Rządy i firmy technologiczne nie powinny obawiać się regulacji, ponieważ nie muszą one odbywać się kosztem innowacji. Tak naprawdę każdy rozwój polityki oparty na tej zasadzie może ostatecznie odnieść większy sukces – pisze Michael Bąk.
Zbyt wiele razy słyszeliśmy argument, że regulacje tłumią innowacje. To nie tylko nudne, to także błędny mit.
W rzeczywistości regulacje w mniejszym stopniu polegają na tłumieniu innowacji, a bardziej na odpowiedzialnym ich kierowaniu — zanim będzie za późno i spowoduje nieodwracalne szkody. Przepisy trzymają wielką technologię pod kontrolą, a bez niej kończymy na niekończących się przeprosinach ze strony dyrektorów technicznych, którzy mówią: „Po prostu nam zaufaj”.
Dwa lata temu Komisja Europejska zaproponowała pierwsze unijne ramy regulacyjne dotyczące sztucznej inteligencji, aby zapewnić możliwość analizowania i klasyfikowania systemów sztucznej inteligencji według ryzyka, jakie stwarzają dla użytkowników. Obecnie, dzięki unijnemu działaniu w zakresie sztucznej inteligencji, poczyniono postępy, ale nadal pozostaje wiele do zrobienia, aby zapobiec tym nieodwracalnym szkodom.
Nadchodzące regulacje muszą działać bardziej oddolnie – zamiast klasyfikować i regulować produkty końcowe, regulacje powinny uwzględniać je jeszcze wcześniej i próbować identyfikować podstawowe wyzwania, które mogą skutkować szkodliwymi wynikami, i stawić im czoła, aby innowacje mogły być realizowane w sposób odpowiedzialny.
Nie jest to jednak wspólna płaszczyzna dla wszystkich i ten odwieczny argument nadal wymaga walki.
Istnieją trzy wyraźne argumenty przemawiające za ewolucją debaty na temat regulacji a innowacji, a mianowicie ewolucja dynamiki władzy odgrywającej rolę w ustalaniu programu. Mając to na uwadze, warto najpierw pokrótce poruszyć kwestię „efektu brukselskiego” i roli UE w tym procesie.
Zrozumienie „efektu Brukseli”
„Efekt brukselski” odnosi się do zjawiska, w wyniku którego UE de facto reguluje rynki światowe, ustanawiając zasady i standardy, których muszą przestrzegać inne firmy, chcąc uzyskać dostęp do rynku europejskiego.
Widzimy to w obszarach takich jak regulacje dotyczące ochrony środowiska, prywatność danych i prawo konkurencji. Regulacje takie jak RODO w dużej mierze stają się standardami światowymi, a inne rynki „kopiuj i wklej” zasady regulacyjne obowiązujące na swoich rynkach.
Skutek ten może być pozytywny, ponieważ wiele zaawansowanych regulacji stworzonych przez UE wpływa na inne rynki i pobudza egzekwowanie przepisów na całym świecie.
To powiedziawszy, UE nie jest doskonała, a przejęcie wiodącej roli w regulowaniu dużych makroobszarów wiąże się również z dodatkową odpowiedzialnością za to, że prawdopodobnie mogą one nadawać ton także reszcie świata.
Decydenci na całym świecie mają również dodatkowy obowiązek sprawdzania, w jaki sposób te zasady odnoszą się do ich unikalnych rynków i kontekstów oraz jakie dostosowania lub dodatkowe uwagi są potrzebne.
Co prowadzi bezpośrednio do tego, jak powinien zmienić się krajobraz regulacyjny.
Regulacja nie jest działaniem z jednego źródła
Od niebezpiecznych tanich fałszywych informacji, przez wyrafinowane głębokie fałszerstwa wyborcze, po stronniczość sztucznej inteligencji – platformy i systemy zostały uzbrojone w sposób, który podważa integralność informacji i wartości demokratyczne na całym świecie.
Niebezpieczeństwa związane z zezwoleniem prywatnym firmom na samoregulację są teraz łatwo widoczne dzięki mediom społecznościowym.
Widzimy także kolejne wyzwania związane z retrospektywnym kształtowaniem polityki i próbami naprawienia wszechobecnych technologii, które są już w rękach użytkowników i są częścią codziennego życia.
W przypadku sztucznej inteligencji odpowiedzialność za regulacje spada na wiele barków – firmy technologiczne, społeczeństwo obywatelskie, środowisko akademickie oraz rządy i decydentów.
Rzeczywistość jest taka, że problemy te zostały stworzone przede wszystkim przez same firmy technologiczne i platformy – albo w sposób niezamierzony, albo w wyniku łagodnego zaniedbania.
Jednak obywatele i rządy muszą teraz także pamiętać o roli, jaką odgrywają w utrzymaniu integralności przestrzeni informacyjnej oraz o wymaganiach, jakie muszą stawiać tytanom technologii.
