O nas
Kontakt

Co może stać się z Argentyną po megadekrecie Milei?

Laura Kowalczyk

Argentina

Zaledwie kilka dni po objęciu urzędu, w przededniu świąt, Milei przedstawił swój DNU, czyli „konieczny i pilny” dekret mający na celu poluzowanie niektórych zasad rządzących gospodarką kraju w obliczu rocznej inflacji sięgającej 160%.

Skrajnie prawicowy, libertariański prezydent Argentyny Javier Milei wydał w środku tygodnia megadekret zmieniający lub całkowicie znoszący 366 zasad gospodarczych, co jest pierwszym w kraju.

Żaden z jej poprzednich przywódców, zarówno demokratycznie wybranych prezydentów, jak i dyktatorów, nie podjął próby tak masowego demontażu systemu.

To właśnie obiecał Milei podczas kampanii, wymachując żywą piłą łańcuchową, co miało symbolizować jego próbę cięcia wydatków publicznych i stanowiło jego reakcję na trzycyfrową inflację w Argentynie po dziesięcioleciach złego zarządzania finansami.

Chociaż zgodnie z argentyńskim prawem Kongres nadal ma władzę pogrążenia programu Milei, wiele osób obawia się, że jego decyzje deregulacyjne mogą pogorszyć sytuację w liczącym 45,8 miliona mieszkańców Ameryce Południowej.

Co zmieni dekret Millei?

Dziesięć dni po objęciu urzędu, w przededniu świąt, Milei przedstawił swój DNU, czyli „konieczny i pilny” dekret mający na celu poluzowanie niektórych zasad rządzących gospodarką kraju w obliczu rocznej inflacji sięgającej 160%.

Dużą zmianą będzie usunięcie wszelkich zasad pomiędzy najemcą a wynajmującym, takich jak przepisy ograniczające podwyżki czynszów.

W ostatnich latach właściciele coraz częściej wyceniają swoje nieruchomości w dolarach amerykańskich, aby uniknąć utknięcia w dochodach z czynszów od dawna przewyższanych przez rosnącą inflację. To koszmar dla najemców w kraju, w którym dostęp do dolarów jest ściśle kontrolowany. Dzięki deregulacji pobieranie czynszu w dolarach będzie teraz legalne.

Zwolennicy nowego prezydenta Argentyny Javiera Milei zbierają się przed Kongresem przed ceremonią zaprzysiężenia w Buenos Aires, 10 grudnia 2023 r.
Zwolennicy nowego prezydenta Argentyny Javiera Milei zbierają się przed Kongresem przed ceremonią zaprzysiężenia w Buenos Aires, 10 grudnia 2023 r.

Milei poluzowała także prawo pracy, wydłużając okres próbny dla nowych pracowników z trzech do ośmiu miesięcy. Przepisy dotyczące odszkodowań za zwolnienia bez przyczyny zostały zmodyfikowane na korzyść firm i planuje renegocjować układy pracy obowiązujące od 1975 roku.

Zniósł także ograniczenia eksportu i zapowiedział liberalizację rynku internetowego.

Milei porzucił także przepisy uniemożliwiające prywatyzację przedsiębiorstw państwowych i już skupił się na narodowych liniach lotniczych Aerolineas Argentinas i koncernie naftowym YPF, porzucając jednocześnie nazwę Starlink Elona Muska jako firmy mającej przejąć krajowy system satelitarny ARSAT.

Postulował także ograniczenie zapisanego w konstytucji prawa do strajku.

Dodatkowo podjął decyzję o wstrzymaniu wszelkich dotacji dla przewoźnika publicznego, co może spowodować natychmiastowy dziesięciokrotny wzrost cen biletów w jednym z najbardziej zurbanizowanych krajów świata.

Protestujący mają „syndrom sztokholmski”

Milei, outsiderka, której dotarcie na najwyższe stanowiska zadziwiło większość kraju, za zdławienie gospodarki obwinia interwencjonizm i protekcjonizm poprzednich rządów.

Jeszcze przed ogłoszeniem dekretu nowy rząd zdewaluował argentyńskie peso o ponad 50% i zapowiedział od stycznia ogromne cięcia hojnych dotacji państwowych na paliwo i transport.

„Celem jest rozpoczęcie drogi odbudowy kraju, przywrócenie jednostkom wolności i autonomii oraz rozpoczęcie demontażu ogromnej liczby przepisów, które wstrzymywały, utrudniały i utrudniały rozwój gospodarczy” – powiedziała Milei.

O protestujących wobec jego posunięć powiedział: „Być może są ludzie cierpiący na syndrom sztokholmski. Są zauroczeni modelem, który ich zubaża”.

Ludzie protestują przed Kongresem Narodowym po przesłaniu prezydenta Javiera Milei ogłaszającym nowe środki gospodarcze, Buenos Aires, 21 grudnia 2023 r.
Ludzie protestują przed Kongresem Narodowym po przesłaniu prezydenta Javiera Milei ogłaszającym nowe środki gospodarcze, Buenos Aires, 21 grudnia 2023 r.

Opozycja – niedawno wyrzucona z rządu – ostro skrytykowała Milei za dekret i postrzega go jako sposób na ominięcie jego braku większości w Kongresie.

Licząca zaledwie dwa lata partia Milei Libertad Avanza ma zaledwie 40 z 257 mandatów w izbie niższej i 7 z 72 w Senacie.

„To nie tędy droga. Wysyłajcie reformy w formie ustaw. Nie bójcie się demokratycznej debaty” – powiedział German Martinez, szef parlamentu koalicyjnej Peronistycznej Unii dla Ojczyzny.

Prawnik konstytucyjny Emiliano Vitaliani powiedział AFP, że najwyższe prawa obowiązujące w kraju stanowią, że „w zasadzie prawa nie mogą być modyfikowane dekretami, a prezydent nie może zastąpić Kongresu”.

Politolog Lara Goyburu stwierdziła, że ​​decyzja „przekracza wszelkie granice, dekretując wiele kwestii wymagających porozumienia politycznego z Kongresem i prowincjami”.

Dekret może zostać unieważniony, jeśli zostanie odrzucony przez obie izby Kongresu, powiedział Vitalini. W przeciwnym razie wejdzie w życie 29 grudnia.

„Prezydent postawił bardzo duży zakład, a jego sukces będzie zależał od jego zdolności do uzyskania wsparcia legislacyjnego, które jak dotąd nie jest znane” – stwierdził prawnik konstytucyjny Alejandro Carrio w felietonie w argentyńskiej gazecie La Nacion.