Wysiłki krajów europejskich mające na celu wzmocnienie swoich armii w obliczu zwiększonego zagrożenia ze strony Rosji zderzyły się z niechęcią młodych Europejczyków do wstąpienia do sił zbrojnych.
Inwazja Rosji na Ukrainę zmusiła kraje europejskie do zwiększenia wydatków wojskowych i wzmocnienia obrony w ramach wysiłków mających na celu odwrócenie procesu kurczenia się armii, który miał miejsce mniej więcej w ciągu ostatniej dekady.
Jednak ich wysiłki napotkały ogromne wyzwanie: brak rekrutów chętnych do przyłączenia się do ich sił zbrojnych.
Pomimo nowych inwestycji i niedawnych wysiłków w zakresie rekrutacji Niemcy ogłosiły niedawno, że w zeszłym roku liczebność ich żołnierzy nieznacznie spadła. Ministerstwo obrony kraju podało na początku tego miesiąca, że jego armia – Bundeswehra – skurczyła się o około 1500 żołnierzy w 2023 r., co daje łącznie około 181 500 mężczyzn i kobiet na koniec roku. Plan Bundeswehry zakłada zwiększenie jej liczebności do 203 tys. żołnierzy do 2031 roku.
Wielka Brytania również niedawno przyznała, że ma trudności ze znalezieniem rekrutów, a Ministerstwo Obrony kraju stwierdziło, że o 5800 osób więcej opuściło siły zbrojne, niż dołączyło do nich w 2023 r. W brytyjskim dzienniku Defense Journal podaje się, że od 2010 r. armia co roku nie osiąga swoich celów rekrutacyjnych.
„Problem jest wspólny dla wszystkich krajów europejskich – w tym Francji, Włoch i Hiszpanii” – powiedział TylkoGliwice Vincenzo Bove, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Warwick w Wielkiej Brytanii. „Nie sądzę, że ani jeden kraj zostałby przed tym oszczędzony”.
Według Bove’a nie jest jasne, kiedy dokładnie przyciąganie rekrutów stało się problemem dla armii europejskich. „O ile mi wiadomo, zaczęło się to co najmniej ponad 10 lat temu w krajach takich jak Wielka Brytania” – powiedział Bove. „W USA zaczęło się to co najmniej 20 lat temu”.
Pewne jest, że rosyjska inwazja na Ukrainę zwiększyła presję na kraje europejskie, aby rozwiązały ten problem. Ale dlaczego kraje europejskie mają trudności z rekrutacją żołnierzy?
1. Wartości młodych ludzi uległy zmianie
Według Bove’a dystans ideologiczny między ogółem społeczeństwa a siłami zbrojnymi pogłębił się w ostatnich latach.
„Jeśli weźmiemy losową próbę młodych Europejczyków, okaże się, że są oni ideologicznie bardzo dalecy od próby żołnierzy z tego samego kraju pod względem tego, jak postrzegają społeczeństwo, swoje aspiracje i to, co chcą robić” – stwierdził Bove. „A dystans ten z czasem się zwiększa”.
Bove wspomniał, że ostatnie badania wykazały, że młodzi cywile w przeważającej mierze sprzeciwiają się wojnom, zwiększaniu wydatków na wojsko i operacjom wojskowym za granicą; są też bardziej indywidualistyczni i mniej patriotyczni niż ci, którzy służą w siłach zbrojnych.
Chociaż nie ma jasnego wyjaśnienia, dlaczego ta przepaść się powiększa, Bove stwierdził, że może to być związane z zakończeniem poboru do wojska i faktem, że młodzi ludzie nie mają już kontaktu z wojskiem, a większość z nich nawet nie zna kogoś, kto pracuje w siłach zbrojnych siły.
Doktor Sophy Antrobus, pracownik naukowy w Freeman Air and Space Institute w King’s College w Londynie, zgodziła się z Bove, mówiąc TylkoGliwice, że im mniejsze są siły zbrojne, tym mniej cywilów je faktycznie widzi. „W większości części kraju (Wielka Brytania) prawie nie widać ludzi w mundurach, nie ma aż takiej świadomości, że wojsko jest dostępną karierą”.
