Liczby te prawdopodobnie wprawią w zakłopotanie konserwatywny rząd Rishiego Sunaka, który konsekwentnie obiecuje obniżyć te poziomy.
Według skorygowanych danych, które wykazały również, że w ciągu 12 miesięcy poprzedzających czerwiec 2023 r. do Wielkiej Brytanii przybyło około 672 000 osób, migracja netto w Wielkiej Brytanii osiągnęła rekordowy poziom 745 000 w 2022 r.
Liczby publikowane przez Urząd Statystyczny Krajowy (ONS) szacowano wcześniej na 606 000, co wówczas uznano za rekordowe.
Stanowi to poważne zakłopotanie dla konserwatywnego rządu kraju, który nieustannie upiera się, że nadal angażuje się w ograniczanie migracji.
Partia kierowana przez Rishiego Sunaka wprowadziła już działania mające na celu zmniejszenie tej liczby.
Wśród ich inicjatyw znalazł się plan uniemożliwiający studentom zagranicznym zabieranie ze sobą rodzin na studia do Wielkiej Brytanii – z wyjątkiem bardzo szczególnych okoliczności.
Co jeszcze bardziej kontrowersyjne, plan Sunaka dotyczący wysłania osób ubiegających się o azyl do Rwandy został na początku listopada uznany za niezgodny z prawem przez Sąd Najwyższy.
Było to częścią jego próby zatrzymania małych łodzi przepływających przez kanał La Manche i polityki popieranej przez wielu, w tym grupę Nowych Konserwatystów po prawej stronie partii.
Wielokrotnie wzywali ministrów do zamknięcia tymczasowych programów wizowych dla pracowników opieki i ograniczenia liczby uchodźców przesiedlających się do Wielkiej Brytanii do 20 000 – w celu zmniejszenia migracji netto do 226 000 do czasu wyborów, które najprawdopodobniej się odbędą Następny rok.
Obecnie jest pewne, że wysiłki te nie przyniosły konserwatystom skutku, jakiego oczekiwali.
Opublikowanie statystyk ONS – o około 140 000 więcej niż początkowo sądzono – wywołało krytykę ze wszystkich części spektrum politycznego.
Sami konserwatyści rzucają się w oczy, a były minister gabinetu Simon Clarke stwierdził, że legalna migracja na takim poziomie jest „niezrównoważona zarówno pod względem gospodarczym, jak i społecznym”.
Poseł Jonathan Gullis poszedł o krok dalej, nazywając te liczby „całkowicie nie do przyjęcia dla większości Brytyjczyków” i sugerując, że potrzebne są „drastyczne działania”.
Nowo mianowany minister spraw wewnętrznych James Cleverly niemal odrzucił te liczby – i ich prawdopodobny wpływ – zamiast tego nalegał, aby rząd pozostał „całkowicie zaangażowany w ograniczanie poziomu legalnej migracji” i „bez przerwy skupiał się” na zwalczanie nielegalnej migracji.
Po drugiej stronie politycznego płotu Partia Pracy wykorzystuje ustalenia do zaatakowania konserwatystów i ich widocznych niepowodzeń.
Sekretarz spraw wewnętrznych Partii Pracy w cieniu, Yvette Cooper, twierdzi, że ona i partia uważają, że statystyki pokazują „skalę całkowitego niepowodzenia torysów w zakresie imigracji, azylu i gospodarki”.
To interesujący czas dla rządu Sunaka i jego najnowszego, niespodziewanego pracownika, Davida Camerona.
W 2010 r. ówczesny premier – obecnie minister spraw zagranicznych Lord Cameron – zobowiązał się do ograniczenia migracji netto do „dziesiątek tysięcy”.
Kolejne rządy torysów próbowały odejść od dokładnych celów z dokładnie takich samych powodów, jakie widzimy obecnie.
Sunak znajduje się pod rosnącą presją prawicy swojej partii, aby ograniczyć saldo migracji, zwłaszcza w świetle manifestu torysów z 2019 r., gdy władzę sprawował Boris Johnson. Obiecał obniżyć „ogólną liczbę”.
Minister spraw wewnętrznych James Cleverly nalega, aby on i gabinet „pracowali w całym rządzie nad dalszymi środkami zapobiegającymi wyzyskowi i manipulacji naszemu systemowi wizowemu, w tym zwalczaniem tych, którzy korzystają z elastyczności systemu imigracyjnego”.
Czy liczby działają w obie strony?
Według ONS większość osób przybywających do Wielkiej Brytanii w roku kończącym się w czerwcu 2023 r. to obywatele spoza UE.
Stanowili oni łącznie 968 000 imigrantów, a następnie 129 000 obywateli UE.
W tym samym czasie kraj masowo opuszczali zarówno obywatele UE, jak i Brytyjczycy.
Około 10 000 obywateli UE więcej opuściło Wielką Brytanię, niż przybyło do Wielkiej Brytanii, a o 86 000 więcej obywateli Wielkiej Brytanii wyjechało niż przybyło.
