Pasażerka twierdzi, że zgłosiła załodze samolotu dziwny zapach, ale ta nie podjęła żadnych działań.
Linie lotnicze Delta Airlines znalazły się w trudnej sytuacji po tym, jak larwy zaczęły padać na pasażerów samolotu lecącego z Amsterdamu do Detroit w Stanach Zjednoczonych.
Pasażerowie na pokładzie dziewięciogodzinnego lotu zgłosili „absolutnie okropny” incydent, w wyniku którego samolot zmuszony był zawrócić około godziny przed podróżą.
Przerażeni podróżnicy twierdzą, że robaki pochodziły od zgniłej ryby znajdującej się w czyimś bagażu podręcznym, w którym w tylnej części samolotu roiło się od larw.
Szok udostępniono we wszystkich mediach społecznościowych
Na forum Reddit jeden z pasażerów posługujący się nazwą użytkownika Nisha_16 powiedział:
„Moja rodzina i ja staliśmy w rzędzie bezpośrednio przed robakami. Pani tuż za nami powiedziała stewardom, że robaki spadają jej na głowę. Odwróciłem się, a one kręciły się na siedzeniu”.
„Absolutnie obrzydliwe” – dodał plakat, twierdząc również, że właściciel torby nie opuścił samolotu wraz ze wszystkimi innymi osobami po zakończeniu lotu.
Na X – dawniej na Twitterze – inna pasażerka Kelsey napisała w usuniętym już poście, że poinformowała personel o „absolutnie dziwnym zapachu” na pokładzie, ale zamiast zająć się sytuacją, „wszyscy siedzieli w strefa załogi śmiała się i rozmawiała, kiedy byliśmy w samolocie przez prawie trzy godziny, nie zaoferowano nawet wody”.
Co Delta powiedziała w odpowiedzi na incydent?
Delta – najbardziej ruchliwa linia lotnicza na świecie, obsługująca ponad 4000 lotów dziennie do ponad 300 miejsc docelowych – potwierdziła, że w torbie znaleziono zgniłe ryby i robaki, i przeprosiła osoby na pokładzie.
„Przepraszamy klientów lotu 133 AMS-DTW, ponieważ ich podróż została przerwana z powodu niewłaściwie zapakowanego bagażu podręcznego” – przekazała Sky News linia lotnicza.
„Samolot wrócił do bramki, a pasażerowie zostali umieszczeni na następnym dostępnym locie. Samolot został wycofany z eksploatacji w celu oczyszczenia” – dodali.
Samolot ostatecznie wrócił na lotnisko Schipol w Amsterdamie, a pasażerom zapewniono alternatywne loty w dalszej części.
To nie pierwszy raz, kiedy linia lotnicza ma kłopoty w ostatnim czasie. W zeszłym miesiącu w jednym z odrzutowców Boeinga spadło przednie koło, a w zeszłym roku wskutek silnych turbulencji niektórzy podróżnicy potrzebowali pomocy medycznej.