Biorąc pod uwagę ogromny wpływ regulacji na całe społeczeństwo, bierne zlecanie firmom technologicznym dyktowania i kształtowania narracji wokół regulacji nie jest rozwiązaniem. Niezbędna jest współpraca na równych warunkach działania.
Równowaga i dywersyfikacja perspektyw
Aby opracować regulacje, które skierują innowacje w lepszym kierunku, potrzebujemy uzupełnienia współpracy bardziej zrównoważoną i zróżnicowaną reprezentacją przy stole zawsze, gdy ustalane są programy i omawiane są polityki.
Prywatne firmy technologiczne proaktywnie angażują się i dominują w szerokim spektrum procesów regulacyjnych.
Ich cel jest prosty; kształtowanie dyskursu politycznego w sposób korzystny dla akcjonariuszy, siły rynkowej i zysków. Jeśli chodzi o kształtowanie wytycznych regulacyjnych, te prywatne interesy reprezentują tylko jedną perspektywę i nie można ich mylić z szeroko rozumianą reprezentacją.
Widzieliśmy to wielokrotnie, ostatnio podczas szczytu AI w Wielkiej Brytanii – dużej (głównie amerykańskiej) zdominowanej przez technologię, a sektor prywatny reprezentuje ogółem jedną trzecią miejsc przy stole ustalającym program.
Udział społeczeństwa obywatelskiego w głosowaniu wzięło niecała garstka, nie zaproszono żadnych organizacji zajmujących się prawami człowieka, dziennikarstwem ani organizacjami nadzorującymi media.
Zawsze, gdy nadchodzą krytyczne momenty ustalenia planu działania, kiedy przed dyrektorami generalnymi lub dyrektorami technicznymi nieuchronnie otwiera się czerwony dywan, powinniśmy być również przygotowani na zapewnienie równej liczby miejsc przy stole dla wszystkich pozostałych osób.
Mianowicie niezależni eksperci obywatelscy i reprezentacja Globalnej Większości w celu przedstawienia głosów i doświadczeń swoich wyborców.
Pamiętaj: w przypadku sztucznej inteligencji nie ma możliwości rezygnacji
W przeciwieństwie do innych technologii, w przypadku sztucznej inteligencji nie ma możliwości rezygnacji, co oznacza, że w przepisach należy uznać ją za coś, przed czym każdy potrzebuje ochrony.
Często oznacza to zwracanie uwagi na osoby, które nie mogą w pełni uczestniczyć w dyskusji.
Opierając się na szerokich konsultacjach na całym świecie, gdzie nie ma zbyt wielu lokalnych organizacji filantropijnych zainteresowanych finansowaniem działalności politycznej, regulacje polityczne dotyczące sztucznej inteligencji nieuchronnie mają na celu ochronę podstawowych wolności i praw człowieka.
W przypadku niestabilnych demokracji podejście „poczekaj i zobacz”, które widzieliśmy w przeszłości w przypadku RODO, prawdopodobnie będzie kontynuowane w przypadku regulacji dotyczących sztucznej inteligencji.
Możemy się jedynie spodziewać, że polityki będą podążać ich śladem w oparciu o decyzje większych organizacji, takich jak OECD i UE, uwzględniając jedynie niektóre potrzeby lokalne, ale w dużej mierze kopiując i wklejając. Musimy pomóc.
Innowacyjne kształtowanie polityki
Technologia może przynieść korzyści wszystkim obywatelom dzięki przejrzystości, odpowiedzialności i demokratycznemu uczestnictwu. Chęć innowacji nie jest wcale zła.
W rzeczywistości w globalnej przestrzeni informacyjnej innowacje mają kluczowe znaczenie w ustalaniu priorytetu dostępu do wiarygodnych informacji.
Jednak problemy, przed którymi stoimy, są złożone i w dużej mierze wynikają z braku globalnie ustalonych i włączających regulacji. Sprawiedliwe regulacje mogą być tak proste, jak zaangażowanie grup społeczeństwa obywatelskiego, obywateli, obrońców praw człowieka i urzędników wybieranych w dyskusje kształtujące nasze systemy regulacyjne.
Dzięki sieci organizacji społeczeństwa obywatelskiego i bezpośrednim powiązaniom z 52 krajami w ramach Partnerstwa na rzecz Informacji i Demokracji Forum Informacji i Demokracji w dalszym ciągu odgrywa kluczową rolę w tym kierunku.
Rządy i firmy technologiczne nie powinny obawiać się regulacji, ponieważ nie muszą one odbywać się kosztem innowacji.
W rzeczywistości każdy proces opracowywania polityki oparty na tej zasadzie może ostatecznie zakończyć się większym sukcesem.
Rezultatem jest technologia, która służy naszym społeczeństwom i wspiera dobrobyt, pokój i demokrację.