Jednak ogólna liczba netto osób spoza UE wyniosła o 768 000 więcej osób przybywających niż wyjeżdżających.
Stwierdzono, że głównym powodem migracji osób spoza UE do Wielkiej Brytanii jest praca.
Liczba ta wyniosła 278 000, a najpopularniejszym powodem było zatrudnienie po raz pierwszy.
Wbrew życzeniom konserwatystów zaobserwowano, że więcej zagranicznych studentów zostaje w szkole na dłużej, przywożąc ze sobą osoby na utrzymaniu lub członków rodziny.
W przypadku osób przybywających do Wielkiej Brytanii w desperacji liczba ta utrzymywała się na stosunkowo stabilnym poziomie.
Około 88 000 osób otrzymało azyl, w porównaniu z 73 000 w roku do czerwca 2022 r., kiedy obowiązujące ograniczenia związane z Covid-19 nadal miały większy wpływ.
ONS sugeruje, że saldo migracji „gwałtownie wzrosło” od 2021 r. ze względu na wzrost imigracji z krajów spoza UE.
Należą do nich tysiące osób przybywających szlakami humanitarnymi z takich krajów jak Ukraina i Hongkong.
Dane ONS pokazują, że zaległości w zakresie azylu nieznacznie spadły.
Na koniec czerwca 2023 r. na decyzję w sprawie wniosku o azyl oczekiwało 175 457 osób; na koniec września liczba ta spadła do 165 411.
Jednak nie jest to tak pozytywne, jak mogłoby się wydawać, mówi TylkoGliwice Sile Reynolds, szef działu ds. azylu w organizacji Freedom from Torture.
„Własne dane brytyjskiego rządu na temat azylu obalają toksyczną i prowadzącą do podziałów narrację, która kierowała jego karnym podejściem do uchodźców. Statystyki te nie pozostawiają wątpliwości, że większość ludzi docierających do naszych brzegów potrzebuje schronienia – mężczyźni, kobiety i dzieci, którzy uciekli przed najbardziej niewyobrażalnymi okropnościami, takimi jak tortury i wojna, w miejscach takich jak Afganistan, Syria i Iran” – wyjaśnia Reynolds.
Organizacja charytatywna ostro skrytykowała sposób, w jaki rząd traktuje tak zwane „zaległe sprawy”.
Mówiąc najprościej, są to roszczenia zgłoszone przed końcem czerwca 2022 r., które konserwatyści rozpatrują w znacznym tempie – w ciągu ostatnich trzech miesięcy rozpatrzono 28 202 spraw.
„Fenomenalna szybkość rozpatrywania roszczeń związanych z dziedzictwem – prawie 8 000 miesięcznie – pokazuje, co mogą zrobić, gdy chcą uporać się z problemem”, mówi Reynolds dla TylkoGliwice.
„Dane te maskują katastrofalne zaległości w zakresie nowych wniosków o azyl, rosnące bezpośrednio w wyniku wadliwej polityki odstraszania. W rezultacie tysiące uchodźców, w tym osoby, które przeżyły tortury, są skazane na głód w otchłani i niebezpiecznym mieszkaniu, bez możliwości odzyskania sił i odbudowania życia” – dodaje.
Wszystkie zmiany w przepisach azylowych?
Polityka Sunaka dotycząca Rwandy była skierowana do osób przybywających do Wielkiej Brytanii „nieautoryzowanymi sposobami”, w tym poprzez częste przekraczanie kanału La Manche.
Zostaliby deportowani do narodu afrykańskiego i zmuszeni do ubiegania się o azyl tam, a nie w Wielkiej Brytanii.
Jednak w swoim przełomowym orzeczeniu Sąd Najwyższy stwierdził, że osoby wysłane do Rwandy będą narażone na „rzeczywiste ryzyko” odesłania do kraju pochodzenia, niezależnie od tego, czy ich wniosek o azyl był uzasadniony, czy nie.
Twierdzą, że jest to coś, co stanowiłoby naruszenie międzynarodowych przepisów dotyczących praw człowieka.
Sunak nazwał orzeczenie „frustrującym” i obiecał zaostrzyć politykę, mówiąc, że „zmieni prawo i ponownie przyjrzy się… stosunkom międzynarodowym”.
To nie jest popularny plan wśród wielu osób.
„Te statystyki pokazują, że okrutne środki odstraszające, takie jak plan dla Ruandy niedawno uznany przez najwyższy sąd w kraju za niezgodny z prawem, nie powstrzymają ludzi, którzy ryzykują życie, próbując dotrzeć do schronienia tutaj, w Wielkiej Brytanii” – mówi Reynolds, dodając: „Zamiast karać uchodźców, ten rząd powinien cofnąć okrutny zakaz azylu, pilnie zmienić swoje wysiłki na odbudowę sprawiedliwego i współczującego systemu azylowego oraz przywrócić i rozszerzyć bezpieczne drogi do ochrony”.