Zdobyta przez Moskwę wkrótce po inwazji na Ukrainę w 2022 r. elektrownia jądrowa często znajdowała się w ogniu krzyżowym, stając się nieustającym źródłem zmartwień międzynarodowych obserwatorów.
Niedawny pożar, który wybuchł w okupowanej przez Rosję elektrowni jądrowej w Zaporożu na wschodzie Ukrainy, odnowił obawy o potencjalną katastrofę w tym miejscu.
Podczas gdy Kijów twierdził, że 11 sierpnia siły rosyjskie podpaliły opony samochodowe w chłodniach kominowych zakładu, aby sprawić wrażenie, że obiekt się pali. Moskwa jednak obwiniła o pożar ostrzał przeprowadzony przez siły ukraińskie, nie przedstawiając jednak żadnych dowodów.
Niezależnie od tego, jak doszło do zdarzenia, „nie ma możliwości”, aby tego typu ataki mogły doprowadzić do eksplozji elektrowni, powiedział Robert E. Kelley, były główny inspektor ds. energetyki jądrowej w Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA).
Rzeczywiście, obecny dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, Rafael Mariano Grossi, potwierdził wcześniej w tym tygodniu, że ostatni pożar nie miał wpływu na bezpieczeństwo jądrowe.
„Żadnych szans” na scenariusz czarnobylski dzisiaj
Niektóre poprzednie strajki w Zaporożu skutkowały przerwami w dostawie prądu.
Technicznie rzecz biorąc, jest to niebezpieczne. Bez zasilania reaktory jądrowe nie mogą się schłodzić, przegrzać i mogą eksplodować — jak w Czarnobylu.
Jednak szanse na to, że coś takiego wydarzy się dzisiaj, „są w zasadzie zerowe” – powiedział Kelley w wywiadzie dla TylkoGliwice.
„Reaktor w Czarnobylu nagle zaczął pracować z pełną mocą, ponieważ w środku znajdowała się cała ta woda, która w ułamku sekundy zamieniła się w parę i wysadziła ten budynek w powietrze” – wyjaśnił.
„Reaktory, które są budowane dzisiaj, są budowane według zupełnie innych standardów. Reaktory typu czarnobylskiego zawierają tony łatwopalnego grafitu, aby kontrolować reakcję jądrową, podczas gdy reaktor wodny ciśnieniowy (PWR) w Zaporożu nie”.
„W Czarnobylu grafit zapalił się i przez wiele dni wyrzucał do atmosfery radioaktywne izotopy i popiół, aż do ugaszenia pożaru. Reaktory PWR nie mają takiego problemu z palnością, co jest ogromną zaletą. Woda się nie pali”.
„Ponadto reaktor w Czarnobylu znajdował się wewnątrz dużego, zwykłego budynku przemysłowego, który został zniszczony przez wybuch pary i potężny pożar”.
„Reaktory PWR, z wyjątkiem kilku starszych rosyjskich reaktorów, są zawsze budowane wewnątrz masywnej betonowo-stalowej kopuły, która ma za zadanie powstrzymać wybuch pary wodnej i spowolnić wyciek izotopów radioaktywnych do środowiska” – wyjaśnił.
Więcej czynników wydaje się dodatkowo zmniejszać ryzyko w porównaniu z rokiem 1986.
Podczas poprzednich blackoutów w Zaporożu dostawy prądu mogły zostać przekierowane z innych źródeł, takich jak pobliska elektrownia węglowa Zaporoże — największa elektrownia cieplna na Ukrainie — i generatory diesla. Ogranicza to ryzyko niebezpiecznych przerw w dostawie prądu.
Wszystkie reaktory w Zaporożu są obecnie wyłączone, w przeciwieństwie do reaktora w Czarnobylu, który działał w pełnym zakresie.
Mimo przejęcia zakładu przez Moskwę, większość personelu pozostała na miejscu, co zmniejszyło ryzyko niewłaściwego zarządzania nim.
