O nas
Kontakt

Europoglądy. Praworządność w Grecji jest nękana przemocą, odpychaniem i humanitaryzmami podczas procesów

Laura Kowalczyk

Migrants and refugees wait to board an Athens-bound ferry at the southeastern island of Kos, April 2015

Przechadzając się korytarzami instytucji europejskich mijamy plakaty i banery obwieszczające zaangażowanie naszego kontynentu na rzecz praw, wolności i sprawiedliwości. Powinny to być wartości, którymi się kierujemy, a nie słowa, których używamy, gdy jest to politycznie wskazane, piszą eurodeputowani Cornelia Ernst i Spyros Vlad Oikonomou.

W zeszłym miesiącu raport udokumentował okrutne pobicia osób przetrzymywanych w greckich obozach dla uchodźców i ośrodkach detencyjnych.

Większość osób, które rozmawiały z Siecią Monitorowania Przemocy na Granicach (BVMN), zgłosiła, że ​​została pobita na masową skalę.

Inni twierdzili, że zostali pobici za to, że odważyli się złożyć skargę na nieludzkie warunki w greckich obozach dla zatrzymanych finansowanych przez UE. Respondenci zeznali także, że byli porażeni bronią elektryczną i byli ofiarami rasistowskiego znęcania się.

Taka przemoc powinna trafić na pierwsze strony gazet na całym kontynencie. Zamiast tego znormalizowaliśmy to.

W tygodniu, w którym ukazał się raport, Europejski Trybunał Praw Człowieka potępił Grecję w związku z incydentem, w którym jej straż przybrzeżna strzelała do osób ubiegających się o azyl na Morzu Egejskim, w wyniku czego po miesiącach hospitalizacji zginął syryjski uchodźca.

Niemal jednocześnie śledczy z Forensic Architecture opublikowali kolejną aktualizację swojej ogromnej bazy danych na temat systematycznej i nielegalnej greckiej kampanii przemocy i „dryfowania” na Morzu Egejskim.

Na liście znajdują się dziesiątki przypadków wrzucania do morza ludzi bez kamizelek ratunkowych przez grecką straż przybrzeżną lub niezidentyfikowanych zamaskowanych mężczyzn, a w trzech przypadkach skutych kajdankami.

Fundamentalne załamanie praworządności

Grecka straż przybrzeżna przeprowadziła i nadal wykonuje kluczowe prace ratujące życie. Jednak brak reakcji państwa na poważne zarzuty jest obrazą dla załóg, które ratują życie, narażając się na ogromne ryzyko osobiste.

Tymczasem humanitarystom postawiono przed greckim sądem absurdalne zarzuty, w tym szpiegostwo, za nic innego jak ratowanie życia.

Na szczęście w zeszłym miesiącu zostali uniewinnieni, ale sprawa toczyła się przez sześć lat. Jest to jedna z wielu sytuacji, w których osoby migrujące lub osoby udzielające pomocy są ciągane przed sądami, podczas gdy władze bezkarnie narażają życie.

UE odmówiła usunięcia swojej agencji granicznej Frontex z Morza Egejskiego pomimo skandalu związanego z jej współudziałem w wypieraniach Grecji i przemocy oraz zalecenia takiego działania przez własnego obserwatora praw podstawowych tej agencji.

Członkowie patrolu Frontexu o wschodzie słońca w pobliżu północno-wschodniej greckiej wyspy Lesbos, grudzień 2015 r.
Członkowie patrolu Frontexu o wschodzie słońca w pobliżu północno-wschodniej greckiej wyspy Lesbos, grudzień 2015 r.

Sytuacja w Grecji odzwierciedla zasadnicze załamanie praworządności, jak stwierdziło na początku tego miesiąca 17 organizacji zajmujących się prawami człowieka i wolnością prasy w liście do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen.

Parlament Europejski przyjął obecnie uchwałę w sprawie zagrożeń dla praworządności w Grecji. Za tym muszą także pójść konkretne działania.

Europa nie jest, jak twierdzi, bezsilna do działania i nie jest to tylko problem Grecji. Przemoc Grecji ma miejsce za milczącą zgodą Europy, co jest prywatnie uznaną ceną za wzmocnienie granic kontynentu.

UE odmówiła usunięcia swojej agencji granicznej Frontex z Morza Egejskiego pomimo skandalu związanego z jej współudziałem w wypieraniach Grecji i przemocy oraz zalecenia takiego działania przez własnego obserwatora praw podstawowych tej agencji.

