W Turyngii, gdzie mieszka 2,1 miliona ludzi i gdzie znajduje się słynny obóz koncentracyjny Buchenwald, prowadzi zaciekle antyimigracyjna partia AfD, zdobywając 30% głosów w sondażach przed zbliżającymi się wyborami krajowymi 1 września.
Trzy wschodnioniemieckie kraje związkowe: Turyngia, Saksonia i Brandenburgia mają w przyszłym miesiącu wybrać nowe parlamenty. We wszystkich trzech krajach związkowych w sondażach prowadzi skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec, w skrócie AfD.
W Turyngii, gdzie mieszka 2,1 miliona ludzi i gdzie znajduje się słynny pomnik w Buchenwaldzie, prowadzi zaciekle antyimigracyjna partia AfD, zdobywając 30% poparcia w sondażach przed wyborami 1 września.
Ta liczba znacznie wyprzedza centroprawicową chrześcijańską demokrację (CDU), która była u władzy przez 16 lat pod rządami byłej kanclerz Angeli Merkel. CDU obecnie ma 21% poparcia w kraju związkowym.
Eksperci twierdzą, że w obliczu potencjalnego zwycięstwa skrajnej prawicy w wyborach regionalnych rząd federalny Niemiec ma powody, by obawiać się o przyszłość. Dotyczy to zwłaszcza partii tworzących centrolewicowy blok kanclerza Olafa Scholza.
AfD postrzegana jako „zagrożenie”
Niemieckie służby bezpieczeństwa uznały turyńską AfD za partię skrajnie prawicową. Lider AfD w tym kraju związkowym, Björn Höcke, został skazany dwukrotnie za używanie zakazanego nazistowskiego hasła „Alles für Deutschland” („Wszystko dla Niemiec”).
Aktualny manifest wyborczy partii zawiera hasło „Alles für Thüringen” („Wszystko dla Turyngii”), które wywołało falę zaniepokojenia wśród wielu osób, w tym Jensa-Christiana Wagnera, dyrektora Miejsca Pamięci w Buchenwaldzie, upamiętniającego ofiary nazistowskiego obozu koncentracyjnego o tej samej nazwie.
Wagnera jeszcze bardziej niepokoi sukces radykalnej i ekstremalnej prawicy w Niemczech, biorąc pod uwagę jej silne osiągnięcia w ostatnich wyborach europejskich.
Uważa, że relatywizacja nazizmu stanowi część „ideologicznego rdzenia” AfD i że Pomnik w Buchenwaldzie może nie przetrwać, jeśli partia wygra wybory, ponieważ mogłaby wówczas ingerować w zarządzanie pomnikiem.
„AfD twierdzi, że praca, którą tu wykonujemy, kultura pamięci, jest tak zwaną „kulturą winy”” – powiedział Wagner. „I zgodnie z tą ideą, ja jestem kaznodzieją tej kultury winy. I oczywiście, dlatego muszę odejść”.
Podczas II wojny światowej naziści osadzili w Buchenwaldzie około 277 000 osób, z których około 56 000 zginęło.
Po wyzwoleniu obozu przez wojska amerykańskie mieszkańcy pobliskiego miasta Weimar zostali zmuszeni do odwiedzin. Wyrażenie „Wir haben es nicht gewußt” przypisuje się ich reakcji: twierdzili, że niczego nie zauważyli.
Tym razem wielu próbuje bić na alarm, aby ludzie to zauważyli. Wagner uważa za swój obowiązek ostrzeganie przed radykalną prawicą i trywializacją Holokaustu, co czyni go jednym z najważniejszych głosów przeciwko AfD.
„(To frustrujące), że pomimo naszej pracy, nauczania historii i polityki, w tej chwili około 30% mieszkańców Turyngii jest gotowych głosować na AfD” – powiedział. „Ale oczywiście nie może nas to zmusić do poddania się”.
Wielu wydaje się niezrażonych
Na wiecu AfD w Neustadt an der Orla uczestnicy nie byli pod wrażeniem ostrzeżeń Wagnera.