2. Nieatrakcyjna pensja
Innym powodem jest to, że praca w wojsku stała się pracą jak każda inna, powiedział Bove, a siły zbrojne konkurują z sektorem prywatnym o rekrutów, ale są w niekorzystnej sytuacji.
„Ze względu na wyzwania w sektorze wojskowym, jakość życia, relokacje, misje międzynarodowe, niepewność i możliwość śmierci, trzeba płacić bardzo wysokie pensje, aby przekonać ludzi do aplikowania i wstąpienia do sił zbrojnych” – powiedział Bove. „Biorąc pod uwagę, że tak się nie dzieje, młodzi Europejczycy woleliby raczej przyjąć pracę w sektorze cywilnym”.
Mówiąc konkretnie o Wielkiej Brytanii, Antrobus – który służył w Królewskich Siłach Powietrznych przez 20 lat, w tym w Iraku i Afganistanie – dodał, że nie inwestowano zbyt wiele w armię, a stan zakwaterowania sił zbrojnych „jest całkiem źle” – powiedziała.
„Czas składania wniosków o przyjęcie do sił zbrojnych również jest dość długi, a młodsze pokolenia – zwłaszcza teraz – oczekują, że wszystko będzie się działo szybko. Jeśli w międzyczasie pojawi się oferta pracy w sektorze publicznym, jest to atrakcyjniejsza opcja niż czekanie, aż armia da ci taką opcję” – stwierdziła.
3. Zmiany demograficzne
Europejskie siły zbrojne również mają trudności ze znalezieniem potencjalnych kandydatów, ponieważ populacja kontynentu starzeje się i kurczy.
Bove argumentuje, że wielkość sił zbrojnych już się zmniejszyła, aby dostosować się do tej zmiany, na przykład armia brytyjska, włoska i francuska jest obecnie „prawie o połowę mniejsza niż 10 czy 20 lat temu”.
Mniejsza grupa kandydatów może teraz oznaczać dla armii europejskich to, że jakość przyjętych rekrutów może nie odpowiadać tym samym surowym standardom, jakie siły zbrojne narzucały od dziesięcioleci – co z kolei mogłoby pozwolić na wymykanie się podejrzanym osobom, takim jak sympatycy neonazistów W.
Według Antrobusa problemem „zdrowia i kondycji” jest także młodzież. W Stanach Zjednoczonych, stwierdziła, więcej osób w wieku od 17 do 24 lat jest w dużej mierze niepełnosprawnych, a otyłość stanowi duży problem. Jeśli ta tendencja się utrzyma, w latach 2035–2040 armie nie będą miały kogo werbować”.
Jaka przyszłość dla armii europejskich?
Europejskie armie są nieco w „trybie paniki” – powiedział Bove, starając się znaleźć nowych rekrutów w obliczu zwiększonego zagrożenia ze strony Moskwy.
„Imigracja może być odpowiedzią” – powiedział Bove, powołując się na fakt, że kraje takie jak Hiszpania, Francja i Portugalia już rozważają możliwości dołączenia przez imigrantów do armii i uzyskania obywatelstwa po kilku latach służby.
„To prawdopodobnie najlepsze wyjście” – powiedział Bove. „Bo nie można zmusić ludzi, żeby dla was walczyli i wstąpili do sił zbrojnych, a ludzie nie zaakceptują powrotu do poboru do wojska”.
„Szczerze mówiąc, jest to problem nie do rozwiązania” – stwierdził Antrobus. „Wszystko zaczyna się od polityki, woli politycznej i interesu”. Antrobus powiedział, że rozwiązanie procesu rekrutacji do armii europejskich obejmowałoby takie rzeczy, jak „zwiększenie atrakcyjności usług, nieco lepszych wynagrodzeń i z pewnością poprawy standardów życia – ale nie jest to wystarczająco wysokie miejsce w agendzie politycznej w porównaniu z kosztami utrzymania i gospodarkę.”