O nas
Kontakt

Bilety klimatyczne: Przekonanie ludzi do korzystania z transportu publicznego jest bardziej złożone niż samo cięcie kosztów

Laura Kowalczyk

Bilety klimatyczne: Przekonanie ludzi do korzystania z transportu publicznego jest bardziej złożone niż samo cięcie kosztów

Transport publiczny to jeden z najmniej emisyjnych sposobów podróżowania, ale zachęcanie ludzi do korzystania z niego nie zawsze jest łatwe.

Bilety klimatyczne stały się gorącym tematem w Europie. W obliczu rosnących kosztów życia i ciągłych obaw związanych z emisją gazów cieplarnianych te krajowe bilety transportu publicznego cieszą się popularnością wśród społeczeństwa.

Istnieją jednak mieszane opinie na temat skuteczności różnych programów zachęcających ludzi do korzystania z pociągów i autobusów.

Od biletu Deutschlandticket – reklamowanego jako „jeden z najlepszych pomysłów” niemieckiego rządu w historii – po austriacki bilet Klimaticket – politycy popierają te niedrogie bilety długoterminowe jako sposób na walkę z kryzysem klimatycznym.

Problemem okazała się jednak niedostępność, przeludnienie i nieliczne sieci transportu publicznego.

Transport odpowiada za jedną czwartą emisji gazów cieplarnianych w UE i około 70 procent całej ropy, co oznacza, że ​​rezygnacja z podróży lotniczych i samochodowych ma kluczowe znaczenie dla polityki klimatycznej.

Jakie są zatem najskuteczniejsze sposoby nakłonienia ludzi do porzucenia samochodów i samolotów?

Gdzie w Europie jest najtańszy i najbardziej dostępny transport publiczny?

W maju raport Greenpeace ujawnił stan transportu publicznego w 30 krajach europejskich.

Kraje zostały sklasyfikowane na podstawie czterech kryteriów: prostoty systemów biletowych, przystępności cenowej biletów długoterminowych, zniżek dla grup znajdujących się w niekorzystnej sytuacji społecznej oraz stawek podatku VAT. W raporcie uwzględniono także poszczególne stolice, oceniając je w oparciu o te same kategorie.

Każdej stolicy i krajowi przypisano wynik na 100 możliwych.

Luksemburg, Malta, Austria, Niemcy, Cypr i Hiszpania zajęły pierwsze miejsca, uzyskując wysokie oceny za łatwe w użyciu bilety i zniżki. Tallin w Estonii, Luksemburg i Valletta na Malcie zajęły pierwsze trzy miejsca w rankingu miast.

JOE KLAMAR /AFP
Austria posiadała jedną z najtańszych i najbardziej dostępnych sieci transportu publicznego.

Grecja, Chorwacja i Bułgaria znalazły się na dole listy krajów, a Bułgaria nie zdobyła punktów w żadnej z czterech kategorii.

Jeśli chodzi o poszczególne miasta, najgorzej pod względem kosztów i dostępności uzyskały Amsterdam w Holandii, Londyn w Wielkiej Brytanii i Dublin w Irlandii.

Obecnie miastami oferującymi najtańsze bilety miesięczne lub roczne są Praga, Bratysława, Rzym i Wiedeń. W tych miejscach koszt wynosi około 0,85 EUR lub mniej dziennie po dostosowaniu poziomu cen.

Najdroższymi miastami w Europie były Londyn, Dublin, Paryż i Amsterdam. Bilety tutaj będą kosztować ponad 2,25 euro dziennie.

Jak skuteczne są europejskie bilety klimatyczne?

Kilka postępowych krajów i miast wyznaczyło ogólnoeuropejską tendencję w kierunku biletów klimatycznych.

„Nasza definicja biletu klimatycznego to bilet na transport publiczny, który jest ważny na wszystkie lub większość środków transportu publicznego… przez określony czas” – wyjaśnia Herwig Schuster, ekspert ds. transportu w kampanii Greenpeace „Mobilność dla wszystkich”.

Trzy z 30 krajów – Austria, Węgry i Niemcy – wprowadziły dotychczas te stosunkowo niedrogie bilety, z których można korzystać w całym kraju.

„Myślę, że jedynym modelem, który jest dość zbliżony do naszego (rekomendacji), jest model austriacki, ponieważ austriacki bilet klimatyczny obejmuje wszystkie środki transportu. Dzięki temu z karnetu można korzystać zarówno na wsi, jak i w metrze w Wiedniu” – mówi Schuster.

Greenpeace wzywa wszystkie kraje europejskie, które nie obniżyły jeszcze kosztów transportu publicznego, do wprowadzenia biletu klimatycznego.

Ale ci, którzy już wprowadzili tego rodzaju przepustki, również muszą je ulepszyć.

Analiza pokazuje, że w Europie nie istnieje jeszcze idealny „bilet klimatyczny”. Schuster twierdzi, że choć austriacki model jest dobry, to jest za drogi. Bilet Deutschland jest tańszy, ale nie obowiązuje w niektórych sieciach transportu miejskiego.

W ostatnich raportach kwestionowano również skuteczność ogólnokrajowego systemu transportu w Niemczech.

IMAGO/aal.photo za pośrednictwem Reuters Connect
W ostatnich raportach kwestionowano skuteczność niemieckiego biletu klimatycznego.

Prognoza Federalnej Agencji Środowiska, opublikowana wraz z raportem Niemieckiej Rady Ekspertów ds. Zmian Klimatu, sugeruje, że bilet Deutschlandticket w niewielkim stopniu przyczynia się do ograniczenia emisji.