„Zawsze mnie denerwowało, że zawsze mówią: „Niemcy rozpoczęły dwie wojny światowe”. To nieprawda” – powiedziała kobieta uczestnicząca w wiecu.
„Tak, to rzeczywiście było częścią naszej historii. Ale nie tylko Niemcy popełniali zbrodnie, prawda?” – dodała.
Lider AfD z Turyngii Björn Höcke, 52 lata, był jednym z mówców. Powiedział do tłumu: „Niemcy znów potrzebują normalnego patriotyzmu. Żywego patriotyzmu” – powiedział.
„Od 80 lat jesteśmy przedstawiani jako parias historii” – powiedział. „To nie może trwać. Niemcy muszą nauczyć się na nowo zaprzyjaźniać z samymi sobą. I to jest również misja AfD”.
Na wiecu wyborczym panowało przekonanie, że AfD to zmieni, choć na jej czele stanie człowiek niedawno skazany za powtarzanie nazistowskich haseł w swoich przemówieniach.
Choć plan jest szlachetny, dokumenty mówią co innego. Analitycy twierdzą, że zwłaszcza w Turyngii radykalne siły skrajnie prawicowe stworzyły środowisko wrogie wobec mniejszości, w tym osób czarnoskórych.
Migracja i polityka zagraniczna
W 2023 roku organizacja pozarządowa Ezra, która pomaga ofiarom przemocy na tle skrajnie prawicowym, rasistowskim i antysemickim, udokumentowała 85 ataków na tle rasowym w Turyngii, co stanowi niewielki spadek w porównaniu z 88 atakami w 2022 roku.
Ezra opisał to jako „największy w historii stan akt przemocy na tle prawicowym i rasistowskim”.
„W ostatnich latach w Turyngii ukształtował się skrajnie prawicowy ruch, który przyczynił się do zauważalnej radykalizacji ideologicznej jego zwolenników. Politycznie partia Alternatywa dla Niemiec jest głównym beneficjentem” – napisali Ezra i konsorcjum organizacji śledzących rasizm w swoim rocznym raporcie.
Niektóre firmy w Niemczech Wschodnich twierdzą również, że coraz trudniej im przyciągnąć wykwalifikowanych pracowników zagranicznych, których rozpaczliwie potrzebują, ponieważ skrajnie prawicowa AfD zyskuje coraz więcej władzy.
Niedawne badanie opinii ponad 900 niemieckich firm przeprowadzone przez Instytut Gospodarki Niemieckiej wykazało również, że większość postrzega AfD jako zagrożenie zarówno dla zatrudnienia wykwalifikowanych pracowników, jak i dla inwestycji w regionie.
W zeszłym roku przedsiębiorstwa i osoby prywatne założyły Cosmopolitan Thuringia, oddolną sieć promującą tolerancję, różnorodność i „niepodzielne prawa człowieka”, która obecnie liczy ponad 7940 członków.
W szczególności oddział AfD w Turyngii cztery lata temu został objęty nadzorem krajowych służb wywiadowczych jako ugrupowanie o „udowodnionym prawicowym ekstremizmie”.
Wszystkie trzy wschodnie kraje związkowe Niemiec — Turyngia, Saksonia i Brandenburgia — stanowią 10% populacji Niemiec, a wyniki wyborów w tych krajach będą prawdopodobnie miały duży wpływ na politykę krajową i zagraniczną.
Jednym z tematów polityki zagranicznej jest wojna na Ukrainie, a obok niej kwestia migracji. Zarówno skrajnie lewicowe, jak i skrajnie prawicowe partie domagają się negocjacji z Rosją i wstrzymania dostaw broni na Ukrainę.
Nowa skrajnie lewicowa partia, Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW), powstała w zeszłym roku w wyniku odłączenia się od lewicowej partii Die Linke, opowiada się za negocjacjami z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, zakończeniem dostaw broni na Ukrainę i osłabieniem polityki klimatycznej.
Mając poparcie na poziomie 20% w Turyngii i ponad 10% w Saksonii, nowy populistyczny lewicowiec pod przywództwem Sahry Wagenknecht, postaci niemal najbardziej kultowej w Niemczech Wschodnich, jest bardzo krytyczny wobec obecnego rządu, ale nie zaproponował wielu wykonalnych rozwiązań.
