielonych do UE. Sprawiedliwe płace dla rolników, rekompensaty za wdrażanie ochrony środowiska, ochrona przed światowymi umowami handlowymi – to wszystko było głównym tematem programu Zielonych w ciągu ostatnich czterech lat – stwierdziła.
Jednak ekologiczni przywódcy w Lyonie doskonale zdawali sobie sprawę, że podczas kampanii wyborczej będą musieli zachować umiejętność słuchania. Irlandzki minister środowiska Eamon Ryan powiedział TylkoGliwice, że zawarcie sojuszu z rolnikami będzie możliwe jedynie w przypadku prawdziwego zwrócenia uwagi na ich obawy i wiarygodnego stwierdzenia, że polityka przyjazna klimatowi przyniesie korzyści finansowe.
„Rolnicy znają ziemię” i należy im ufać, powiedział Ryan. Jednak „potrzebujemy ukierunkowania naszej polityki na rolnictwo regeneracyjne”, aby skierować ją we właściwym kierunku.
Holenderski eurodeputowany Bas Eickhout, drugi współprzewodniczący Partii Zielonych w wyborach, utrzymywał, że Zieloni zapewniają rolnikom przejrzystość, jakiej oczekują. Inne partie, stwierdził, są zmienne – jednego dnia wspierają politykę środowiskową, a następnego ją odwracają.
Jako doskonały przykład skrytykował francuski rząd – Pałac Elizejski zawiesił niedawno w związku z protestami swój plan ograniczenia stosowania pestycydów, po tym jak wcześniej go wspierał.
„To nieprzewidywalne zachowanie i na tym polega problem” – powiedział Eickhout. „My, Zieloni, mamy wizję i będziemy się jej trzymać”.
Jednak konsekwentna wizja może zaprowadzić Cię tylko do tego momentu. Oczekuje się, że Zieloni stracą znaczną liczbę ze swoich 72 mandatów w Parlamencie Europejskim, a centroprawicowa Europejska Partia Ludowa (EPP) – która ostatnio prowadziła obelżywą kampanię przeciwko zielonemu ustawodawstwu – prawdopodobnie utrzyma czołowe miejsce ze sporym zapasem miejsca .
Ale EPP jest również powiązana z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen – czołową architektką i prezenterką Zielonego Ładu, która obecnie czuje się nieco oddalona od swojej rodziny politycznej w kwestiach klimatycznych w chwili, gdy oczekuje się, że będzie ubiegać się o pozostanie na stanowisku najwyższego kierownictwa UE.
„Zmierzy się z stojącą za nią partią polityczną, która całkowicie sprzeciwia się jej własnemu dziedzictwu i temu, co osiągnęła” – powiedziała Reintke.
To sprawia, że dalsza obecność Zielonych jest jeszcze bardziej istotna, argumentował Reintke.
„Jeśli będzie szansa na kontynuację Zielonego Ładu” – powiedziała, „będzie to możliwe tylko wtedy, gdy przy stole będziemy mieli silnych Zielonych, którzy będą na to naciskać”.