O nas
Kontakt

Bruksela przygotowuje się na politycznie wybuchowy grudzień

Laura Kowalczyk

Bruksela przygotowuje się na politycznie wybuchowy grudzień

Lista zadań Unii Europejskiej na grudzień jest wręcz sensacyjna.

Przed wyruszeniem w upragnioną przerwę zimową europejscy przywódcy i decydenci stoją przed miesiącem wypełnionym politycznie wybuchowymi decyzjami, które mają obnażyć podziały związane ze starzeniem się i pozostawić nowe blizny.

W przyszłym tygodniu rozpocznie się składanie wniosków o Schengen przez Rumunię i Bułgarię, dwa kraje, które od ponad dekady czekają u progu strefy bezpaszportowej. W obu przypadkach kwestia przystąpienia do Schengen budzi głębokie emocje, ponieważ utrzymujące się wykluczenie stwarza wrażenie dyskryminującej Europy dwóch prędkości. Komisja Europejska, Parlament Europejski i niemal jednomyślna większość państw członkowskich zdecydowanie poparły wspólną ofertę.

Na drodze pozostaje jednak notorycznie sztywny sprzeciw Austrii. Kraj upiera się, że Schengen w związku z ciągłym napływem nielegalnych migrantów do bloku i ponownym wprowadzeniem kontroli granicznych przestało funkcjonować. Jakakolwiek ekspansja w tym momencie jest zatem niepożądana w oczach Wiednia.

Początkowy plan przewidywał zorganizowanie we wtorek (5 grudnia) głosowania w sprawie wniosków, ale stagnacja postępów drastycznie zmniejszyła ambicje. Zamiast tego ministrowie spraw wewnętrznych po prostu zapoznają się z „stanem prac”. Brak formalnego głosowania może jednak podsycić ogień. Rumunia groziła już wcześniej podjęciem kroków prawnych przeciwko Austrii w związku z blokadą, podczas gdy Bułgaria porównała ten impas do wzięcia „zakładnika”.

„Nie ma łatwego rozwiązania. Jednomyślność to jednomyślność. A jeszcze jej nie ma” – powiedział przed tą uroczystością starszy dyplomata.

Kilka dni później ministrowie gospodarki i finansów zbiorą się, aby podjąć nową próbę zakończenia ciężko wypracowanej reformy reguł fiskalnych UE. Przełomowe spotkanie miało zostać poprzedzone francusko-niemieckim kompromisem, który miał utorować drogę do przełomowego porozumienia. Jednak trójpartyjna koalicja w Niemczech stara się obecnie powstrzymać narastający kryzys po tym, jak Trybunał Konstytucyjny uchylił specjalny fundusz o wartości 60 miliardów euro na projekty klimatyczne. Złowieszcza zapowiedź rozmów o pieniądzach.

W międzyczasie przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i Rada Europejska Charles Michel mają udać się do Pekinu na długo oczekiwany szczyt UE-Chiny. Obie strony pragną zresetować stosunki dwustronne i rozładować narastające napięcia, które sięgają pandemii Covid-19.

Jednak pokonanie przepaści będzie trudnym zadaniem. Von der Leyen ostrzegła, że ​​Chiny staną się „bardziej represyjne wewnętrznie i bardziej asertywne za granicą” oraz promowała strategię „zmniejszania ryzyka” w celu zmniejszenia niepożądanych zależności. Z kolei Pekin ostro skrytykował „zmniejszanie ryzyka” jako słabo ukrywany protekcjonizm mający na celu zaspokojenie twardych interesów Ameryki.

Po powrocie do Brukseli przywódcy UE zostaną wezwani na dwudniowy szczyt, na którym stawka nie może być wyższa. Po pozytywnej ocenie opublikowanej w październiku przez Komisję Europejską szefowie państw i rządów zostaną poproszeni o podjęcie decyzji, czy chcą otwartych rozmów członkowskich z Ukrainą i Mołdawią. Oba kraje pragną rozpocząć proces, który jest niezwykle złożony i jego pomyślne zakończenie może zająć lata – jeśli w ogóle tak się stanie.

W porządku obrad znajdzie się także przegląd budżetu UE o wartości 100 miliardów euro, który obejmuje 50 miliardów euro w postaci dotacji i pożyczek na utworzenie Instrumentu Finansowego dla Ukrainy i zapewnienie krajowi rozdartemu wojny przewidywalnego, długoterminowego wsparcia. Cel ten staje się coraz pilniejszy, gdyż kraj stoi w obliczu niemal 40-miliardowego deficytu w przyszłorocznym budżecie, co stanowi ogromną lukę, którą można wypełnić jedynie zastrzykami gotówki od zachodnich sojuszników. Jak dotąd blok dostarczał Ukrainie regularne transze pomocy finansowej, ale obecna koperta wynosząca 18 miliardów euro wyczerpie się w okresie od stycznia do lutego i nie będzie widać zastępstwa.

Uzgodnienie rozmów w sprawie członkostwa i uzupełnienia budżetu na tym samym szczycie nigdy nie było łatwe. Jednak najnowsze wydarzenia sugerują, że może to być nie do pokonania.

W liście skierowanym niedawno do Charlesa Michela premier Węgier Viktor Orbán zagroził wykolejeniem całej polityki UE wobec Ukrainy, w tym pomocy makrofinansowej i sankcji wobec Rosji, jeśli przywódcy nie zgodzą się na „strategiczną dyskusję” w tej sprawie. (Warto zauważyć, że przywódcy UE intensywnie dyskutują o Ukrainie co najmniej od lutego 2022 r.)

Mimo to posunięcie Orbána było na tyle groźne, że zmusiło Michela do lotu do Budapesztu wcześniej w tym tygodniu oraz odbyły osobiste rozmowy z premierem, które trwały ponad dwie godziny i obejmowały „merytoryczną” rozmowę na temat listu – twierdzi wysoki rangą urzędnik UE. Chociaż Orbán był w przeszłości oskarżany o chwalenie się, a później wycofywanie się, język zawarty w liście, w połączeniu z nową eurosceptyczną kampanią skierowaną bezpośrednio przeciwko Ursuli von der Leyen, sygnalizuje, że staje się on coraz śmielszym siłaczem, który jest zdeterminowany sprawować swoje prawo weta, aż wszystkie jego żądania zostaną spełnione. zadowoleni.

Całkiem przypadkowo Komisja Europejska przygotowuje się do przyjęcia w połowie grudnia decyzji o odblokowaniu dla Węgier do 10 miliardów euro z funduszy spójności, czego kraj ten odrzucił ze względu na utrzymujące się obawy dotyczące praworządności. Decyzja zostanie przyjęta z zadowoleniem przez Orbána, który wielokrotnie atakował Brukselę za, jak to nazywa, „szantaż finansowy”. Węgry jednak nadal będą miały 11,7 miliarda euro w zamrożonych funduszach spójności wraz ze sparaliżowanym planem naprawy po Covid-19 o wartości 10,4 miliarda euro.

„Oczywiście te kilka euro, które są nam winni, zostaną odebrane” – powiedział Orbán w listopadzie.

Nadchodzi więcej: w grudniu odbędzie się także nowa runda rozmów na temat ustawy o sztucznej inteligencji oraz nowego paktu o migracji i azylu – dwóch kluczowych aktów prawnych, które blok obiecał zakończyć przed wyborami w 2024 roku. W planach są także szczyt z Bałkanami Zachodnimi, możliwy powrót Donalda Tuska na stanowisko polskiego premiera i być może długo oczekiwana propozycja opodatkowania unieruchomionych rosyjskich aktywów w celu sfinansowania odbudowy Ukrainy.