O nas
Kontakt

Bruksela, kochanie? Czarnogóra chce zająć miejsce Wielkiej Brytanii w Europie

Laura Kowalczyk

Méabh Mc Mahon with Ambassador Petar Markovic, Professor Kalypso Nicolaïdis and Teona Lavrelashvili

W tym numerze analizujemy decyzję o rozpoczęciu rozmów o członkostwie w UE z Bośnią i zadajemy sobie pytanie, czy blok może najpierw naprawić się sam.

W tym tygodniu dołączyli do nas Ambasador Czarnogóry Petar Marković, profesor Kalypso Nicolaïdis z Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego we Florencji i Teona Lavrelashvili, członkini belgijskiej centroprawicowej partii politycznej Les Engagés.

Paneliści zastanawiali się nad niedawnym szczytem UE, który zdecydował o rozpoczęciu rozmów członkowskich z Bośnią i Hercegowiną, a z drugiej strony nad kandydatami pragnącymi dołączyć do bloku – w tym czterema innymi krajami Bałkanów Zachodnich, Gruzją, Mołdawią, ogarniętą wojną Ukrainą i Turcją.

„Obywatele europejscy w tej chwili tak naprawdę nie przejmują się rozszerzeniem” – stwierdził Kalypso Nicolaïdis, dodając, że rozszerzenie będzie oznaczać Europę „bardziej stabilną i z mniejszą liczbą Rosji i Chin w naszych granicach”.

„Ta wiadomość była bardzo ważnym kamieniem milowym dla Bośni, która czekała na ten moment 20 lat” – dodała, a paneliści dyskutowali także o konieczności przeprowadzenia w pierwszej kolejności szerszych reform UE.

Petar Marković również z zadowoleniem przyjął tę wiadomość, ale podkreślił, że Czarnogóra nie będzie czekać na zakończenie reform UE. Ambasador wyjaśnił, dlaczego jego 600-tysięczny kraj jest gotowy „zapełnić puste krzesło pozostawione przez brexit”.

„Przyspieszyliśmy nasze reformy do bezprecedensowego poziomu. Nasza administracja pracuje całą dobę, transponując ogromne rozdziały dorobku prawnego UE, dorobku prawnego, pracując w weekendy, soboty i niedziele” – powiedział. „Nie mamy luksusu czasu, a naszą ambicją jest przekonać Komisję Europejską do czerwca”.

Oglądaj Brukselę, kochanie? w powyższym odtwarzaczu.