O nas
Kontakt

Europoglądy. Meta musi przestać pobierać opłaty za prawo ludzi do prywatności

Laura Kowalczyk

Social media applications are displayed on an iPhone, March 2019

Instytucje UE muszą położyć kres niesprawiedliwemu przetwarzaniu danych nieodłącznie związanemu z wszechobecnymi modelami biznesowymi, takimi jak Meta, które naruszają podstawowe prawa człowieka, pisze Itxaso Domínguez de Olazábal.

Przed wydaniem kluczowej opinii Europejskiej Rady Ochrony Danych (EROD) – grupy głównych unijnych organów regulacyjnych ds. prywatności – w sprawie planu Meta polegającego na pobieraniu opłat za prywatność, Komisja Europejska wszczęła dochodzenie, które, miejmy nadzieję, rzuci światło na bezprawność tak – zwany modelem „Płać lub OK”, o którym mówi się w Brukseli.

Przejście Meta ze swojego długoletniego i dumnie promowanego etosu „bezpłatne i zawsze będzie” na wprowadzenie płatnych opcji subskrypcji w listopadzie 2023 r. wywołało falę szoku.

Zmiana ta została spowodowana orzeczeniem Sądu Najwyższego UE, który uznał monetyzację danych użytkowników przez firmę za niezgodną z prawem i zmusił korporację do poszukiwania alternatyw.

Podejście Meta „Zapłać lub OK” jest ostatnią deską ratunku mającą na celu racjonalizację szeroko zakrojonego nadzoru komercyjnego. Zmuszanie ludzi do płacenia za swoją prywatność nie zapewnia im jednak prawdziwego wyboru w zakresie zgody.

Prezentowana użytkownikom alternatywa dla płacenia wydaje się prosta: wystarczy kliknąć „OK” — i wyrazić zgodę na śledzenie i profilowanie. Sytuacja ta jest daleka od ideału, jeśli chodzi o ochronę danych, która jest prawem podstawowym.

Zbliżająca się decyzja EROD zaplanowana na 16 i 17 kwietnia może zakłócić niebezpieczną normalizację takich modeli biznesowych i inwazyjnych praktyk.

Opinia odrzucająca zasadę „Zapłać lub OK” w odniesieniu do dużych platform stanowiłaby mocny precedens w zakresie ochrony praw do prywatności nie tylko w UE, ale także na całym świecie.

Zasada „Zapłać lub OK” nie jest ani uzasadniona, ani zgodna z prawem

Nacisk na Metę i jej model rośnie ze wszystkich stron, a przyczyny tego są liczne.

Społeczność zajmująca się prawami cyfrowymi jest zaniepokojona faktem, że firmy Big Tech podważają prywatność jako najważniejsze prawo podstawowe i ich powtarzające się próby utowarowienia tego prawa.

Niedawno w dwóch listach otwartych, wspieranych przez szereg organizacji społeczeństwa obywatelskiego, wyrażono te obawy i wezwano EROD do zajęcia zdecydowanego stanowiska przeciwko modelowi „zapłać lub zgoda”.

W ciągu ostatnich kilku lat byliśmy świadkami niepokojącego trendu, w którym prywatność danych, podobnie jak miało to miejsce w przypadku takich dziedzin jak praca i zdrowie, w coraz większym stopniu staje się luksusem dostępnym tylko dla zamożnych.

Zasada „Zapłać lub OK” zmusza ludzi do wyrażenia zgody na wykorzystanie, udostępnianie lub sprzedaż ich danych osobowych, co narusza zasadę bezpłatnej, świadomej i jednoznacznej zgody.

Dyrektor generalny Meta, Mark Zuckerberg, przemawia podczas konferencji programistów Connect giganta technologicznego w Menlo Park, wrzesień 2023 r.

Często mówi się nam, że prywatność jest poświęcana na rzecz wygody współczesnego życia, pomijając fakt, że prawa podstawowe powinny być uniwersalne i nie podlegać zwykłej wygodzie.

Co więcej, model „płać lub OK” ma na celu wprowadzenie istotnego wyjątku w egzekwowaniu ogólnego rozporządzenia o ochronie danych (RODO), prawa UE, które zapewnia ludziom większą kontrolę nad ich danymi osobowymi i wymaga od organizacji odpowiedzialnego posługiwania się nimi.