Europa łagodnie potępia greckie nadużycia, jednocześnie pomagając im w praktyce.

Działanie żrące i niszczące

Wymowne jest, że instytucje UE, które aż nazbyt szybko wymierzyły Grecję brutalne i wyniszczające kary gospodarcze podczas kryzysu zadłużeniowego, odmawiają pociągnięcia jej do odpowiedzialności za systematyczne pogarszanie się przez nią europejskich standardów praw człowieka.

UE finansuje obozy przetrzymywania, w których ludzie – z których wielu uciekło przed torturami gdzie indziej – są bici i maltretowani przez strażników.

W ostatnich latach w greckie obiekty wpompowano co najmniej 276 milionów euro, co urzędnicy Komisji Europejskiej uznali za sukces.

Powtarzające się potępienia obozów w Europejskim Trybunale Praw Człowieka sugerują coś innego.

Co gorsza, poprzez nowy unijny pakt o migracji i azylu przywódcy UE chcą, aby grecki model był eksportowany do całej Europy.

Dziesiątki organizacji społeczeństwa obywatelskiego ostrzegały przed ryzykiem związanym z przetrzymywaniem dzieci, profilowaniem rasowym i innymi krzywdami, natomiast osoby przetrzymywane w ośrodkach deportacyjnych protestowały przeciwko warunkom, lecz jak dotąd ich słowa pozostały bez echa.

Migranci z obozów ze wschodnich wysp Morza Egejskiego czekają na wejście do autobusów po zejściu ze statku w porcie Lavrio, listopad 2020 r.
Migranci z obozów ze wschodnich wysp Morza Egejskiego czekają na wejście do autobusów po zejściu ze statku w porcie Lavrio, listopad 2020 r.

Dziesiątki organizacji społeczeństwa obywatelskiego ostrzegały przed ryzykiem związanym z przetrzymywaniem dzieci, profilowaniem rasowym i innymi krzywdami, natomiast osoby przetrzymywane w ośrodkach deportacyjnych protestowały przeciwko warunkom, lecz jak dotąd ich słowa pozostały bez echa.

Kontrola granic ma destrukcyjny i korupcyjny wpływ na grecką i europejską politykę jako całość.

Czas zadać poważne pytanie: ilu jeszcze będzie musiało zginąć na Morzu Śródziemnym, być bici w obozach, wrzucani do rzek i mórz, pozbawieni podstawowego prawa do ubiegania się o azyl, ścigani za udzielanie pomocy ratującej życie lub podsłuchiwany w celu zgłaszania nadużyć, zanim zorientujemy się, że coś poszło poważnie nie tak?

Podejście to jest nie tylko niemoralne i nielegalne, ale nie spełniło zakładanego celu, jakim jest położenie kresu nielegalnej migracji.

Ludzie wciąż napływają do Europy, a przemoc na granicach doprowadziła jedynie do okrutnego i kosztownego kryzysu humanitarnego, który nie musiał istnieć. W miarę ciągłego napływu imigrantów politycy żądają więcej tego samego, tworząc błędne koło.

Przez cały czas zasoby, które mogłyby zostać przeznaczone na rozwiązywanie rzeczywistych problemów, z jakimi borykają się Europejczycy – od pogarszającego się poziomu życia po kryzys klimatyczny – są kierowane do tych, którzy czerpią zyski z budowania obozów, broni i murów.

Prawa, wolności i sprawiedliwość powinny być wartościami, którymi żyjemy

W zeszłym tygodniu Komisja Europejska pozyskała nowe fundusze z Zielonego Ładu i budżet pomocowy na kontrolę migracji i wojny.

Żyjemy w niebezpiecznych i trudnych czasach, gdzie pilnie potrzebne jest przywództwo europejskie.

UE wykazała się pozytywnym przywództwem podczas inwazji Rosji na Ukrainę, witając znaczną liczbę uchodźców, uruchamiając dyrektywę w sprawie tymczasowej ochrony.

Nie wystąpił żaden z problemów przewidywanych przez alarmistów. Możemy i powinniśmy uczyć się na podstawie tego doświadczenia.

Przechadzając się korytarzami instytucji europejskich mijamy plakaty i banery obwieszczające zaangażowanie naszego kontynentu na rzecz praw, wolności i sprawiedliwości.

Powinny to być wartości, którymi się kierujemy, a nie słowa, których używamy, gdy jest to politycznie wskazane. Poświęcamy je na ryzyko własne i przyszłych pokoleń.