Mitra Hejazipour: „Śmierć Mehsy Amini była początkiem końca tego reżimu. Wiemy, że w ciągu tych lat wielu ludzi zostało zabitych i uwięzionych przez ten reżim, ale to był punkt zwrotny dla Iranu”.
Irańska arcymistrzyni szachowa Mitra Hejazipour trafiła na pierwsze strony gazet w 2020 roku, kiedy została wyrzucona z reprezentacji kobiet w szachach Iranu za odmowę noszenia obowiązkowego hidżabu.
Obecnie mieszka w Paryżu i niedawno została mistrzynią Francji kobiet w konkursie błyskawicy. Od kilku miesięcy jest obywatelką Francji i prawdopodobnie w przyszłości zagra w kobiecej reprezentacji Francji. Obecnie Hejazipour pracuje dla firmy inżynieryjnej w Paryżu, ponieważ studiował inżynierię oprogramowania we Francji.
Spotkaliśmy się z Hejazipour w Paryżu, aby porozmawiać o jej decyzji o porzuceniu obowiązkowego hidżabu oraz o tym, jak Vida Mowahed – młoda dziewczyna, która pięć lat temu postanowiła powiesić swój szal na patyku w pobliżu Placu Rewolucji w Teheranie – wpłynęła na jej życie osobiste. życie.
Czy możesz opowiedzieć o swoim pierwszym spotkaniu z obowiązkowym hidżabem?
Mitra Hejazipour: Ponieważ dorastałam w religijnej i tradycyjnej rodzinie, akceptacja hidżabu była dla mnie czymś normalnym. Ale kiedy po raz pierwszy powiedziano mi, że musisz nosić tę maskę, nie podobało mi się to i źle się poczułem. Kiedy opuszczaliśmy kraj i podróżowaliśmy do innych krajów, widziałem, że zawodniczki czasami pozostawały w tyle z powodu obowiązkowego hidżabu i musiały ciężej pracować, aby nadrobić stracone punkty. Oczywiście w szachach hidżab jest mniej ingerencją, ale gdy tylko narzucą ci hidżab i będą to powtarzać, zaczynasz działać na nerwy.
Obowiązkowy hidżab to podwójna presja, zwłaszcza gdy z głębi serca w coś nie wierzysz i myślisz, że musisz zaakceptować to, czego nie akceptujesz.
Pamiętam też, że miałam 9 lat i byłam druga w turnieju szachowym dziewcząt do lat 10 na świecie. Niemiecki szachista w moim wieku chciał uścisnąć mi dłoń, żeby mi pogratulować, ale mój menadżer powiedział mi, że to nie w porządku”.
Twoje podróże były często monitorowane przez siły bezpieczeństwa. Czy możesz nam opowiedzieć o tych doświadczeniach?
Inwigilacja była wszędzie, zostali przeszkoleni, aby być z nami i monitorować wszystko. Ciągle nas ostrzegali. Pamiętam mój pierwszy wyjazd zagraniczny z drużyną młodzieżową, kiedy to służby bezpieczeństwa sprawdzały, czy jemy halal i czy nosimy luźne ubrania. Ciągle przypominali mi, żebym nosiła hidżab. Nie mogliśmy nawet opuścić hotelu bez ich zgody. Gdziekolwiek się nie obróciłeś, byli obecni i wszystkie nasze zachowania były monitorowane.
Opowiedz nam o swojej decyzji o udziale w moskiewskim turnieju szachowym bez obowiązkowego hidżabu?
W grudniu 2019 roku brałam udział w moskiewskim konkursie bez hidżabu. Oczywiście wcześniej pisałam też tekst na Instagramie i wspierałam kobiety z Elkhebal Street. Kiedy kobiety rewolucji zdjęły chusty, wiele osób je skrytykowało. To mnie rozzłościło i chciałem ich wesprzeć. Ale zadzwonili do mnie i mojej rodziny w imieniu federacji i grozili mi”.
Jakie groźby?
Kazali mi szybko usunąć ten post. Ale podjąłem decyzję, byłem zły i nie odbierałem telefonów. Wezwano moją matkę i powiedziała mi płacząc, że mogą mnie aresztować. Bardzo się bali. Dlatego musiałem usunąć ten post.
Jak doszło do tego, że zdecydowałaś się wystąpić w moskiewskim turnieju szachowym w 2019 roku bez hidżabu?
Grałem wtedy w klubie we Francji i prosto z Francji pojechałem do Moskwy. Od początku konkursu wszędzie jeździłam bez hidżabu. Prawdopodobnie koledzy z drużyny byli w kontakcie z federacją i historia dotarła do ich uszu.