Model oparty na subskrypcji stoi w sprzeczności z wymogiem, że zgoda na akceptację plików cookies musi być dobrowolna i autentyczna.

„Zapłać lub OK” zmusza ludzi do wyrażenia zgody na wykorzystanie, udostępnianie lub sprzedaż ich danych osobowych, co narusza zasadę bezpłatnej, świadomej i jednoznacznej zgody.

W rezultacie osoby fizyczne są pozbawione rzeczywistej kontroli nad swoimi danymi. Albo płacisz bezpośrednio za prywatność, albo tracisz ją – w rezultacie płacąc za rzekomo bezpłatny dostęp do twoich wrażliwych danych.

Nie ma innej możliwości dla użytkowników, którzy chcą zrezygnować z przetwarzania swoich danych osobowych bez wykupienia abonamentu na usługę płatną.

Podejście „bierz albo zostaw” jest niesprawiedliwe i dyskryminujące

List otwarty do Meta, przygotowany przez posłów do Parlamentu Europejskiego, jeszcze bardziej podkreślił ten aspekt problemu związanego z zasadą „Zapłać lub OK”.

Dyskryminacyjny wpływ zasady „Zapłać lub OK” skutecznie utrwala bariery w dostępie cyfrowym i kontroli nad danymi osobowymi, narzucając szkodliwe podejście „bierz albo zostaw”.

Miliony ludzi korzystają z tych platform w codziennych działaniach, od możliwości zawodowych po najbardziej przyziemne działania w coraz bardziej cyfrowym społeczeństwie. Zmiana spojrzenia na prywatność i ochronę danych przez Meta na towary, które można nabyć, prowadzi w konsekwencji do negatywnych skutków społecznych, pogłębiania nierówności społecznych i utrwalania dyskryminacyjnych wykluczeń.

Wszczęcie przez Komisję Europejską dochodzenia w ramach DMA przeciwko Meta wyraźnie podkreśliło, że wybór binarny narzucony użytkownikom może nie stanowić prawdziwej alternatywy, jeśli odmówią oni wyrażenia zgody, co może utrwalić gromadzenie ich danych osobowych.

Europejska komisarz ds. wartości i przejrzystości Vera Jourova przemawia na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w Brukseli, marzec 2021 r.

Wycofanie zgody powinno być tak proste, jak jej udzielenie. Jednak w przypadku opcji „Zapłać lub OK” cofnięcie zgody nie jest proste, ponieważ użytkownicy napotykają trudności w zlokalizowaniu mechanizmów rezygnacji wśród zawiłych interfejsów i ciemnych wzorców oraz cyfrowych sztuczek, które próbują zmanipulować Cię, abyś zrobił to, czego chce witryna lub aplikacja, zamiast tego, co jest dla Ciebie najlepsze.

Wszczęcie przez Komisję Europejską dochodzenia na podstawie ustawy o rynkach cyfrowych (DMA) przeciwko spółce Meta wyraźnie podkreśliło, że wybór binarny narzucony użytkownikom może nie stanowić prawdziwej alternatywy, jeśli odmówią oni wyrażenia zgody, co może potencjalnie utrwalić gromadzenie ich danych osobowych.

Ponadto Komisja wskazała, że ​​aspekt płatniczy modelu „zgoda lub zapłać” może być interpretowany jako pogorszenie warunków świadczenia usług. Oznacza to, że Meta wykorzystuje swoją znaczącą pozycję rynkową do celowego obniżania jakości usług świadczonych użytkownikom, co stanowi również naruszenie zasady uczciwości określonej w RODO.

Kwestionowanie zasady „Zapłać lub OK” pochodzi również od europejskich organizacji konsumenckich, które złożyły kilka skarg do organów ochrony danych i Komisji Europejskiej.

Ich stanowisko koncentruje się nie tylko na praktykach przedstawianych jako nieuczciwe, zwodnicze i agresywne, ale także na drapieżnym modelu biznesowym opartym na technologii reklamowej, który leży u podstaw tego wszystkiego.

