KOSZYCE, Słowacja — Premier Robert Fico staje się problemem.
Od prób kontrolowania mediów publicznych po likwidację specjalnej prokuratury i papugowanie rosyjskiej propagandy – słowacka koalicja rządząca czerpie strony z podręcznika węgierskiego premiera Viktora Orbána, jeśli chodzi o nieliberalne poglądy. W środę na polecenie premiera zamknięta zostanie specjalna prokuratura, która zajmowała się poważnymi sprawami dotyczącymi korupcji – z których wiele dotyczyło parlamentarzystów lub bliskich partnerów biznesowych Fico.
Fico „próbuje stworzyć państwo mafijne… którego głównym celem jest utrzymanie funkcjonowania piramidy władzy” – powiedział Michal Vašečka, analityk polityczny w Bratysławskim Instytucie Politycznym.
Posunięcie to wywołało oburzenie w Brukseli, a wyżsi urzędnicy UE wyrazili swoje obawy dotyczące naruszeń praworządności.
Władza wykonawcza UE znajduje się pod rosnącą presją ze strony Parlamentu Europejskiego, aby pokazała zęby w kwestiach związanych z praworządnością w następstwie decyzji o odblokowaniu miliardów funduszy UE przeznaczonych dla Węgier, które zostały zamrożone w związku z obawami dotyczącymi niezależności sądów. Parlament podejmuje kroki prawne w związku z tym posunięciem, twierdząc, że Komisja naruszyła swój obowiązek zapewnienia, aby pieniądze podatników nie były wykorzystywane niezgodnie z przeznaczeniem.
Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Hojsík (PS) uważa, że Komisja poważnie potraktuje sytuację na Słowacji. „Komisja jest znacznie bardziej skłonna nie powtarzać błędów, które popełniono na Węgrzech w związku z sytuacją, która była tolerowana zbyt długo i Orbánowi pozwolono na eskalację” – stwierdził.
Orbán od dawna jest solą w oku UE. Eurosceptyczny premier uwikłany jest w spór z Brukselą z powodu szeregu kwestii, w tym korupcji, naruszenia niezawisłości sądów i ograniczeń wolności akademickich; ustawa o „ochronie dzieci”, powszechnie postrzegana jako homofobiczna; traktowanie uchodźców; i ograniczenia wolności mediów.
Skłoniło to Komisję do zamrożenia miliardów środków unijnych przeznaczonych dla Budapesztu.
Teraz panuje obawa, że następna może być Słowacja.
„Prowadzimy śródokresową dyskusję nad budżetem. Nie możemy podważać wewnętrznego zaufania państw członkowskich, że nie dbamy (o finanse) należycie. I nie jesteśmy strażnikami ich pieniędzy. Wyjątkowo naiwnym ze strony Fico jest wierzyć, że ujdzie mu to na sucho” – powiedział Hojsík.
Hojsík ostrzegł także, że jeśli rząd Fico będzie nadal podążał nieliberalną ścieżką, Słowacji może grozić utrata dostępu do funduszy unijnych.
Unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders wysłał w grudniu pismo, w którym zwrócił się do władz, aby nie likwidowały prokuratury. Szefowa Prokuratury Europejskiej Laura Codruța Kövesi powiedziała w lutym TylkoGliwice, że jest „bardzo zaniepokojona” i wysłała pismo do Komisji, w którym przedstawiła swoje obawy.
Rzecznik Komisji potwierdził TylkoGliwice, że instytucja „otrzymała pismo” i „udzieli na nie odpowiedzi”.
Rzecznik powiedział: „Nie zawahamy się podjąć działań, aby w razie potrzeby zapewnić poszanowanie prawa UE”.
Rząd Słowacji nie odpowiedział na prośbę o komentarz.
„Instytucja w znaczący sposób przyczyniła się do łamania praw człowieka” – stwierdził Fico wcześniej w związku z decyzją, która jego zdaniem wpisuje się w reformę kodeksu karnego.
Podstawowym celem Fico po powrocie do władzy było zamknięcie specjalnej prokuratury.
Dochodzenia prowadzone przez urząd otwarty w 2004 r. doprowadziły do licznych wyroków skazujących w głośnych sprawach dotyczących korupcji, z których wiele było powiązanych z rządzącą przez Fico partią Smer w czasie jego poprzednich kadencji na stanowisku premiera.
Pod koniec lutego słowacki Trybunał Konstytucyjny zawiesił część reformy kodeksu karnego Fico, która obniżyła kary za korupcję i skróciła okres przedawnienia w przypadku poważnych przestępstw, takich jak gwałt.
Reforma kodeksu karnego Fico wywołała masowe protesty w całym kraju i rozgniewała opozycję.
„Priorytetem dla (Fico) jest kupienie bezkarności kumplom, demontaż demokracji i ustanowienie pewnego rodzaju autokratycznego reżimu” – stwierdził były premier Ľudovít Ódor, który startuje w wyborach europejskich z ramienia liberalnej partii Postępowa Słowacja (PS). powiedział TylkoGliwice.
Decyzja Trybunału Konstytucyjnego nie zablokowała jednak rozwiązania prokuratury specjalnej i usunięcia jej szefa, prokuratora generalnego Daniela Lipšica.
