O nas
Kontakt

Komedia przeciwko tyranii: dlaczego warto obejrzeć „Reżim”

Laura Kowalczyk

Why you should be watching The Regime

Bądź świadkiem ostatnich dni upadku współczesnej europejskiej autokracji – z aktualnymi echem wzrostu nacjonalizmu i Kate Winslet udowadniającą, że niewiele może zrobić.

Jeśli nie oglądałeś nowego serialu HBO „Reżim”, powinieneś to zrobić.

Miniserial, którego premiera miała miejsce na początku tego miesiąca i zakończył się 7 kwietnia, składa się z 6 odcinków, obok True Detective: Night Country (znaczący powrót do formy w przypadku antologii) i 3 Body Problem (powolne spalanie, które zapewnia tak wiele nagród) jeśli uda ci się przejść przez pierwsze dwa odcinki) jako jeden z najlepszych nowych seriali 2024 roku.

(Uwaga: nie widziałem jeszcze Jednego dnia, ale biorąc pod uwagę, jak powieść Davida Nichollsa pozbawiła mnie wilgoci z oczu, czekam, aż będę w odpowiednim nastroju przed tym konkretnym emocjonalnym slamem).

Reżim to ponura komediowa satyra polityczna, w której Kate Winslet wciela się w kanclerz Elenę Vernham, autokratyczną przywódczynię fikcyjnego kraju gdzieś w „Europie Środkowej”, która rządzi już siedem lat.

Mieszka w wystawnym pałacu przypominającym hotel Grand Budapest, ze wszystkimi rokokowymi ozdobami. Jest jednak przekonana, że ​​przez zamek przyprawia ją o chorobę, co szybko ujawnia, że ​​jest czymś w rodzaju paranoicznej hipochondryczki, gdy nie zwraca się do narodu jako opanowana siłaczka gruchająca: „Błogosławię was wszystkich i błogosławię naszą miłość – zawsze .”

Aha, i kiedy nie wciąga tlenu ze zbiorników i nie jest noszona w przezroczystych kokonach niczym waletudynarka Kleopatra, drwi z gnijących zwłok zmarłego ojca, które trzyma w szklanej trumnie.

Tak jak się to robi.

Po raz pierwszy poznajemy ją oczami kaprala Herberta Zubaka (Matthias Schoenaerts, umięśniony, warczący i ze sportowym zarostem, który sprawi, że sapiący bawół skuliłby się ze strachu). To niedawno zhańbiony żołnierz cierpiący na wściekłość, który zyskał przydomek „Rzeźnik”, kiedy zastrzelił protestujących w kopalni kobaltu – kobalt jest głównym zasobem kraju.

Vernham zatrudnia niestabilnego żołnierza, aby szedł przed nią uzbrojony w higrometr odczytujący poziom wilgoci, co wydaje się tymczasowo uspokajać Kanclerz i jej spleśniałe lęki. I bardzo szybko, po wydarzeniu, którego nie da się tu zepsuć, Zubak zostaje jej nieoczekiwanym powiernikiem i doradcą.

Jednak jego wpływ – wyspiarski nacjonalizm, sprzeciw wobec protestów i zagorzały tradycjonalizm charakteryzują go najlepiej – wkrótce zaczyna rymować się z postępującym rozkładem autorytarnego reżimu Vernhama.

Matthias Schoenaerts i Kate Winslet w „Reżimie”.
Matthias Schoenaerts i Kate Winslet w „Reżimie”.

Stworzony i napisany przez Willa Tracy (MenuSukcesja) w reżyserii Jessiki Hobbs („Korona”) i Stephena Frearsa („Królowa, Filomena), istnieją pewne wpływy, przed którymi Reżim nie może uciec.

Kuszące jest określenie tego jako skrzyżowanie Sukcesji i Korony, biorąc pod uwagę, że w skład zespołu kreatywnego wchodzą weterani serialu, a także fakt, że podobnie jak Sukcesja, Reżim jest satyrą na korupcyjną siłę ambicji, władzy i próżności.

Jeśli jednak udasz się w podróż po kreatywnym drzewie genealogicznym, trafisz na Armando Iannucciego.

Twórca sukcesji, Jesse Armstrong, napisał scenariusz do satyry politycznej The Thick Of It i jest współautorem W pętli, oba stworzone przez Iannucciego; biorąc pod uwagę, że Tracy doskonalił swoje umiejętności pod okiem Armstronga, cień szkockiego satyryka wisi nad reżimem. Do tego dochodzi obecność Andrei Riseborough, która występuje tutaj w roli Agnes, zarządcy pałacu i prawej ręki Vernhama. Brytyjska aktorka pojawiła się także w chwalebnej satyrze Iannucciego na czasy sowieckie Śmierć Stalinaa ogólną sowiecką estetykę można odnaleźć w scenografii Reżimu.

