Apple wprowadza duże zmiany w App Store w Europie w związku z nowymi przepisami UE. Czy może to oznaczać, że iPhone'y będą bardziej podatne na ataki hakerskie?
Apple otwiera niewielkie pęknięcia w cyfrowej fortecy iPhone’a w ramach obostrzeń regulacyjnych w Europie, które mają na celu zapewnienie konsumentom większego wyboru – ryzykując stworzeniem dla hakerów nowych możliwości kradzieży danych osobowych i finansowych przechowywanych na urządzeniach.
Modernizacja, która miała miejsce w czwartek w zeszłym tygodniu w Unii Europejskiej, oznacza największe zmiany w sklepie App Store dla iPhone'a od czasu wprowadzenia tej koncepcji przez Apple w 2008 roku.
Mieszkańcy Europy mogą między innymi pobierać aplikacje na iPhone'a ze sklepów nieobsługiwanych przez Apple i uzyskują alternatywne sposoby płacenia za transakcje w aplikacji.
Europejscy organy regulacyjne mają nadzieję, że zmiany wymagane przez ustawę o rynkach cyfrowych (DMA) rozluźnią kontrolę, jaką „cyfrowi strażnicy” Big Tech uzyskali nad produktami i usługami, z których korzystają konsumenci i przedsiębiorstwa, gdy stają się one coraz bardziej dominującymi siłami w życiu codziennym.
Środki weszły w życie zaledwie kilka dni po tym, jak unijne organy regulacyjne nałożyły na Apple karę w wysokości prawie 1,8 miliarda euro za udaremnianie konkurencji na rynku strumieniowego przesyłania muzyki.
Apple ostro skrytykował nowe przepisy dotyczące niepotrzebnego ryzyka bezpieczeństwa użytkowników iPhone'a w Europie, narażając ich na większą liczbę oszustw i innych złośliwych ataków przeprowadzanych z aplikacji pobranych spoza ekosystemów Apple oraz wywołując widmo bardziej niesmacznych usług sprzedających pornografię, nielegalne narkotyki i inne treści, których firma od dawna zakazała w swoim App Store.
Pomimo prób utrzymania zabezpieczeń bezpieczeństwa, a jednocześnie przestrzegania nowych zasad obowiązujących w bloku 27 krajów, Apple ostrzega, że „zmiany wymagane przez DMA nieuchronnie spowodują rozbieżność między zabezpieczeniami, na których mogą polegać użytkownicy Apple spoza UE, a dostępnych dla użytkowników w UE w przyszłości”.
Eksperci twierdzą, że ostrzeżenia Apple należy traktować z przymrużeniem oka.
Zarządzanie urządzeniami mobilnymi „całkowicie różni się” od zewnętrznych sklepów z aplikacjami, a Apple „celowo myli to tutaj, aby zaciemnić sytuację” – powiedział Michael Veale, profesor nadzwyczajny na University College London, który specjalizuje się w prawach cyfrowych i regulacjach.
„Apple App Store nie jest serwerem proxy zapewniającym bezpieczeństwo danych korporacyjnych – znajdujące się w nim aplikacje regularnie wysyłają dane do niezabezpieczonych serwerów w chmurze, do ukrytych zewnętrznych modułów śledzących i do wielu innych celów” – powiedział.
Zgodność Apple to „kpina”
Niektóre mniejsze firmy technologiczne, takie jak serwis strumieniowego przesyłania muzyki Spotify i producent gier wideo Epic Games, również atakują sposób, w jaki Apple przestrzega przepisów DMA, uznając je za fasadę stanowiącą „kpinę” z intencji przepisów.
„Zamiast tworzyć zdrową konkurencję i nowe możliwości, nowe warunki Apple wzniosą nowe bariery i wzmocnią pozycję Apple w ekosystemie iPhone’a” – napisali Spotify, Epic oraz ponad dwadzieścia innych firm i sojuszy w piśmie do Komisji Europejskiej z 1 marca, organ wykonawczy UE nadzorujący DMA.
Epic, producent popularnej gry Fortnite, również twierdzi, że Apple już bezczelnie narusza DMA, odrzucając alternatywny sklep z aplikacjami na iPhone'a, który planował udostępnić w Szwecji. Epic zapewnił, że Apple udaremnił jego próbę konkurowania w odwecie za zjadliwą krytykę opublikowaną przez dyrektora generalnego Tima Sweeneya, który stał na czele w większości nieudanej sprawy antymonopolowej przeciwko iPhone App Store w USA.