Mówi się, że wyliczenia Ministerstwa Transportu dotyczące redukcji emisji o 22,6 mln ton do 2030 r. „wydają się zawyżone”. W raporcie prognozuje się, że bardziej prawdopodobna będzie liczba około 4,2 miliona ton.

Jaki jest więc problem z biletem za 49 euro? Infrastruktura jest prostą odpowiedzią.

Większa liczba osób korzystających z transportu publicznego bez poprawy przepustowości prowadzi do przeludnienia. Perspektywa niewygodnej podróży nie powoduje, że ludzie porzucają samochody.

Dla dużej części z około 83 milionów mieszkańców Niemiec regularne usługi transportu publicznego nie są rzeczywistością.

Zespół doradców Agora Verkehrswende szacuje, że około 27 milionów ludzi „albo nie ma żadnego połączenia z transportem publicznym na swoim obszarze, albo ma je tylko kilka razy dziennie”.

Pokazuje, że nawet jeśli obniżą się koszty i uproszczą sprzedaż biletów, usługi kolejowe i autobusowe muszą zostać ulepszone, aby ludzie chcieli z nich korzystać.

Czy bezpłatna komunikacja miejska może przekonać ludzi do rezygnacji z korzystania z samochodu?

„Nie opowiadamy się wyraźnie za bezpłatnym transportem” – mówi Herwig Schuster, ekspert ds. transportu w kampanii Greenpeace „Mobilność dla wszystkich”.

„Zawsze mówimy, że transport powinien być niedrogi, ale nie bezpłatny. Nie ma w tym nic złego, jeśli dzieje się to w Luksemburgu, który jest niezwykle bogatym krajem”.

Tallinn był jednym z pierwszych miast, które w 2013 roku udostępniło mieszkańcom bezpłatny transport publiczny, co od czasu jego wprowadzenia spowodowało wzrost popytu o 1,2%. Luksemburg był wówczas pierwszym krajem europejskim, który udostępnił bezpłatne bilety zarówno osobom dojeżdżającym do pracy, jak i turystom zagranicznym. Nie udało się jednak zachęcić ludzi do rezygnacji z samochodów.

Greenpeace zauważa, że ​​dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że ponad 200 000 osób dojeżdża do Luksemburga i z niego wyjeżdża, co oznacza, że ​​i tak musieliby kupić bilet do sąsiedniego kraju.

„Ludzie zazwyczaj jadą z Niemiec do Luksemburga, z Belgii do Luksemburga i nadal korzystają z samochodu, ponieważ nie jest to zbyt pomocne, jeśli nie płacą za odcinek luksemburski” – mówi Schuster.

JEAN-CHRISTOPHE VERHAEGEN / AFP
Ludzie wsiadają do tramwaju w Luksemburgu, gdy 29 lutego 2020 r. kraj inaugurował politykę bezpłatnego transportu publicznego.

Poprawa usług jest trudna bez dochodów z biletów

Według Heralda Ruijtersa, dyrektora DG Move, organu Komisji Europejskiej odpowiedzialnego za transport w UE, nie ma czegoś takiego jak bezpłatny transport publiczny.

„Bezpłatny transport publiczny w ostatecznym rozrachunku to dyskusja o budżetach i tym, kto ponosi koszty” – powiedział TylkoGliwice Green na początku tego roku.

Nawet jeśli darmowy transport publiczny byłby popularnym pomysłem – wyjaśnił – ktoś ostatecznie musi ponieść koszty albo w formie podatków, albo dotacji publicznych. Obejmuje to budżet niezbędny do utrzymania usług i inwestycji w rozwój.

„Nie sądzę, żeby to było realne rozwiązanie. Nie ma darmowego lunchu” – dodał Ruijters.

Co zachęci więcej osób do korzystania z transportu publicznego?

Greenpeace twierdzi, że obniżenie kosztów transportu publicznego jest nadal jednym z „najłatwiejszych i najszybszych” sposobów przeniesienia ludzi z samochodów na rzecz pociągów i autobusów.

Koszt transportu publicznego musi być niższy niż koszt utrzymania samochodu i wart swojej ceny, w przeciwnym razie ludzie nie będą z niego korzystać. Najłatwiejszym i najuczciwszym rozwiązaniem dla większości krajów jest osiągnięcie kwoty około 1 euro dziennie.

Choć finansowanie stanowi problem, istnieje „ogromny potencjał”, aby przenieść pieniądze z dotacji do paliw kopalnych lub wprowadzić podatki od biletów lotniczych i nafty, aby pokryć obniżone ceny biletów, dodaje Schuster.

Jednym z najłatwiejszych sposobów obniżenia kosztów byłoby zniesienie podatku VAT, przy czym w niektórych krajach Europy Wschodniej stawki te sięgają nawet 20%.

„Myślę, że w ciągu kilku lat wszystkie rządy mogłyby wprowadzić tego rodzaju uczciwe ceny”.

Ważne jest również ułatwienie nawigacji po systemach za pomocą prostych systemów sprzedaży biletów. Schuster twierdzi, że dobrym rozwiązaniem są karty elektroniczne, których można używać wszędzie – jak te w Holandii. Zwłaszcza w porównaniu do Bułgarii, gdzie możesz potrzebować kilku biletów na autobus lub na przesiadkę.

Połączenie niskich kosztów, dobrej infrastruktury i prostego do zrozumienia systemu sprzedaży biletów może być najlepszym sposobem na zachęcenie większej liczby osób do korzystania z transportu publicznego.