„Obywatele Ukrainy, których Rosjanie zmusili do pozostania w Zaporożu i zarządzania tą elektrownią przez dwa lata, powinni być traktowani jak bohaterowie, a Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej mogłaby odegrać w tym pewną rolę” – dodał Kelley.
„Istnieje tendencja do traktowania ich jak kolaborantów. Uważam, że powinni dostać medal za służbę krajowi w trudnej sytuacji, przeszli przez piekło”.
Czy Europa jest przygotowana na katastrofę nuklearną?
Krótka odpowiedź brzmi: tak.
W 27 państwach członkowskich UE działa ponad 150 reaktorów.
Każdy kraj ma swoją agencję ds. gotowości nuklearnej, nawet te, które nie mają reaktorów.
„Koordynacja znacznie się poprawiła od katastrofy w Fukushimie w 2011 r.” – powiedział Jan Johansson, specjalista ds. gotowości na sytuacje awaryjne w Szwedzkiej Agencji Bezpieczeństwa Radiacyjnego, w wywiadzie dla TylkoGliwice.
Wytyczne bezpieczeństwa jądrowego na szczeblu międzynarodowym są zazwyczaj ustalane przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej.
W Europie organizacją koordynującą procedury bezpieczeństwa w różnych krajach jest HERCA, natomiast EMSREG jest organem UE dbającym o ich wdrożenie w poszczególnych państwach.
„HERCA była bardzo aktywna na Ukrainie, próbując zharmonizować działania i omówić, co zrobić w razie wypadku nuklearnego na Ukrainie” – powiedział Johansson.
Jak wygląda plan reagowania na incydent jądrowy?
„Przygotowanie jest najważniejsze” – wyjaśnił Johansson.
„Cokolwiek się stanie, nawet stopienie, minie trochę czasu, zanim to nastąpi. Jeśli coś pójdzie nie tak, zazwyczaj wiemy o tym przed faktycznym wyciekiem promieniowania”.
W najgorszym możliwym scenariuszu, czyli eksplozji z uwolnieniem promieniowania, ewakuowany zostaje obszar w promieniu pięciu kilometrów od miejsca zdarzenia (Strefa Ostrożności).
Po wykryciu zagrożenia cała ludność w promieniu 25 kilometrów — Strefa Pilnych Działań Ochronnych — zostaje powiadomiona za pomocą alarmów, syren i wiadomości tekstowej.
Alarmy rozbrzmiewają zarówno na ulicy, jak i w domach. Każdy dom w pobliżu elektrowni jądrowej, przynajmniej w Szwecji, jest wyposażony w odbiornik radiowy, który włącza się w razie niebezpieczeństwa.
Wszyscy w promieniu 25 kilometrów muszą schronić się w domu. „Normalny dom powinien być w porządku, nawet w przypadku dużego uwolnienia radioaktywnego” – powiedział Johansson, podobnie jak szkoła. Nie ma potrzeby pozostawania w bunkrze.
Wszyscy obywatele mają również tabletkę jodu, która blokuje absorpcję promieniowania przez tarczycę, zapobiegając w ten sposób ryzyku raka tarczycy. Każde gospodarstwo domowe otrzymuje ją co pięć lat. Jednak to, czy konieczne jest jej przyjmowanie, zależy od skali wycieku promieniowania.
Gdy już ludzie znajdą się pod dachem, ważne jest, aby włączyć telewizor lub radio albo śledzić informacje na bieżąco przekazywane przez władze w mediach społecznościowych.
W Szwecji szkolenia w zakresie rozpowszechniania tego typu porad przechodzą również lokalne media.
„Kolejne kroki zależą od ilości wycieku materiału radioaktywnego, a także od czynników meteorologicznych” – powiedział Johansson.
„Ćwiczymy kilka razy w roku. Wierzymy, że mamy dość skuteczny system, a władze wiedzą, co robić”.