O nas
Kontakt

Co najmniej 26 osób dziennie przed rozpoczęciem głosowania ginie w bliźniaczych zamachach bombowych na pakistańskie biura polityczne

Laura Kowalczyk

Security officials examine the scene of a bomb blast in Khanozai, Pashin, a district of Pakistan

Jutro rozpocznie się głosowanie w wyborach parlamentarnych, a w całym kraju rozmieszczona będzie policja, która będzie zapewniać bezpieczeństwo.

W środę urzędnicy podali, że w dwóch zamachach bombowych w biurach wyborczych partii politycznej i niezależnego kandydata w południowo-zachodnim Pakistanie zginęło co najmniej 26 osób, a ponad dwadzieścia innych zostało rannych.

Nikt od razu nie przyznał się do ataków, które miały miejsce dzień przed wyborami parlamentarnymi w Pakistanie.

Pierwszy atak uderzył w biuro wyborcze Asfandyara Khana w Paszyn, dystrykcie w prowincji Beludżystan, powiedział rzecznik samorządu Jan Achakzai. Według władz w ataku zginęło co najmniej 15 osób, a ranni, niektórzy w stanie krytycznym, są przewożeni do pobliskiego szpitala.

Władze podały, że później w środę w kolejnym zamachu bombowym w biurze wyborczym partii Jamiat Ulema Islam (JUI) polityka Fazlura Rehmana w Beludżystanie zginęło co najmniej 11 osób.

Opiekun premiera Anwaarul-Haq-Kakar potępił zamachy bombowe w Beludżystanie i przekazał kondolencje rodzinom ofiar. Przyrzekł, że „każda próba sabotażu prawa i porządku zostanie udaremniona”.

Kakar powiedział, że rząd dąży do przeprowadzenia wyborów w pokojowym otoczeniu.

Minister spraw wewnętrznych Gohar Ejaz również potępił zamachy bombowe, mówiąc, że nikomu nie wolno sabotować procesu wyborczego.

Powstanie i radykalizm

W ostatnich latach Pakistan z trudem powstrzymywał narastającą bojowość. Do zamachów doszło pomimo rozmieszczenia dziesiątek tysięcy sił policyjnych i paramilitarnych w całym Pakistanie w celu zapewnienia pokoju po niedawnej fali ataków bojowników w kraju, zwłaszcza w Beludżystanie.

Zakazana Armia Wyzwolenia Beludżystanu stoi za wieloma atakami na siły bezpieczeństwa, w tym za atakiem na obiekty bezpieczeństwa z 30 stycznia, w którym zginęło sześć osób.

Bogata w gaz prowincja na granicy Afganistanu i Iranu od ponad dwóch dekad jest miejscem powstania na niskim szczeblu nacjonalistów beludżjskich. Nacjonaliści beludżscy początkowo chcieli udziału w zasobach prowincji, ale później zainicjowali powstanie niepodległościowe.

Pakistańscy talibowie i inne grupy bojowników również są silnie obecni w prowincji Beludżystan i w ostatnich latach atakowali ludność cywilną.

JUI to jedna z wiodących radykalnych partii islamistycznych w Pakistanie, znana ze wspierania afgańskich talibów. Jej szkoły religijne są rozproszone po całym kraju, zwłaszcza w północno-zachodnim i Beludżystanie graniczącym z Afganistanem.

Podczas gdy wielu przywódców talibów w Afganistanie studiowało w islamskich seminariach JUI, Rehman i przywódcy jego partii byli w ostatnich latach atakowani przez grupę Państwa Islamskiego i innych bojowników.

Przemoc przed wyborami i w dniu wyborów jest w kraju powszechna. W jednym z najgorszych takich ataków dwukrotna była premier Pakistanu Benazir Bhutto zginęła w wyniku strzelaniny i zamachu bombowego w 2007 r., zaledwie kilka minut po tym, jak przemawiała na wiecu wyborczym w mieście garnizonowym Rawalpindi.

Jej syn, Bilawal Bhutto-Zardari, przy ścisłej ochronie, do wtorkowego wieczoru przewodził kampanii na rzecz jej Pakistańskiej Partii Ludowej.