„Jest oczywiste, że wiele osób oczekuje rozwiązań od prawicy” – mówi były szef UE ds. klimatu po zwycięstwie Geerta Wildersa.
Były szef UE ds. klimatu Frans Timmermans jest gotowy odegrać swoją rolę w holenderskiej opozycji po szokującym zwycięstwie skrajnie prawicowego polityka Geerta Wildersa w środowych wyborach w Holandii.
„Podejrzewam, że trafimy do opozycji” – podobno powiedział Timmermans w czwartek na zgromadzeniu członków wspólnego sojuszu Partii Pracy i Zielonych, któremu przewodził w środowych wyborach.
Obie partie wypadły dobrze w głosowaniu, zwiększając liczbę wspólnych mandatów z 17 do 25, jak wynika z prognoz holenderskiego nadawcy NOS, opartych na ponad 99 procent zliczonych głosów. Jednak ten duży krok naprzód został przyćmiony zwycięstwem skrajnie prawicowej Partii Wolności (PVV) kierowanej przez Geerta Wildersa, która zajęła pierwsze miejsce z 37 mandatami.
Timmermans zasugerował, że teraz kolej Wildersa na próbę utworzenia koalicji.
Wilders powiedział w wieczór wyborczy, że może spróbować zbudować koalicję z partiami centroprawicowymi, takimi jak liberalna Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD), centrowa Nowa Umowa Społeczna (NSC) i prawicowo-populistyczna Partia Rolna-Farmer- Ruch Obywatelski (BBB).
„Jest oczywiste, że wiele osób oczekuje rozwiązań od prawicy. Następnie prawica musi pokazać, że może to zaoferować” – powiedział Timmermans.
Timmermans pogratulował Wildersowi zwycięstwa w środowy wieczór, ale celował w jego partię, przysięgając, że „nigdy nie wejdzie w koalicję z partią wykluczającą Holendrów”. Dodał: „Zaciśnijmy pięść przeciwko wykluczeniu”.
Timmermans pełnił funkcję wiceprzewodniczącego wykonawczego pod przewodnictwem przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, odpowiedzialnej za Zielony Ład UE. W sierpniu złożył rezygnację, aby stanąć na czele wspólnej listy Holenderskiej Partii Socjaldemokratycznej (PVDA) i holenderskiej Zielonej Lewicy.
