O nas
Kontakt

Jak Unia Europejska walczy z greenwashingiem?

Laura Kowalczyk

The European Commission

Nowe środki UE mające na celu zwalczanie „greenwashingu” mają na celu rzucenie wyzwania firmom promującym tzw. zrównoważone produkty. W tym odcinku The Road to Green podróżujemy po Europie, aby dowiedzieć się więcej o zmianach w etykietowaniu, które pojawią się w supermarkecie w Twojej okolicy.

Greenwashing to próba firmy przedstawienia swoich produktów jako bardziej przyjaznych dla środowiska, niż są w rzeczywistości. Stosowane są liczne i różnorodne metody: bezpodstawne używanie eko-etykiety, niejasna terminologia zrównoważonego rozwoju bez żadnego znaczenia oraz nieprecyzyjne obietnice produkcji przyjaznej dla środowiska.

Aby przeciwdziałać tej tendencji, Unia Europejska wprowadza dyrektywę mającą na celu ograniczenie nadużyć i zapewnienie lepszych ram prawnych dla różnego rodzaju ekoetykiet, które w ostatnich latach zalały rynek.

Czy eko-etykiety są godne zaufania?

Unia Europejska reaguje na obawy dotyczące greenwashingu i fałszywych twierdzeń dotyczących ochrony środowiska.

Europejskie oznakowanie ekologiczne zostało stworzone w 1992 r., aby pomóc konsumentom, sprzedawcom detalicznym i przedsiębiorstwom dokonywać bardziej zrównoważonych wyborów.

W marcu 2023 r. Komisja Europejska zaproponowała dyrektywę mającą na celu zapewnienie wiarygodności, porównywalności i możliwości weryfikacji twierdzeń dotyczących ochrony środowiska w całej UE.

Zbyt wiele etykiet, zbyt mało kontroli

Konsumenci nie wydawali się przekonani, gdy zapytano ich o autentyczność eko-etykiet, które można znaleźć na półkach belgijskiego supermarketu.

Przepisy te mają się jednak zmienić w całej Europie od 2026 r. w wyniku przyjęcia nowej dyrektywy, której celem jest lepsza ochrona konsumentów przed greenwashingiem.

Jak wyjaśnia Miriam Thiemann, specjalistka ds. zrównoważonej konsumpcji w Europejskiej Organizacji Konsumentów, na etykietach nie będą już dozwolone pewne sformułowania:

„Bardzo niejasne stwierdzenia nie będą już dozwolone. Nie będziesz mógł więc po prostu powiedzieć „eko” lub „zielony”, będziesz musiał być bardziej konkretny” powiedziała.

„Będziesz musiał udowodnić, że produkt jako całość jest przyjazny dla środowiska, a nie tylko jeden z jego aspektów” ona dodała.

Ale UE chce pójść jeszcze dalej. Celem jest zapewnienie, że twierdzenia ekologiczne są systematycznie uzasadniane i weryfikowane. Jest to temat innej dyrektywy, która jest nadal przedmiotem dyskusji.

„Główną ideą jest to, że przed użyciem zielonej etykiety sprzedawca detaliczny musi zebrać wszystkie dowody potwierdzające prawdziwość swoich twierdzeń. Ponadto niezależny weryfikator będzie musiał upewnić się, że dowody są poprawne i wystarczające, aby spełnić wszystkie wymagania dyrektywy”, wyjaśnia Miriam Thiemann, specjalistka ds. zrównoważonej konsumpcji w Europejskim Biurze Ochrony Środowiska.

Podążając za przykładem Europejskiego Znaku Ekologicznego

Dla Miriam Thiemann Europejskie Oznakowanie Ekologiczne, stworzone ponad 30 lat temu przez Komisję, jest modelem do naśladowania.

Certyfikat ten, przyznany prawie 100 000 produktów i usług w UE, podlega rygorystycznym kontrolom, które gwarantują zgodność z normami ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju.

„Każda firma ubiegająca się o przyznanie unijnego oznakowania ekologicznego przekazuje wszystkie dokumenty niezależnemu weryfikatorowi, który zapewnia, że ​​produkt spełnia wymagania oznakowania” wyjaśnia Thiemann.

Glowi, wiodąca firma w belgijskiej branży sprzątania domów, zdecydowała się na certyfikację swoich produktów czyszczących ze względów bezpieczeństwa.

„Wraz z przyszłymi regulacjami, te etykiety będą stawać się coraz ważniejsze” mówi Judith Witters, menedżer ds. ESG i różnorodności w firmie Glowi, która przyznaje, że obecnie istnieje zbyt wiele różnych etykiet.

Przepisy europejskie czynią rzeczy bardziej przejrzystymi i musisz udowodnić, co robisz. Wiąże się to z dużą ilością administracji, ale służy dobrej sprawie. W przeciwnym razie greenwashing będzie trwał.

Marijke Schreiner

Dyrektor generalny Stayokay Youth Hostel

Dla Elly Huysmans, współzałożycielki i współdyrektor generalnej Glowi, certyfikacja ta jest sytuacją korzystną dla obu stron.

„W domu ludzie zużywają zbyt dużo wody i zbyt wiele chemikaliów. Dlatego chcieliśmy coś zmienić, ponieważ to, czego używają, jest zbyt niebezpieczne. Wpływ na naszą firmę jest przede wszystkim następujący: mniej chorych osób, więcej osób w pracy, zadowoleni klienci i oczywiście rozwijający się biznes”ona tłumaczy.

Kto odpowiada za monitorowanie zgodności?

W walce z greenwashingiem UE korzysta ze wsparcia kilku europejskich organizacji, które zajmują się wykrywaniem fałszywych roszczeń.

Tak jest w przypadku holenderskiego stowarzyszenia ACM, które uczyniło zrównoważony rozwój kluczowym priorytetem i podjęło działania przeciwko gigantom w branży energetycznej i lotniczej, w szczególności tym, które promują „neutralność węglową” swoich produktów i usług.

ACM niedawno ostrzegło Booking.com, wiodącą firmę zajmującą się rezerwacją podróży, przed nowymi przepisami UE.

Odznaki „Zrównoważone podróże” firmy zostały już zastąpione na stronie nowym programem zrównoważonego rozwoju opartym na certyfikacji niezależnej.

„Chcemy ułatwić podróżnym dokonywanie ekologicznych wyborów. Certyfikaty stron trzecich pochodzą od wyspecjalizowanego organu, który tworzy zestaw standardów pozwalających uznać obiekt za „zrównoważony”” wyjaśnia Danielle D'Silva, dyrektor ds. zrównoważonego rozwoju w Booking.com.

Członkowie tego organu odwiedzają następnie miejsca zakwaterowania, aby upewnić się, że spełniają one ustalone wcześniej warunki.

„Współpracujemy z wieloma renomowanymi certyfikatami stron trzecich. Dobrym przykładem jest EU Eco-label. Mamy 16 000 tysięcy certyfikowanych placówek” dodaje D'Silva.

Dla Marijke Schreiner, dyrektor generalnej hostelu młodzieżowego Stayokay, mieszczącego się w słynnym amsterdamskim parku Vondelpark i posiadającego certyfikat Ecolabel, jest to „poważny certyfikat”.

„To nie jest greenwashing. Przepisy europejskie czynią rzeczy bardziej przejrzystymi i musisz udowodnić, co robisz. Wymaga to dużo administracji, ale służy dobrej sprawie. W przeciwnym razie greenwashing będzie trwał”– podsumowuje.