Członkowie grupy ratunkowej Białe Hełmy zareagowali w środę po tym, jak rosyjskie pociski trafiły w opuszczoną przepompownię wody, w której przebywają obecnie przesiedleńcy na terytorium zajętym przez rebeliantów
Co najmniej dwóch cywilów zginęło, a pięciu innych zostało rannych we wtorek wieczorem, gdy rosyjskie naloty uderzyły w obszar Ain Shib, na zachód od miasta Idlib, w północno-zachodnim regionie kontrolowanym przez rebeliantów.
Według Ramiego al-Dandala, ochotnika z Białych Hełmów, zginęli 18-latek i starsza osoba, a wśród rannych była kobieta i dwójka dzieci.
Wtorkowe naloty są ostatnimi z serii niedawnych rosyjskich ataków w tym regionie.
Region Idlib jest domem dla około trzech milionów ludzi, z czego około połowa to przesiedleńcy z innych części kraju.
Grupa monitorująca Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka stwierdziła, że ataki w pobliżu Ain Shib były wymierzone w „bazy wojskowe należące do Hayat Tahrir al-Sham (HTS)”, grupy islamistycznej kontrolującej prowincję, a także Aleppo, Hama i Latakia .
Według doniesień HTS to były oddział syryjskiej Al-Kaidy.
Prowincje te to ostatnie obszary w Syrii zajęte przez rebeliantów, zniszczone przez brutalną wojnę domową, która wybuchła w 2011 r. Pochłonęła ona życie co najmniej 500 000 osób i spowodowała ucieczkę dużej liczby ludności syryjskiej.
Według brytyjskiego Obserwatorium, które ma sieć źródeł w Syrii, w rosyjskich nalotach wymierzonych wcześniej we wtorek w bazę rebeliantów na północ od miasta Idlib zginęło trzech członków HTS, a siedmiu innych bojowników i pięciu cywilów zostało rannych.
HTS regularnie dokonuje śmiertelnych ataków na żołnierzy i siły prorządowe.
Rosja jest zagorzałym sojusznikiem prezydenta Bashara al-Assada od czasu interwencji w walkach w 2015 r. Według doniesień rosyjskie naloty odegrały znaczącą rolę w odwróceniu losów walk na korzyść reżimu Assada.
25 czerwca w prowincji Idlib w rosyjskich nalotach zginęło co najmniej 13 osób, w tym 9 cywilów.