W odpowiedzi unijne organy regulacyjne oświadczyły w czwartek, że chcą przesłuchać firmę Apple w związku z zarzutami, że zablokowała ona sklep z aplikacjami Epic. Apple był buntowniczy, twierdząc, że „zdecydował się skorzystać z tego prawa” do uruchomienia sklepu z aplikacjami w oparciu o wcześniejsze zachowanie Epic.
Zmieniający się krajobraz cyfrowy w Europie wymusza zmiany w innych potęgach technologicznych, takich jak Google i Facebook, ale nowe przepisy uderzają w sedno filozofii Apple zakładającej utrzymywanie żelaznej kontroli nad każdym aspektem swoich produktów.
To podejście oparte na „ogrodzie ogrodu” wymyślone przez zmarłego współzałożyciela Steve’a Jobsa zaczyna się od skrupulatnego projektowania sprzętu, a następnie rozciąga się na całe oprogramowanie zasilające urządzenia, a także nadzorujące zachodzący na nich handel.
Dzięki takiemu podejściu powstało imperium o rocznych przychodach wynoszących prawie 400 miliardów dolarów (365 miliardów euro) – sukces, który Apple utożsamia z zaufaniem, jakie zbudowało przez dziesięciolecia czujnego zarządzania iPhonem i innymi popularnymi produktami, takimi jak iPad, Mac i Apple Watch .
Nawet Sweeney z Epic przyznał, że jednym z powodów, dla których używa iPhone'a, są rygorystyczne środki bezpieczeństwa, które Apple wdrożyło, aby udaremnić hakerów i chronić prywatność swoich klientów. Miało to miejsce podczas zeznań w procesie z maja 2021 r., w wyniku którego amerykański sędzia stwierdził, że App Store nie jest monopolistą.
W tej decyzji sędzia nałożył na Apple obowiązek rozpoczęcia zezwalania na łącza do zewnętrznych opcji płatności w aplikacjach na iPhone'a w USA. Jest to wymóg, który firma zaczęła dopuszczać na początku tego roku, po tym jak Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych odmówił rozpatrzenia apelacji w tej sprawie.
Bez zmian dla Apple poza UE
Apple – które wprowadza zmiany w Europie poprzez aktualizację oprogramowania iPhone’a – w dalszym ciągu nie zezwala na sklepy z alternatywnymi aplikacjami dla iPhone’a w USA i ponad 100 innych krajach poza UE.
Europejscy organy regulacyjne wydają się być przekonane, że korzyści, jakie konsumenci mogą czerpać z większej konkurencji, przeważą nad wszelkimi zwiększonymi zagrożeniami dla bezpieczeństwa.
Potencjalnym pozytywem są niższe ceny transakcji cyfrowych w aplikacjach, jeśli konkurencyjne sklepy pobierają niższe prowizje niż opłaty narzucane przez Apple od lat w wysokości od 15 do 30 procent.
Krytycy wyrażają jednak wątpliwości, czy tak się stanie, ponieważ Apple nadal planuje pobierać opłaty, gdy liczba pobrań aplikacji osiągnie stosunkowo niski próg, i ustawił inne przeszkody, które utrudnią alternatywnym opcjom zajęcie znaczącego miejsca w Europie.
Apple upiera się, że problemy bezpieczeństwa ujawnione przez DMA są tak niepokojące, że dociera do niego od agencji rządowych – zwłaszcza tych z sektora obronności, bankowości i służb ratunkowych – chcących zapewnić możliwość blokowania pracownikom iPhone'ów dostępu do aplikacji dystrybuowanych z zewnątrz Ogród Apple otoczony murem.
„Wszystkie te agencje zdały sobie sprawę, że sideloading, czyli pobieranie aplikacji spoza App Store, może zagrozić bezpieczeństwu i narazić dane i urządzenia rządowe na ryzyko” – stwierdził Apple.
Veale, ekspert cyfrowy, odsunął się.
„Każda firma lub rząd, które uważają, że «aplikacje z App Store są bezpieczne», być może będą musiały odświeżyć swoje zespoły lub zasady bezpieczeństwa i ochrony danych” – stwierdził.