W miarę jak sektor napojów niskoalkoholowych i bezalkoholowych zyskuje na popularności, firmy mieszają napoje, które mają przeciwdziałać alkoholowi. Zamiast pogarszać samopoczucie, twórcy twierdzą, że są dobre dla zdrowia.
Od czasu pandemii oferta bezalkoholowa w barach i supermarketach na całym świecie rośnie wraz ze spadkiem spożycia alkoholu wśród młodszych osób.
Wybór wydaje się nieskończony – od mocktaili zawierających alkohole zero-proof i piwo bezalkoholowe, które imitują wrażenie picia ich mocniejszych odpowiedników, po zupełnie nowe napoje bezalkoholowe, które rzekomo poprawiają zdrowie.
Według analizy rynku napojów IWSR, wart ponad 13 miliardów dolarów (12 miliardów euro) na całym świecie, rynek napojów nisko- i bezalkoholowych kwitnie. Od 2018 roku jego wartość wzrosła o 5 miliardów dolarów (4,7 miliarda euro).
Aby pozyskać nowych konsumentów i zrównoważyć wolniejszą sprzedaż alkoholu, nawet starsze firmy alkoholowe poszerzają swoją ofertę napojów bezalkoholowych. Sprzedaż piwa bezalkoholowego Anheuser-Busch InBev przekroczyła w zeszłym roku oczekiwania, ponieważ sprzedaż piwa w Ameryce Północnej spadła o 1,5 miliarda dolarów (1,4 miliarda euro).
A wśród całego tego wzrostu do gry wszedł nowy gracz – napoje „funkcjonalne” zajmują coraz większą część rynku napojów bezalkoholowych, a firmy obiecują, że ich napoje będą miały większy wpływ na zdrowie i wydajność konsumentów.
Napoje funkcjonalne stanowią obecnie około 10% całkowitego rynku napojów bezalkoholowych w USA.
Czym są napoje „funkcjonalne”?
Czym właściwie są napoje funkcjonalne? Dash Lilley, współzałożyciel firmy Three Spirit produkującej napoje bezalkoholowe, twierdzi, że trudno jest podać dokładną definicję, ale mówiąc prościej, jest to napój, który „coś robi”.
Do najstarszych napojów funkcjonalnych zalicza się herbatę, kawę i alkohol. Jednak nowa definicja słowa „bezalkoholowy i niezawierający kofeiny” odzwierciedla rosnącą tendencję włączania składników często ziołowych i roślinnych, które według firm zapewniają korzyści zdrowotne i energetyczne.
Dziś napoje funkcjonalne wykraczają poza witaminę Water i Red Bull. Napoje funkcjonalne, będące obecnie branżą wartą wiele miliardów dolarów, pojawiają się w supermarketach i wyspecjalizowanych sklepach z coraz bardziej egzotycznymi składnikami i marketingiem skupiającym się na dobrym zdrowiu.
Londyńska firma Three Spirit produkuje napoje bezalkoholowe zawierające ponad 60 składników – w tym guayusa, liść zawierający kofeinę z ekwadorskiego lasu deszczowego i schisandra, jagoda z Mongolii lub wschodniej Rosji – które według niej naśladują poczucie relaksu i nawilżenia społecznego, które pijący czerpią z piwa, wina i napojów spirytusowych.
„Zasadniczo alkohol jest napojem najwyższej jakości” – mówi Lilley. „Ludzie nie piją tylko dla smaku. Pomaga ludziom nawiązywać kontakty towarzyskie, pomaga się zrelaksować, pomaga ludziom ożywić się. Pomyśleliśmy więc, że moglibyśmy zrobić to naprawdę dobrze, podchodząc do tego z nowej perspektywy”.
Harry Cooke, który wypuścił na rynek nowe funkcjonalne piwo o nazwie Collider, wykorzystał takie składniki, jak grzyby Lion's Mane, ashwagandha (korzeń wiecznie zielonej rośliny) i aminokwas z zielonej herbaty. Mówi, że powstały napój smakuje podobnie do zwykłego piwa.
Zdrowsze nawyki, mniej kaca
Według Randy'ego Burta, dyrektora zarządzającego w AlixPartners, który zajmuje się badaniem żywności i napojów, wzrost popularności napojów funkcjonalnych i innych zamienników alkoholu wpisuje się w trwającą od dziesięcioleci zmianę w kierunku zdrowszych nawyków. Burt twierdzi, że nie widzi spadku popytu na napoje.
Euromonitor, firma zajmująca się badaniami rynku, spodziewa się, że globalna sprzedaż napojów funkcjonalnych będzie rosła o 7% rocznie do 2027 roku.
Daniya Stewart, dyrektor zarządzająca Dry Drinker, internetowego sklepu bezalkoholowego, twierdzi, że bezalkoholowe napoje funkcjonalne szczególnie dobrze radzą sobie wśród osób w wieku od 18 do 25 lat.
„Ich forma spotkań towarzyskich nie ogranicza się do barów, pubów i klubów nocnych, jak to było kiedyś. To bardziej doświadczenie” – mówi.
Zdaniem Lilley, bezalkoholowe napoje funkcjonalne również przyciągają starsze osoby ze względu na ich bardziej złożony smak, który w porównaniu z łagodnymi napojami bezalkoholowymi sprawia wrażenie „szczególnie premium, wartego łykania”.
Jednak dla Henry’ego Chena, założyciela i dyrektora generalnego kalifornijskiego napoju ALO Drink, linii napojów wytwarzanych z roślin aloesu, rosnąca liczba marek i obiecanych korzyści zdrowotnych staje się przytłaczająca. Podejrzewa, że kupujący wkrótce powrócą do prostszych napojów.
„Istnieje po prostu zbyt wiele wąsko specyficznych potrzeb funkcjonalnych, które marki rzekomo zaspokajają, zbyt wiele ezoterycznych składników, do których trzeba mieć stopień naukowy, aby zrozumieć, że są dodawane do żywności i napojów” – mówi.
Corrie Whisner, profesor nadzwyczajny w College of Health Solutions na Uniwersytecie Stanowym w Arizonie, twierdzi, że lepszym rozwiązaniem dla konsumentów byłoby całkowite odrzucenie tej tendencji, ponieważ korzyści zdrowotne niektórych napojów funkcjonalnych są przedmiotem dyskusji.
„Gdyby w ostatecznym rozrachunku ktoś mnie zapytał: «Czy powinienem pić to dla zdrowia?» Prawdopodobnie powiedziałbym nie i trzymał się pełnoziarnistej żywności tak bardzo, jak to możliwe” – powiedział Whisner. „Po prostu jedz prawdziwe jedzenie. Wtedy wiesz, co otrzymujesz.”