Meta targuje się o podstawowe prawa do dalszego profilowania użytkowników

W obliczu rosnącej presji i otwarcie przyznając, że należy uspokoić organy regulacyjne, Meta przyznała, że ​​obawy są zasadne.

Zamiast jednak całkowicie zaprzestać tego modelu, Meta zaproponowała obniżenie cen abonamentów i dalsze wykorzystanie swoich dominujących sieci społecznościowych, które czerpią wyłącznie z danych osobowych użytkowników w Europie i na świecie.

Meta i podobne podmioty działają przy założeniu, że większość użytkowników będzie niechętna do uiszczenia opłaty.

Alphabet i Meta niezmiennie generują ponad 200 miliardów dolarów (187,6 miliarda euro) globalnych przychodów z reklam rocznie, a w 2022 roku sprzedaż reklam stanowiła 98% przychodów Meta. Podkreśla to ryzyko, jakie niesie ze sobą nadzór komercyjny jako sposób maksymalizacji zysków.

Mężczyzna gra w grę Mixed Reality Fencing Prototype podczas wizyty na stoisku Meta na konferencji Game Developers Conference 2023 w San Francisco, marzec 2023 r.

Wiadomo jednak, że subskrypcje nie stanowią głównego źródła przychodów głównych platform technologicznych, które zarabiają głównie na sprzedaży powierzchni reklamowej.

Alphabet i Meta niezmiennie generują ponad 200 miliardów dolarów (187,6 miliarda euro) globalnych przychodów z reklam rocznie, a w 2022 roku sprzedaż reklam stanowiła 98% przychodów Meta. Podkreśla to ryzyko, jakie niesie ze sobą nadzór komercyjny jako sposób maksymalizacji zysków.

Kolejnym niebezpiecznym założeniem, z którego korzysta Big Tech, jest to, że jednostki nie są w stanie zrozumieć tak złożonych systemów. Wmawia się im, że wyrazili zgodę.

Dzięki płatnym subskrypcjom mają nawet pewność, że nie zobaczą żadnych ukierunkowanych reklam. Prawda jest jednak taka, że ​​nie mają oni pojęcia o przekazywaniu konkretnych danych, ich odbiorcach i zamierzonych celach.

Prywatność nie jest na sprzedaż — ani teraz, ani nigdy

Społeczność zajmująca się prawami cyfrowymi z niecierpliwością czeka na decyzję EROD, mając nadzieję, że w swojej kwietniowej decyzji rada zdecydowanie odrzuci zasadę „zapłać lub zgoda” oraz ustanowi przydatne wytyczne i solidny precedens w zakresie standardów prywatności i ochrony danych w przyszłych miesiącach.

Należy jednak podkreślić, że debata wykracza daleko poza samą zgodę i pomimo przepisów UE śledzenie w reklamie cyfrowej nadal jest normą.

Co więcej, nieprzestrzeganie przepisów jest często tolerowane na dużych platformach internetowych. Problem nie leży zatem w indywidualnych praktykach, ale w różnych metodach, za pomocą których Meta i jej odpowiedniki nie tylko podtrzymują swój model, ale także egzekwują go na innych platformach, które również uciekły się do zasady „Zapłać lub OK”.

Platformy takie jak wydawcy mają trudności z zaoferowaniem prawdziwej alternatywy, ponieważ rynek zdecydowanie faworyzuje reklamy oparte na śledzeniu.

Instytucje UE muszą położyć kres niesprawiedliwemu przetwarzaniu danych nieodłącznie związanemu z wszechobecnymi modelami biznesowymi, takimi jak Meta, które naruszają podstawowe prawa człowieka.

Do tego czasu nasza prywatność będzie w dalszym ciągu podlegać uznaniu Marka Zuckerberga i innych liderów Big Tech, a możliwość kontrolowania naszych danych osobowych pozostanie przywilejem dostępnym przede wszystkim dla bogatych.

UE pilnie potrzebuje w ramach następnej kadencji nowych przepisów dostosowanych do reklamy cyfrowej, które będą w stanie skutecznie zaradzić szkodom powodowanym przez branżę reklamy opartej na śledzeniu.