O nas
Kontakt

Amerykanin skradziony przy urodzeniu ponownie spotyka się ze swoją biologiczną matką w Chile

Laura Kowalczyk

Amerykanin skradziony przy urodzeniu ponownie spotyka się ze swoją biologiczną matką w Chile

Tysiące rodzin w Chile wciąż szuka odpowiedzi w sprawie zaginionych dzieci zabranych za rządów Pinocheta. Jednemu synowi udało się zlokalizować swoją biologiczną matkę po czterdziestu dwóch latach rozłąki.

Czterdzieści dwa lata temu pracownicy szpitala powiedzieli Marii Angelice Gonzalez, że jej nowo narodzony syn zmarł. Teraz w końcu spotkała się z nim w Chile.

„Bardzo cię kocham” – powiedział Jimmy Lippert Thyden swojej matce po hiszpańsku, gdy obejmowały się wśród łez.

Jego podróż w poszukiwaniu rodziny biologicznej, której nigdy nie znał, rozpoczęła się w kwietniu, kiedy przeczytał w wiadomościach informacje o urodzonych w Chile osobach adoptowanych, które połączyły się z biologicznymi krewnymi z pomocą chilijskiej organizacji non-profit „Nos Buscamos”.

Organizacja ustaliła, że ​​Thyden urodził się jako wcześniak w szpitalu w Santiago i umieszczony w inkubatorze. Następnie Gonzalezowi kazano opuścić szpital. Kiedy jednak wróciła po dziecko, powiedziano jej, że zmarło, a jego ciało wyrzucono.

Thyden twierdzi, że był jedną z wielu „fałszywych adopcji”.

Usuwanie cienia epoki Pinocheta

Pod 17-letnią dyktaturą generała Augusto Pinocheta zginęło ponad 3000 osób, a dziesiątki tysięcy innych było torturowanych lub więzionych.

Organizacje praw człowieka szacują, że między 1973 a 1990 rokiem z rodzin przeważnie o niskich dochodach skradziono ponad 20 000 dzieci, które oddano do adopcji za granicą.

Lekarze, pielęgniarki, księża, zakonnice, pracownicy socjalni i sędziowie – wszyscy odegrali rolę w spisku, który dla władz stał się lukratywnym przedsięwzięciem związanym z handlem dziećmi.

W 2014 r. chilijski serwis informacyjny CIPER przeprowadził dochodzenie w sprawie księży i ​​zakonnic, którzy czerpali korzyści z programu. Niektóre ze skradzionych dzieci – obecnie już dorosłych – zaczęły wątpić, czy ich adopcja była legalna.

Od tego czasu wiele organizacji non-profit, takich jak „Nos Buscamos”, „Hijos y Madres del Silencio” w Chile i „Connecting Roots” w Stanach Zjednoczonych niestrudzenie pracuje, aby pomóc osobom adoptowanym w ponownym połączeniu się z rodzinami biologicznymi.

Jak działa „Nos Buscamos”.

W ciągu ostatniej dekady ta organizacja pozarządowa zorganizowała ponad 450 spotkań osób adoptowanych z ich rodzinami biologicznymi.

Grupa nawiązała współpracę z platformą genealogiczną MyHeritage, która zapewnia bezpłatne domowe zestawy do testów DNA do dystrybucji wśród chilijskich osób adoptowanych i podejrzanych ofiar handlu dziećmi w Chile.

Test DNA Thydena potwierdził, że był w 100% Chilijczykiem i dopasował go do pierwszego kuzyna, który również korzystał z platformy MyHeritage.

Thyden wysłał kuzynowi swoje dokumenty adopcyjne, które zawierały adres jego biologicznej matki, Marii Angeliki Gonzalez.

Jego kuzyn pomógł mu nawiązać kontakt.

Początkowo jednak nie odbierała jego telefonów, dopóki nie wysłał jej zdjęcia swojej żony i córek.

Następnie Thyden przesłał jej więcej zdjęć amerykańskiej rodziny, która go adoptowała, czasu w amerykańskiej piechocie morskiej, ślubu i wielu innych kluczowych wydarzeń w życiu.

Spotkanie, które trwało 42 lata

Wraz z żoną Johannah i dwiema córkami, 8-letnią Ebbą Joy i 5-letnią Betty Grace, udał się do Chile, aby spotkać się z nowo odkrytą rodziną.

Wchodząc do domu swojej matki, Thyden został powitany 42 kolorowymi balonami, z których każdy oznaczał rok straconego czasu z chilijską rodziną.

Thyden pamięta reakcję swojej biologicznej matki na wiadomość od niego: „Mijo (synu), nie masz pojęcia, przez oceany płakałem za tobą. Ile nocy nie spałem, modląc się, aby Bóg pozwolił mi żyć wystarczająco długo, aby dowiedzieć się, co ci się przydarzyło.

Thyden twierdzi, że jego amerykańscy rodzice wspierają go w podróży mającej na celu ponowne zjednoczenie się z utraconymi krewnymi oraz że byli „nieświadomymi ofiarami” dalekosiężnej nielegalnej sieci adopcyjnej i obecnie zmagają się z realiami sytuacji.

„Moi rodzice chcieli rodziny, ale nigdy nie chcieli takiej, jak ta” – powiedział.

Choć Thydenowi udało się ponownie połączyć z rodziną biologiczną, zdaje sobie sprawę, że w przypadku innych adopcji ponowne zjednoczenie może nie być możliwe.