W tym numerze Brukseli, kochanie?, omawiamy gotowość Ukrainy do członkostwa w UE i mówimy o „uberyzacji” europejskiej gospodarki.
Tydzień prawdy dla Ukrainy: kraj nieco zbliżył się do Unii Europejskiej. Właściwie bliżej niż kiedykolwiek wcześniej. Komisja Europejska zarekomendowała rozpoczęcie rozmów członkowskich.
To dobra wiadomość dla Ukrainy, nawet jeśli zielone światło z Brukseli było mniej entuzjastyczne, niż oczekiwano.
O sytuacji Ukrainy rozmawialiśmy z Marią Martisiute, analitykiem polityki w Centrum Polityki Europejskiej, Tomi Huhtanenem, dyrektorem wykonawczym Martens Center i Nikolajem Villumsenem, duńskim eurodeputowanym reprezentującym Grupę Lewicy.
Paneliści powszechnie chwalili decyzję UE o rozpoczęciu kolejnego kroku w procesie rozszerzenia, gdyż członkostwo w UE wprowadzi Ukrainę na ścieżkę dobrobytu i ochroni kraj przed przyszłą agresją rosyjską.
Oczywiście tym, co na razie uniemożliwia Ukrainie wejście do Unii Europejskiej, jest wojna.
I w tym przypadku paneliści odrzucili pogląd, że pewne „zmęczenie wojną”, wyrażone niedawno przez premier Włoch Giorgia Meloni, powinno kierować europejskim procesem decyzyjnym i wsparciem.
„Zmęczenie czy nie – to nie ma znaczenia” – powiedział Tomi, Huhtanen, dyrektor wykonawczy Martens Centre, zespołu doradców z siedzibą w Brukseli. „Jeśli nie rozwiążemy tego problemu (rosyjskiej agresji), pozostanie on z nami”.
Uzgodniono także, że sojusznicy Ukrainy muszą zwiększyć swoje wsparcie wojskowe.
„Utrzymanie status quo jest trwałe. Jednak wykonanie tego zadania i przyniesienie zwycięstwa jest niewystarczające” – stwierdziła Maria Martisiute, analityk w Centrum Polityki Europejskiej.
Kolejnym tematem panelu była „uberyzacja” europejskiej gospodarki.
W tym tygodniu Parlament Europejski debatował nad nową dyrektywą obejmującą lepszą ochronę pracowników w gospodarce gig.
Podstawowe pytanie brzmi: ile elastyczności potrzebuje europejska gospodarka?
„Chodzi o akceptację praw pracowników, co oznacza stworzenie równych warunków działania, co jest kluczowe dla projektu europejskiego” – powiedział Nikolaj Villumsen, duński poseł do Parlamentu Europejskiego z grupy Lewicy.