Kandydaci na czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego przenoszą się do TikToka, próbując wpłynąć na młodych wyborców pomimo obaw związanych z bezpieczeństwem i dezinformacją nękających tę aplikację.
Platforma należąca do Chin ma około 142 miliony użytkowników w UE, głównie młodych Europejczyków, co czyni ją kluczowym obszarem prowadzenia kampanii dla osób ubiegających się o głosowanie wśród młodych osób.
Jednak niektórzy kandydaci celowo odrzucają platformę w obawie, że chiński rząd może szpiegować wrażliwe dane i że dezinformacja może wypaczyć głosowanie.
Ursula von der Leyen, główna kandydatka centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej, zrezygnuje z TikToka przed głosowaniem, jak potwierdził jej zespół ds. kampanii w zeszły piątek, co ma na celu podtrzymanie coraz bardziej jastrzębiego stanowiska jej kierownictwa na platformie.
W poniedziałkowy wieczór von der Leyen – która obecnie łączy dwie role: agitacji na rzecz głosów, pozostając jednocześnie szefową Komisji Europejskiej – również odmówiła wykluczenia potencjalnego całkowitego zakazu TikToka w UE, jeśli pozostanie na czele Komisji Europejskiej.
Zapytana podczas debaty głównych kandydatów w Maastricht, czy mogłaby pójść za przykładem Stanów Zjednoczonych – gdzie prezydent Biden podpisał ustawę mogącą skutkować zakazem TikToka – von der Leyen odpowiedziała: „Nie jest to wykluczone”.
„Dokładnie znamy niebezpieczeństwo TikToka” – dodała.
Spośród dziesięciu oficjalnych głównych kandydatów w tak zwanym procesie Spitzenkandidaten tylko dwóch – Terry Reintke z Partii Zielonych i Marie-Agnes Strack-Zimmerman z Partii Liberalnej – aktywnie prowadzi kampanię na TikToku.
Unikanie platformy udostępniania plików wideo może jednak wiązać się z kosztami wyborczymi, ponieważ partie skrajne, zwłaszcza skrajnie prawicowe, przyciągają zwolenników i potencjalnych wyborców dzięki treściom osobistym i nacechowanym politycznie.
Kiedy polityka zderza się z polityką
Pod koniec lutego przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola opublikowała swój pierwszy TikTok, dokładnie rok po tym, jak jej instytucja zakazała aplikacji na urządzeniach służbowych pracowników.
Na jej profilu można zobaczyć Metsolę przygotowującą belgijskie gofry, naśladującą piosenkę Taylor Swift i promującą Twistees, kultową przekąskę maltańskiej marki.
W zeszłym tygodniu w wywiadzie dla TylkoGliwice Metsola uzasadniła swoją decyzję o sprzeciwieniu się własnym zasadom: „Należało dokonać wyboru – czy wejdziemy na platformę mediów społecznościowych (…), czy nie”.
„Cztery kraje będą głosować w wieku 16 lat, jeden kraj będzie głosował w wieku 17 lat” – dodała. „Nie chcę, aby ci młodzi ludzie otrzymywali wiadomości potencjalnie ze źródeł propagandowych lub dezinformacyjnych. Powiedzieliśmy więc, przejdźmy do rzeczy, przekażmy nasze przesłanie i miejmy nadzieję, że kiedy te dzieciaki przejrzą, dostaną coś, co powie: „Och, podoba mi się to, pójdę głosować”.
Gabriele Bischoff, niemiecka posłanka do Parlamentu Europejskiego z lewicowej Partii Socjalistów i Demokratów, która ubiega się o reelekcję, również zdecydowała się na ten krok w obawie, że nie pozwoli, by skrajnie prawicowi kandydaci zajęli miejsce na TikToku.
„Przez długi czas tego nie robiłam (korzystałam z TikToka), ale potem zobaczyłam, jak partie prawicowe z tego korzystają i zaleją media społecznościowe” – powiedziała TylkoGliwice, dodając, że do publikowania swoich filmów używa osobnego urządzenia, aby uniknąć potencjalnego nadzoru lub kradzieży danych.
Posłanka do Parlamentu Europejskiego z Partii Zielonych, Tilly Metz, również pisząca na TikToku, zgadza się: „Jeśli naprawdę chcemy zwrócić się także do bardzo młodych ludzi, myślę, że nie możemy ponownie pozostawić partiom skrajnie prawicowym korzystania z TikTok, podczas gdy my mówimy w pewnym sensie arogancja, nie, nie lubię TikToka” – powiedziała TylkoGliwice podczas debaty wyborczej na początku tego miesiąca.
