O nas
Kontakt

Dwa lata po wyzwoleniu w Buczy nadal panuje walka

Laura Kowalczyk

Oleksandr Turovskyi, father of Sviatoslav Turovskyi, leaves after bringing fresh flowers to the place where his son

Wielu Ukraińców w Buczy stara się pogodzić z tym, co przydarzyło się im i ich bliskim.

Kilka dni po wycofaniu się wojsk rosyjskich z przedmieść Kijowa w dramatycznych pierwszych tygodniach inwazji na pełną skalę dwa lata temu, zdjęcie ujawniło, co stało się z zaginionym mężem Natalii Werbowej.

Zastanawiając się nad zdjęciem ośmiu mężczyzn straconych i leżących na zimnym betonie na przedmieściach Buczy, wykonanym przez fotografa AP Vadima Ghirdę, skupiła się na mężczyźnie twarzą w dół i ze związanymi rękami. Nie chciała wierzyć, że to Andrii, który wstąpił do obrony terytorialnej kilka dni po inwazji, ale został zatrzymany przez Rosjan.

Miesiąc później odwiedziła kostnicę i rozpoznała skarpetki, które mu podarowała. To był Andrij.

„Nigdy nie zapomnę kałuży krwi pod nim. Kiedy zobaczyłam te zdjęcia na całym świecie, poczułam ból” – powiedziała, stojąc nad grobem męża. „Minęły dwa lata, ale dla mnie jest tak, jakby to wydarzyło się wczoraj. Nic się nie zmieniło.”

Wojska rosyjskie szybko zajęły Buczę po inwazji na Ukrainę i pozostały tam przez około miesiąc. Kiedy wojska ukraińskie odbiły miasto, odkryły miejsce, które stało się epicentrum okrucieństw wojny.

Dziesiątki ciał mężczyzn, kobiet i dzieci leżały na ulicach, podwórkach i domach oraz w masowych grobach. Niektórzy nosili ślady tortur. Dzień po dniu zbieracze ciał znajdowali zwłoki w piwnicach, leżące w drzwiach, głęboko w lesie. Niegdyś wygodne przedmieście było zszokowane i ciche.

Znaleziono ponad 400 ciał. Władze ukraińskie twierdzą, że nie ustalono całkowitej liczby ofiar, a wielu nadal uważa się za zaginionych.

Oleksandr Turowski, którego syn Światosław znalazł się wśród ośmiu mężczyzn straconych w Buczy w marcu 2022 r., siedzi obok zdjęć syna w swoim mieszkaniu, sobota, 30 marca 2024 r.
Oleksandr Turowski, którego syn Światosław znalazł się wśród ośmiu mężczyzn straconych w Buczy w marcu 2022 r., siedzi obok zdjęć syna w swoim mieszkaniu, sobota, 30 marca 2024 r.

Dziś, dwa lata później, Bucha ewoluuje. Na horyzoncie widnieją dźwigi, a wzdłuż głównej arterii znajdują się szkielety przyszłych kompleksów mieszkalnych. Kawiarnie i restauracje są otwarte. Są znakami nadziei i odnowy tam, gdzie kiedyś była tylko trauma i rozpacz.

Tam, gdzie dawniej pospieszne groby oznaczono drewnianymi krzyżami, obecnie znajdują się marmurowe nagrobki z portretami bohaterów wojennych.

Na sąsiednim przedmieściu Irpina, gdzie pod okupacją rosyjską zniszczone i poczerniałe zostały całe ulice, rekonstruuje się to, co zostało zniszczone.

Z okazji drugiej rocznicy wyzwolenia tych i innych przedmieść Kijowa prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podziękował wszystkim zaangażowanym w ich odnowę. „Chodzi o coś więcej niż tylko odbudowę z ruin; chodzi o zachowanie idei wolnego świata i naszej zjednoczonej Europy” – powiedział.

Ale dla tych, którzy doświadczyli najgorszych rosyjskich okrucieństw, takie zmiany są kosmetyczne. Dla mieszkańców Buczy czas nie uśpił bólu straty. Wiele osób stara się pogodzić z tym, co przydarzyło się im i ich bliskim.

Verbova jest wdzięczna, że ​​jej mąż otrzymał bardziej trwałe miejsce spoczynku.

On i inni mężczyźni ustawili blokadę drogową, próbując uniemożliwić wojskom rosyjskim natarcie w kierunku Kijowa. Zostały one później odkryte przez fotografa AP Ghirdę, leżące przed budynkiem przy ulicy Jabłonskiej.

Byli tam przez miesiąc, a ich rozciągnięte ciała przetrwały zimowy chłód. Dopiero po wycofaniu się Rosjan z Buczy mogli je odebrać najbliżsi.

Tych mężczyzn należy uważać za bohaterów narodowych – stwierdziła Verbova.

Trzyma rzeczy męża – jego książkę telefoniczną i portfel – jak klejnoty.

Ale ona nie może iść dalej. Powiedziała, że ​​rząd nie nadał jej mężowi oficjalnego statusu personelu wojskowego, który umożliwiłby rodzinie otrzymanie rekompensaty finansowej.

Jest to problem, który podziela większość rodzin mężczyzn. O taki sam status walczy Oleksandr Turowski, którego 35-letni syn Światosław był wśród nich. W domu, gdzie wiszą zdjęcia Światosława z dzieciństwa i żołnierza obrony terytorialnej, trzyma w ręku medale wojenne syna.

„Rodzice nie powinni chować swoich dzieci. To niesprawiedliwe” – stwierdził.

W przeciwieństwie do większości miejsc ożywiających Buchę, miejsce, w którym odkryto ośmiu mężczyzn, pozostaje w większości nietknięte. Ich portrety wiszą na ścianie budynku wraz z kwiatami.

Turowski nadal odwiedza miejsce zdarzenia, aby poczuć się bliżej syna.

„Wciąż o 17:00 (po pracy) mam wrażenie, że przyjdzie i powie: «Witam, jak się masz?»” – powiedział. „Przez te dwa lata, a nawet ponad dwa lata , czekałem na niego. Choć wiem, że już go pochowałem, wciąż czekam.”

„Świat nie powinien zapominać, że na Ukrainie toczy się wojna” – powiedział.

„Dlatego musimy o tym rozmawiać, aby to zatrzymać i zapobiec rozprzestrzenianiu się” – dodał. „Aby inni nie mogli czuć tego, co my”.