„Lipšic i jego ludzie systematycznie gonili Fico i ludzi Fico przez ostatnie trzy i pół roku. Lipšic jest najważniejszym wrogiem Fico i jego narodu, a nie opozycji czy intelektualistów” – twierdzi Michal Vašečka, analityk polityczny w Bratysławskim Instytucie Politycznym.
Według Vašečki Fico koncentruje się obecnie na umiejscowieniu swoich ludzi w kluczowych instytucjach – tak jak zrobił to Orbán na Węgrzech.
Następnym posunięciem może być krajobraz medialny Słowacji.
Słowacki rząd zerwał komunikację z czterema krajowymi mediami wkrótce po dojściu do władzy jesienią ubiegłego roku, określając je jako „wrogie” i „niewystarczająco obiektywne”.
Zamiast tego faworyzuje prorosyjskie media, takie jak Hlavné správy, które rozpowszechniają narracje Kremla.
Fico ostro skrytykował także słowackiego nadawcę publicznego Radia i Telewizji (RTVS) za niedopełnienie swoich obowiązków i wezwał do zmiany kierownictwa.
Sytuacja zaostrzyła się w marcu, kiedy minister kultury Martina Šimkovičová ogłosiła projekt ustawy przewidujący zamknięcie RTVS i zastąpienie go nowym organem o nazwie Słowacka Telewizja i Radio (STAR), na którego czele staną deputowani polityczni.
„Faktem jest, że ludzie obecnie bardziej polegają na mediach alternatywnych… Dlaczego? To łatwe. Ponieważ w mediach głównego nurtu słowaccy czerpią informacje tylko z jednego spektrum i jednej prawdy” – powiedziała Šimkovičová na konferencji prasowej.
W 2018 r. morderstwo dziennikarza śledczego Jána Kuciáka i jego narzeczonej Martiny Kušnírovej wywołało największe protesty od aksamitnej rewolucji w 1989 r., kiedy Słowacy wyszli na ulice, żądając obalenia komunistycznego reżimu czechosłowackiego.
W następstwie morderstw Fico zrezygnował ze stanowiska premiera, podobnie jak kilku innych urzędników wyższego szczebla, ale teraz wrócił do władzy.
Propozycja Šimkovičovej pojawiła się zaledwie dzień przed tym, jak w zeszłym tygodniu eurodeputowani dali ostateczne zielone światło dla europejskiej ustawy o wolności mediów, która zabrania rządom UE ingerowania w decyzje redakcyjne i zmuszania reporterów do ujawniania źródeł.
Reforma mediów wywołała ostrą krytykę ze strony grup prawniczych, dziennikarzy i opozycji.
„Teraz, gdy Robert Fico wrócił do władzy, pragnie zemsty. Poluje na dziennikarzy” – powiedział mieszkający w Koszycach działacz Ján Gálik, który jest jednym z założycieli inicjatywy „Za przyzwoitą Słowację”, grupy społeczeństwa obywatelskiego, która zorganizowała protesty po morderstwie Kuciáka.
„Znowu tworzą atmosferę, w której więcej dziennikarzy może – i mam nadzieję, że nie, ale jest to możliwe – ponownie zostać zamordowanym. Jest w pełni odpowiedzialny za tę atmosferę.”
Zbliżające się wybory prezydenckie będą kolejnym sprawdzianem praworządności.
Słowacy udają się w najbliższą sobotę do urn, aby wybrać nowego prezydenta kraju, a dogrywka pomiędzy dwoma najlepszymi kandydatami odbędzie się 6 kwietnia.
Choć rola prezydenta na Słowacji ma w dużej mierze charakter ceremonialny, ustępująca prezydent Zuzana Čaputová, która nie stara się o reelekcję, stanowi istotny bufor przed niektórymi kontrowersyjnymi decyzjami rządu Fico.
Bufor ten może wkrótce przestać istnieć, gdyż głównym kandydatem na kolejnego prezydenta jest przewodniczący słowackiego parlamentu i prawa ręka Fico, Peter Pellegrini. Ale prawdopodobnie będzie blisko. Pellegrini jest na dobrej drodze do zdobycia 37 procent głosów, a kandydat liberalnej opozycji Ivan Korčok, były minister spraw zagranicznych i ambasador w USA, przewiduje się, że zdobędzie 36 procent.
„On (Pellegrini) nie uznaje równowagi sił. A ponieważ jest także częścią tej koalicji rządzącej, nie mogliśmy nigdy oczekiwać, że zwróci się do Trybunału Konstytucyjnego lub kogokolwiek innego z jakąkolwiek kwestią sporną. Będzie po prostu kimś w rodzaju listonosza: podpisze wszystko i wyjedzie za granicę” – powiedział TylkoGliwice były premier Ódor.
Zdaniem Ódora wybory prezydenckie są kluczem do przyszłego kierunku rozwoju kraju.
„Nie sądzę, że byłoby dobrze, gdyby ten rząd miał wszystko. Potrzebujemy elementu równoważącego, który będzie reprezentował wszystkich obywateli, a nie tylko 55 procent z nich” – powiedział.