„Nie chodzi o taniec na stole” – dodał Metz. „Ale tak naprawdę chodzi o to, jak się zwracamy do młodych ludzi i jak docieramy do nich, a także o to, jak dajemy im możliwość reakcji”.
Rzecznik Partii Zielonych wyjaśnił, że chce wykorzystać TikTok do nawiązania kontaktu z młodymi wyborcami, grupą demograficzną, która ich zdaniem „często jest oderwana od polityki partyjnej” i „podatna na dezinformację i radykalizację polityczną”.
Rzecznik wyjaśnił również, że ich treści są tworzone i publikowane z urządzeń, „których celem jest wyłącznie korzystanie z TikTok i tworzenie treści”.
„Naszym głównym kandydatom nie wolno używać TikToka na telefonie osobistym, aby wykluczyć jakąkolwiek możliwość szpiegowania”.
Jednak inni, jak von der Leyen, celowo unikają tej platformy, co stanowi wyraźny znak sprzeciwu wobec Chin, w obliczu narastających zarzutów o chińską ingerencję w Parlamencie Europejskim oraz w związku z tym, że blok stosuje swój nowy zbiór przepisów dotyczących technologii cyfrowych, aby kontrolować TikTok.
Raphaël Glucksmann, który przewodzi liście Francuskiej Partii Socjalistycznej, powiedział francuskiej telewizji France 2 na początku tego miesiąca, że wyrzekł się TikToka, który ma 60 000 obserwujących, ze względu na swoje stanowisko w sprawie Chin: „To kwestia konsekwencji” – powiedział – „ ten portal społecznościowy to pompa (pieniędzy), którą można przekazać na rzecz Komunistycznej Partii Chin”.
Tymczasem niektórzy z jego francuskich rywali umiejętnie opanowali sztukę TikTok, aby umocnić swoją popularność. Jordan Bardella, młody protegowany Marine le Pen i główny kandydat skrajnie prawicowego Rassemblement National, szturmem podbił TikTok.
Bardella ma imponującą liczbę 1,2 miliona obserwujących na platformie, co czyni go zdecydowanie najczęściej obserwowanym posłem do Parlamentu Europejskiego na platformie. Jego treść sięga od wystąpień publicznych, w których zamawiał „croque monsieur” w rodzinnej Francji, po przemówienia potępiające Komisję von der Leyen przed Parlamentem Europejskim.
Zegar tyka na TikToku?
Mimo że platforma jest kluczowym narzędziem wśród kandydatów i stanowi zestaw narzędzi do prowadzenia kampanii przez Parlament Europejski, Bruksela wywiera coraz większą presję na TikTok.
Na początku tego miesiąca TikTok został zmuszony do zawieszenia we Francji i Hiszpanii dodatkowej wersji swojej aplikacji oferującej nagrodę za obejrzenie po tym, jak Komisja von der Leyen wszczęła formalne dochodzenie w związku z obawami, że może zaszkodzić zdrowiu psychicznemu nieletnich w ramach tzw. usług cyfrowych Ustawa (DSA).
Jest to drugie dochodzenie wszczęte wobec TikTok w ramach DSA – nowego unijnego zbioru przepisów cyfrowych, w wyniku którego platformy mogą zostać ukarane wysokimi karami lub tymczasowym zawieszeniem.
Platformę poproszono także o wzmożenie walki z dezinformacją w okresie poprzedzającym czerwcowe głosowanie.
W Niemczech, ojczystych von der Leyen, niektórzy parlamentarzyści również wezwali do zaostrzenia stanowiska w sprawie TikTok, w tym do potencjalnego ogólnego zakazu, powołując się na obawy związane z bezpieczeństwem.
Rzecznik Parlamentu Europejskiego przekazał portalowi TylkoGliwice w oświadczeniu, że jego obecność na TikToku ma na celu promowanie „rzetelnych treści związanych z Parlamentem, jego pracą i wpływem” oraz „reagowanie na treści mające na celu szerzenie dezinformacji” skierowane przeciwko tej instytucji.
„Miliony młodych obywateli, wielu z potencjalnych pierwszych wyborców, korzysta z tej platformy, aby uzyskać informacje na tematy, które ich interesują. Uprzedzanie narracji dezinformacyjnych (…) ma zasadnicze znaczenie dla zwiększenia odporności społeczeństwa, a co ważniejsze, kilka kilka miesięcy przed wyborami europejskimi” – dodał w oświadczeniu.