Kim był Jewgienij Prigozhin: przestępca, kucharz, troll i wichrzyciel
Powstanie i pozornie spektakularny upadek Jewgienija Prigożyna oraz jego konsekwencje będą tematem rozmów Rosji przez nadchodzące tygodnie, a nawet miesiące: od Petersburga po Władywostock.
Ale kim właściwie był Prigozhin? Nie jest jasne, czy nawet on wiedział, jak bezpośrednio odpowiedzieć na to pytanie.
Niedawno niemal codziennie trafiał na pierwsze strony gazet w związku z wojną na Ukrainie, wyrażając pogardę wobec rosyjskiego establishmentu wojskowego i otwarcie kwestionując kremlowskie narracje na temat konfliktu.
Dzięki temu zyskał szacunek niektórych Rosjan, ale narobił sobie wrogów w salach władzy.
Prigożin, były sojusznik prezydenta Rosji, wysłał swoją armię najemników na jedne z najcięższych bitew na Ukrainie, odgrywając integralną rolę w zdobyciu ukraińskiego miasta Bachmut w wielomiesięcznych krwawych zmaganiach.
Wcześniej prowadził farmę trolli, wtrącając się w wybory w USA, co wtrąciło go w konflikt z FBI, a także wykorzystywał swoich prywatnych bojowników do podejrzanych interesów na całym kontynencie afrykańskim.
„Prigożyn to postać budząca najgłębszą pogardę” – powiedział w kwietniu TylkoGliwice profesor Mark Galeotti, analityk rosyjskiej polityki. „To człowiek, który powstał, robiąc wszystko, czego chcą Putin i Kreml, i oczywiście bardzo dobrze sobie przy tym radzi”.
Władza Prigożyna spoczywała na Wagnerze – jako że żaden inny rosyjski polityk nie dysponował taką siłą militarną – a jego ogromną fortunę „zgromadzono na ochronie słabych afrykańskich reżimów w zamian za ich kopalnie złota” – powiedział także w kwietniu TylkoGliwice Mark Beissinger, profesor polityki na Uniwersytecie Princeton. .
Podbudowany sukcesami na Ukrainie wdał się w bójki z gubernatorem Petersburga i zaatakował establishment wojskowy w związku z jego kampanią przeciwko Kijowowi.
Otwarcie przeciwstawił się twierdzeniom Kremla, że walczy z nazistami na Ukrainie – fałszywemu argumentowi, którego Kreml wielokrotnie używał, aby usprawiedliwić inwazję. W tym samym miesiącu szef najemników najwyraźniej wezwał do zaprzestania walk.
„Prigozhin to… ktoś, kto potrafi znaleźć sposoby na funkcjonowanie systemu, ale zawsze w pewnym stopniu na jego krawędzi, na granicach tego, co jest akceptowalne, i przesuwa te granice” – powiedział Beissinger.
„Nie identyfikuje się z elitą oligarchiczną, ale jest wobec niej outsiderem, tak bogatym, jak jest teraz”.
Sprawy osiągnęły punkt kulminacyjny, gdy 24 czerwca Prigożin poprowadził zbrojny bunt w Rosji, podczas którego najemnicy Wagnera maszerowali na Moskwę.
Prezydent Władimir Putin potępił wówczas rebelię jako „zdradę” i „cios w plecy”, obiecując ją pomścić. Zarzuty wobec Prigożyna wkrótce zostały wycofane w ramach tajnego porozumienia, na mocy którego siły najemne zesłano na Białoruś.
Od tego czasu nie rzucał się w oczy, chociaż według doniesień nadal przyjeżdżał do Rosji.
Analityk Galeotti powiedział w marcu TylkoGliwice, że Progożin „nie doceniał tego, że bawi się z dużymi chłopcami”, gdy atakował Kreml i rosyjskie Ministerstwo Obrony.
Zasugerował, że „były bandyta” mógł posunąć się za daleko, „przechwalając się” i „wylewając jad” na rosyjskich brokerów władzy.
„To człowiek z bardzo silną skłonnością do złośliwości. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że jego głównym hobby są wendety” – dodał Galeotti.
Uważa się, że Prigożin pochodzi z klasy robotniczej i spędził dziewięć lat w więzieniu za kradzież w okresie upadku Związku Radzieckiego w latach 80.
Następnie założył firmę Concord Catering, która zdobyła miliardowe kontrakty na wyżywienie rosyjskich szkół i wojska oraz organizację bankietów na Kremlu.
Powszechnie uważa się, że właśnie tam po raz pierwszy miał dostęp do ucha Putina i gdzie zyskał rzekomy przydomek „szef kuchni Putina”.