Istnieje również kwestia migracji, która znalazła się pod presją koalicyjnego rządu SPD pod wodzą Olafa Scholza, tym bardziej że w piątek doszło do ataku w Solingen, w który był zamieszany podejrzewany ekstremista z Syrii.
Atak nożem w Solingen wywołuje dyskusję
W wyniku serii ataków nożem w zachodniej części miasta zginęły trzy osoby, a osiem zostało rannych, w tym cztery w stanie krytycznym.
Kilka dni później lider centroprawicowej partii opozycyjnej CDU, Friedrich Merz, powiedział, że spodziewa się współpracy z kanclerzem Olafem Scholzem w celu zaostrzenia polityki imigracyjnej.
Merz zaapelował o podjęcie konkretnych działań mających na celu ograniczenie nielegalnej migracji i wezwał centrolewicową socjaldemokratyczną partię Scholza do współpracy z CDU w tej sprawie.
Podejrzany o atak w Solligen, 26-letni Syryjczyk, który został aresztowany, miał zostać deportowany do Bułgarii w zeszłym roku po tym, jak jego wniosek o azyl został odrzucony w Niemczech.
Aby odsunąć AfD od władzy, konieczny będzie potencjalny sojusz między partiami, potencjalnie między BSW i CDU, co jest niemal nie do pomyślenia z uwagi na rozbieżne stanowiska partii w wielu kwestiach.
Z wyborami zaplanowanymi odpowiednio na 1 września i 22 września, AfD jest również dość silna w landach Saksonii i Brandenburgii. Jednak w Saksonii CDU stawia opór.
Możliwy sojusz w celu powstrzymania AfD?
Obecnie mają oni, podobnie jak AfD, ok. 30% poparcia, natomiast koalicja Scholza z SPD oscyluje wokół 5% w sondażach opinii publicznej w Saksonii i Turyngii, co stanowi próg wymagany do uzyskania reprezentacji w rządzie.
Niemcy Wschodnie są powszechnie postrzegane jako region jednorodny, jednak między krajami związkowymi występują znaczne różnice polityczne.
Przez ostatnich dziesięć lat Turyngią rządziła socjalistyczna Partia Lewicy pod przewodnictwem premiera Bodo Ramelowa, natomiast od 2017 r. Saksonią rządzi Michael Kretschmer z centroprawicowej CDU.
Dr Carsten Koschmieder, analityk polityczny z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie, spodziewa się, że AfD będzie najsilniejszą partią, przynajmniej w Saksonii. Jednak mało prawdopodobne jest, aby zdobyła 50% głosów potrzebnych do większości, aby dołączyć do rządu.
Od zakończenia II wojny światowej w Niemczech niezwykle rzadko zdarzało się, aby głosowanie odbyło się bezwzględną większością głosów. System ten miał na celu powstrzymanie ekstremistów przed dojściem do władzy.
W związku z tym wiodące partie muszą zazwyczaj tworzyć koalicje, aby rządzić, a do mianowania sędziów wymagana jest większość dwóch trzecich głosów.
Zdaniem Koschmiedera, nawet jeśli AfD nie wejdzie do rządu, nadal może wywierać duży wpływ.
Chociaż CDU wykluczyło utworzenie koalicji z AfD na szczeblu lokalnym i federalnym, potencjalnie może wycofać się z tej obietnicy. Analitycy twierdzą, że obie partie mają więcej wspólnego niż tego, co je dzieli.
Jeśli jakaś partia ma coś do stracenia, to będą to socjaldemokraci kanclerza Scholza i ich skłócona koalicja z Partią Zielonych i neoliberalną Partią Wolnych Demokratów (FDP).
Scholz ustalił datę następnych wyborów krajowych na 28 września 2025 r., ale najpierw musi poznać wyniki wyborów na wschodzie kraju we wrześniu, aby wiedzieć, w jakim kierunku zmierza polityka Niemiec.