O nas
Kontakt

Czołowi światowi producenci samochodów mogą być powiązani z pracą przymusową w Chinach

Laura Kowalczyk

An SAIC Volkswagen plant is seen in the outskirts of Urumqi in northwestern China

Według Human Rights Watch producenci samochodów, w tym Tesla, General Motors, Volkswagen i Toyota, nie unikają pracy przymusowej w swoich łańcuchach dostaw w Chinach.

Niektórzy z największych producentów samochodów na świecie korzystają z aluminium produkowanego w wyniku pracy przymusowej Ujgurów i innych mniejszości etnicznych w zachodnim regionie Xinjiangu w Chinach i w innych częściach kraju, podała organizacja pozarządowa (NGO) z siedzibą w Stanach Zjednoczonych.

Chiny oskarża się o prowadzenie programów transferu siły roboczej, w ramach których Ujgurowie i inne mniejszości tureckie są zmuszani do pracy w fabrykach, co stanowi część długiej kampanii asymilacji i masowych aresztowań.

Pracownicy uczestniczący w tych programach spotkaliby się z ideologiczną indoktrynacją i ograniczoną swobodą przemieszczania się.

Organizacja Human Rights Watch powiązała produkcję aluminium z programami transferu siły roboczej, przeglądając oświadczenia firm, dokumenty chińskiego rządu oraz wcześniejsze badania własne i innych organizacji pozarządowych.

Z raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych opublikowanego w 2022 r. wynika, że ​​Chiny mogły dopuścić się zbrodni przeciwko ludzkości w Xinjiangu, gdzie prawdopodobnie przetrzymywano ponad milion Ujgurów. Władze chińskie stwierdziły wówczas, że celem zatrzymań jest terroryzm i separatyzm.

Od 2022 r. Stany Zjednoczone wymagają od importerów wszelkich towarów wyprodukowanych w Xinjiangu przedstawienia dowodu, że nie zostały one wyprodukowane przy użyciu pracy przymusowej, aby uniknąć sankcji.

Z raportu Human Rights Watch wynika, że ​​jeśli chodzi o aluminium z Xinjiangu, jego pochodzenie jest trudne do ustalenia, zwłaszcza gdy jest transportowane do innych części Chin i tam przetwarzane na stopy.

Ogromny przemysł

Ponad 15% dostaw aluminium do Chin i około 9% dostaw na świecie pochodzi z Xinjiangu. Światowy przemysł motoryzacyjny wykorzystuje go do produkcji różnych części, od ram pojazdów po koła i folie akumulatorowe.

Według Międzynarodowego Instytutu Aluminium, brytyjskiej grupy branżowej, oczekuje się, że światowy popyt na aluminium podwoi się w latach 2019–2050, częściowo ze względu na rosnącą popularność pojazdów elektrycznych.

„Chiny są dominującym graczem w światowym przemyśle samochodowym i rządy muszą dopilnować, aby firmy produkujące samochody lub pozyskujące części z Chin nie zostały skażone represjami rządowymi w Xinjiangu” – powiedział Jim Wormington, starszy badacz w Human Rights Watch.

„Prowadzenie działalności gospodarczej w Chinach nie powinno oznaczać konieczności korzystania z pracy przymusowej lub czerpania z niej korzyści”.

Chiny stały się w zeszłym roku największym na świecie eksporterem samochodów i największym producentem samochodów akumulatorowo-elektrycznych. Wśród firm wymienionych w nowym raporcie znalazł się także chiński gigant pojazdów elektrycznych BYD.

W jaki sposób praca przymusowa może stać się częścią działalności zachodnich producentów samochodów?

Z raportu Human Rights Watch wynika, że ​​zagraniczni producenci samochodów ugięli się pod presją chińskiego rządu i pozwolili na bardziej luźną kontrolę nad swoją działalnością w Chinach niż w innych krajach, zwiększając ryzyko pracy przymusowej w swoich łańcuchach dostaw.

Większość zagranicznych producentów samochodów w Chinach działa poprzez spółki joint venture z chińskimi firmami ze względu na ograniczenia rządowe w kluczowych sektorach.

Toyota oświadczyła później w oświadczeniu, że dokładnie zapozna się z raportem Human Rights Watch, stwierdzając, że poszanowanie praw człowieka jest jedną z jej podstawowych wartości.

„Oczekujemy, że nasi dostawcy pójdą naszym przykładem i będą szanować prawa człowieka, a nie je naruszać” – powiedział.

Volkswagen stwierdził, że posiada system zarządzania ryzykiem zapewniający należytą staranność przy pozyskiwaniu surowców i zamawia produkty bezpośrednio u chińskich dostawców. Firma niezwłocznie bada wszelkie zarzuty dotyczące pracy przymusowej i poszukuje nowych rozwiązań, które zapobiegną jej występowaniu w swoich łańcuchach dostaw.

Volkswagen prowadzi fabrykę w Xinjiangu w ramach spółki joint venture z chińskim państwowym producentem samochodów SAIC Motor. Audyt zlecony w zeszłym roku przez niemieckiego producenta samochodów nie wykazał żadnych oznak pracy przymusowej w fabryce w Xinjiangu.

General Motors, Tesla i BYD nie odpowiedziały natychmiast na przesłane e-mailem pytania dotyczące zarzutów.

Tesla posiada fabrykę w Szanghaju, gdzie produkuje samochody na rynek chiński i międzynarodowy. Firma powiedziała Human Rights Watch, że prześledziła swój łańcuch dostaw aż do poziomu górnictwa i nie znalazła żadnych dowodów pracy przymusowej. Nie podała jednak, ile aluminium pochodzi z nieznanych źródeł i można je powiązać z Xinjiangiem.

Associated Press podaje, że chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie odpowiedziało jeszcze na pytania dotyczące ustaleń.

Co więcej, rząd Xinjiangu wprowadził dziś bardziej rygorystyczne zasady regulujące wyrażanie religii w ramach kampanii na rzecz sinizacji miejsc i form kultu, w których dominują muzułmanie Ujgurowie.

Przepisy zaostrzają kontrolę szkół religijnych, co musi zostać usankcjonowane przez rząd, i nakładają na muzułmanów obowiązek odbywania pielgrzymki hadżdż do Mekki wyłącznie w grupie zorganizowanej przez oficjalne Stowarzyszenie Islamskie z Chin. Według firmy badawczej Duihua zajmującej się prawami człowieka zasadniczo zabraniają one przyjmowania jałmużny, czyli zakatu, z zagranicy.