Najpierw bardzo prosto zadzwonili i powiedzieli, że powinnaś nosić hidżab, a jeśli tego nie zrobisz, mogą zbojkotować federację. Szef federacji przysłał mi wiadomość, że musisz przestrzegać hidżabu. Powiedział: „To dla nas bardzo ważne, inaczej wyrzucimy cię z turnieju i nie będziesz mógł już grać”. Takie groźby. Ale podjęłam decyzję i chciałam wesprzeć Vidę Mowahed i kobiety z Elkhebal Street oraz zająć się kwestią obowiązkowego hidżabu.
Po tym, jak grałam bez hidżabu, szefowa federacji złożyła oświadczenie, w którym stwierdziła, że zostałam wyrzucona z reprezentacji i że nie będę mogła grać do końca życia.
Czy poinformowałaś wtedy rodzinę, że nie zamierzasz pokazywać się w hidżabie?
Nie, to była osobista decyzja. Jak powiedziałem, nie rozmawiałem z rodziną. Wiedziałem, że ta decyzja pociąga za sobą konsekwencje, ale nie chciałem się w niej utopić, żeby nie powstrzymali mojej decyzji.
Jaka była reakcja innych szachistów?
Nie spotkałem się z poparciem – przynajmniej wśród szachistów. Prawie zerwali ze mną kontakt. Miałem tylko związek z Sarą Khadim al-Sharia i rozmawialiśmy ze sobą. Sara niedawno zdecydowała się wziąć udział w tych samych zawodach bez hidżabu i wyjechała z kraju.
A co ze stereotypami poza Iranem – jak przeżyłeś swoje życie we Francji?
Chociaż i tutaj noszę te stereotypy, to doświadczenie, które mi sprawiło, pozwoliło mi wyjść z tych ram i łatwiej myśleć, stawiać sobie wyższe cele i mieć pewność, że uda mi się je osiągnąć. Tutaj myślisz, że chcieć to móc. Tutaj kobiety nie są uważane za drugą płeć. I mogę wyznaczyć sobie ważne cele i starać się je osiągnąć.
Jaki wpływ miała Vida Mowahed i kobiety z Elkhebal Street na zmianę twojego podejścia do kwestii hidżabu?
Kiedy Vida Mowahed podeszła do skrzynki elektrycznej w pobliżu Placu Rewolucji w Teheranie, zdjęła hidżab i zawiązała szalik na patyku, jej decyzja wywarła na mnie ogromny wpływ. Jego praca była dla mnie szokiem. Zadawałem sobie pytanie, dlaczego przez te wszystkie lata nie protestowałem przeciwko tej wymuszonej presji i dlaczego byłem z tłumem i słuchałem jak wszyscy. Jej odwaga była dla mnie bardzo godna podziwu. Byłem pod wrażeniem Vidy Mohed.
Jak wpłynęła na ciebie śmierć Mahsy Amini?
Śmierć tej młodej dziewczyny była bardzo smutna. To był wielki smutek dla jej rodziny i narodu irańskiego. Ale myślę, że zabicie tej młodej dziewczyny było punktem zwrotnym dla Iranu. Śmierć Mehsy Amini była początkiem końca tego reżimu. Wiemy, że w ciągu tych lat wiele osób zostało zabitych i uwięzionych przez ten reżim, ale był to punkt zwrotny dla Iranu.
Jak widzicie powrót Irshad Patrol (policji moralności) na ulice?
Nie mam wątpliwości, że ten reżim nie waha się przed podjęciem wszelkich środków w celu stłumienia ludzi i uniemożliwienia im przemieszczania się. Ale jednocześnie wierzę, że zmiana, która nastąpiła. Kiedy kobiety Iranu zasmakowały poczucia wolności od Islamskiej Republiki – to jest nieodwracalne. A kiedy raz zasmakujesz uczucia wolności, już nigdy nie wrócisz. Reżim nie może już powstrzymać tego ruchu.
Gdybyś mógł coś powiedzieć Vidzie Mowahed, co by to było?
Jestem jej bardzo wdzięczna. Doceniam jej odwagę. Jej działanie wywołało iskrę w umysłach ludzi takich jak ja. Przez wiele lat byliśmy przyzwyczajeni do noszenia obowiązkowego hidżabu. Nie było dla nas pytaniem, po co mamy to nosić, skoro w to nie wierzymy. Vida Mowahed dała mi do zrozumienia, że nie powinniśmy spuszczać głowy przed mocnymi słowami. Dała nam do zrozumienia, że możemy protestować. Jej praca była dla mnie bardzo cenna i nigdy jej nie zapomnę.