O nas
Kontakt

Brytyjskie firmy proszą o pomoc w związku z nasilającym się problemem kradzieży w sklepach

Laura Kowalczyk

Brytyjskie firmy proszą o pomoc w związku z nasilającym się problemem kradzieży w sklepach

Rząd oczekujący twierdzi, że zajmie się kradzieżami za pomocą nowego prawa, ale biznes w całym kraju w dalszym ciągu zmaga się ze złodziejami sklepowymi.

W obliczu paraliżującego kryzysu związanego z kosztami utrzymania i znacznej liczby aktywnych gangów przestępczych brytyjskie firmy stają w obliczu fali kradzieży i ataków na swoich pracowników.

Opisując sytuację jako bezprecedensową, wzywają władze o pomoc, ale nie do końca mają nadzieję, że otrzymają duże wsparcie.

Jak wyjaśnia Pravin Kharel, 28-letni menadżer supermarketu Sainsbury’s w Londynie, sklepy i firmy mają ograniczone możliwości samodzielnego radzenia sobie z przestępczością.

„Nie mamy prawa wyrzucać ich ze sklepu, więc gdy tylko wyjdą, jest po wszystkim” – stwierdził.

A nawet jeśli pracownikom udaje się schwytać złodziei, nie zawsze kończy się to dobrze.

„W zeszłym tygodniu ktoś próbował ukraść wino i złapaliśmy go, próbował uderzyć mnie butelką” – wspomina Kharel.

Według Brytyjskiej Federacji Detalistów (BRC) w dziesięciu największych miastach Wielkiej Brytanii liczba kradzieży w sklepach wzrosła w tym roku o 27%.

Zjawisko to nie ogranicza się do Wielkiej Brytanii. Można to również zaobserwować we Francji, gdzie w zeszłym roku odsetek ten wzrósł o prawie 15%; Stany Zjednoczone również odnotowały znaczny wzrost.

Ale brytyjscy właściciele firm mają już dość.

Prawie 90 szefów największych firm w brytyjskim sektorze detalicznym, w tym giganta supermarketów Tesco, aptek Boots i księgarni WHSmith, napisało w zeszłym tygodniu do rządu, żądając podjęcia działań przeciwko przestępcom, którzy „okradają sklepy”.

Według stowarzyszenia Convenience Stores Association (ACS) najczęściej kradzionymi przedmiotami są „mięso, alkohol i słodycze, przedmioty o dużej wartości, które mogą zostać odsprzedane przez osoby z problemem uzależnień… lub przez zorganizowane grupy przestępcze”.

Przyznają również, że kryzys kosztów utrzymania również przyczynił się do kradzieży wśród osób doświadczających trudności finansowych.

Inflacja w Wielkiej Brytanii pozostaje najwyższa w grupie G7 i w sierpniu wyniosła 6,7%. I choć w ostatnich miesiącach ceny żywności zaczęły spadać, wzrost cen żywności był gwałtowny, przez co miliony ludzi martwią się, jak podadzą na stół swój następny posiłek.

W rezultacie wysiłki na rzecz powstrzymania kradzieży w sklepach stają się coraz bardziej widoczne. W supermarketach i sklepach ogólnospożywczych konsumenci przyzwyczaili się do naklejek zabezpieczających przed kradzieżą na podstawowych produktach spożywczych, zwłaszcza mięsie.

Sama sieć supermarketów Co-op wspomniała o wzroście „kradzieży, przestępczości i zachowań aspołecznych” o ponad jedną trzecią w ciągu jednego roku.

Twierdząc, że odnotowuje prawie 1000 incydentów dziennie, firma ostrzega, że ​​powszechność kradzieży może spowodować, że w niektórych społecznościach „opróżnią się sklepy ogólnospożywcze”.

W drogeriach sprzedawcy coraz częściej rezygnują z umieszczania kosmetyków na półkach ze względu na częste kradzieże.

Policjanci pilnują w sierpniu JD Sports na Oxford Street – celu masowej kradzieży w sklepach
Policjanci pilnują w sierpniu JD Sports na Oxford Street – celu masowej kradzieży w sklepach

Tego lata setki ludzi zebrało się w środku popołudnia przed siecią odzieży sportowej JD Sports na Oxford Street – najbardziej ruchliwej ulicy handlowej w Europie – w odpowiedzi na wiadomości na Snapchacie i TikToku.

Kilka sklepów zostało tymczasowo zabarykadowanych i doszło do starć z policją, która aresztowała dziewięć osób.

Taki poziom bezpieczeństwa jest jednak rzadkością i wiele mniejszych i mniej centralnych sklepów działa samodzielnie.

Może się to zmienić wraz ze spodziewaną zmianą rządu po wyborach, które odbędą się w przyszłym roku.

Sekretarz spraw wewnętrznych cieni, Yvette Cooper, poruszyła tę kwestię na konferencji Partii Pracy na początku tego tygodnia, zapewniając, że zgodnie z planami partii wszystkie przestępstwa związane z kradzieżami w sklepach, niezależnie od ich wielkości, będą musiały być badane przez policję.

Wyjaśniła, że ​​Partia Pracy zniesie ustawę z 2014 r., co obecnie oznacza, że ​​osoby oskarżone o kradzież towarów o wartości poniżej 200 funtów (lub 232 euro) nie będą musiały stawiać się w sądzie i często uciekną przed sądem z niewielką grzywną.

Cooper twierdzi, że zasada ta oznacza, że ​​kradzieże poniżej tej kwoty nie są badane, nawet jeśli mogły zostać popełnione przez zorganizowane gangi przestępcze, które „powracają raz za razem”.

Partia Pracy twierdzi, że ta polityka skutecznie zdekryminalizowała kradzieże poniżej tej kwoty.

Dzieje się tak pomimo danych, które pokazują, że policja nie interweniuje w ponad dwóch trzecich poważnych przestępstw w handlu detalicznym, mimo że kradzieże w sklepach kosztują firmy prawie 1 miliard funtów (1,16 miliarda euro) rocznie.

Cooper zapowiedział także wprowadzenie nowego przestępstwa polegającego na napaści na pracownika sklepu, co zrównałoby pracowników sprzedaży detalicznej z policją, strażą pożarną, karetką pogotowia i pracownikami służby zdrowia.

W przypadku skazania każdemu napastnikowi groziłaby kara do dwóch lat więzienia – przed czym obecny rząd od dawna się wystrzegał.