Jakby tego było mało, Iannucci stworzył Veep – kolejną satyrę HBO przedstawiającą wzlot i upadek innej potężnej kobiety, która żyje w bańce, w której liczy się tylko ona sama, władza, której pragnie, i dziedzictwo, które pozostawi po sobie .

Jednakże, choć Vernham może wydawać się równie nieskuteczna jak Selina Meyer z Veep i z pewnością jest otoczona przez tych samych kulących się zwolenników, ma coś, czego nie ma jej amerykańska odpowiedniczka: narcyzm wspierany przez faktyczne środki ujarzmiania.

Andrea Riseborough i Kate Winslet w „Reżimie”.
Andrea Riseborough i Kate Winslet w „Reżimie”.

Nie będzie zaskoczeniem, że Winslet jest fantastyczny. Po rolach w filmach Mare of Easttown i Mildred Pierce stała się ulubioną aktorką HBO, gdy szuka ona pewnego hitu, który pozwoli aktorce pochwalić się różnorodnym asortymentem.

Sprzedaje nieprzewidywalność i dziwaczność nieobliczalnego Vernhama, który w jednej minucie może wielokrotnie uderzać ją w pewność siebie, a w następnej wypuszczać do sali pełnej dygnitarzy genialnie okropne wykonanie chicagowskiego „If You Leave me Now”.

Jest też jej głos – śliwkowy akcent, który nie może ukryć lekkiego seplenienia, co fizycznie objawia się czymś, co można opisać jedynie w ukośnym pochyleniu warg Alicii Silverstone lub opadnięciu ust Drew Barrymore, co sugeruje, że kanclerz mógł w pewnym momencie dostać udaru .

Kate Winslet w „Reżimie”.
Kate Winslet w „Reżimie”.

Winslet jest podporą serialu i choć udowodniła już w przeszłości, że potrafi komiksowo wyczuć się przez wiele dni (zobacz: ten odcinek Dodatków, w którym omawia zalety grania w filmach o Holokauście, aby lepiej zdobyć Oscary), trudno to sobie wyobrazić rolę, którą udało jej się odegrać z tak dużym zapałem i absurdalnym humorem.

Kiedy Vernham jest przekonana, że ​​lekarstwem na jej dolegliwości są ludowe środki Zubaka, a zwłaszcza świeże spudy, Winslet ze śmiertelną powagą wygłasza zdanie o odblokowaniu „starożytnej mocy ziemniaka” jest magiczne. To samo można powiedzieć o wspomnianym wcześniej numerze muzycznym, który widzi, jak jej próżność bierze górę, gdy bezmelodyjnie śpiewa „Jeśli mnie teraz opuścisz, zabierzesz mi samo serce”, po czym zwróciła się do tłumu ze słowami: „Będziesz – będę załamany!”

Poza tą sceną w serialu jest (jak dotąd) niewiele momentów, w których można się śmiać, ponieważ Reżim zajmuje się bardziej absurdem niż zingerami w stylu Veepa czy tyradami Malcolma Tuckera. To satyra, ale komedia jest mroczna i, trzeba przyznać, czasami nieco niezgrabna.

Chociaż Iannucci jest przedmiotem ciągłego porównania, serialowi nie do końca udaje się przekroczyć poprzeczkę ustawioną przez jego satyrycznych poprzedników. I istnieją uzasadnione wątpliwości, że pomimo całej swojej dziwaczności w radzeniu sobie z szaleństwem elity, serial nie jest tak ostry jak na przykład Veep czy Kubrick Doktor Strangelove – którego pokój wojenny jest hołdem złożonym z układu architektonicznego apartamentu sytuacyjnego Vernhama.

Reżim
Reżim

Mimo to jest tu więcej niż wystarczająco dużo do powiedzenia, a część sprytu serialu tkwi w niejasności szyderstw – coś, co w innym przypadku byłoby na nim czarną plamą.

Zdjęcia kręcono częściowo w Austrii. To może być dowolne miejsce. Nazwy Francji, Chin i Stanów Zjednoczonych są sprawdzane, ale decyzja o utrzymaniu anonimowości narodu reżimu sprawia, że ​​staje się on zaostrzonym szyfrem dla każdego kraju w dzisiejszym krajobrazie geopolitycznym – zwłaszcza tych, które zwracają się ku nacjonalistycznej taktyce bicia w pierś i populistycznego siania strachu.

W tym sensie serial działa jak szeroka, ale skuteczna przestroga dla każdego narodu – europejskiego czy innego – który zamienia się w próżnych autokratów promujących się za pomocą krzykliwych nacjonalistycznych tatuaży i retoryki – a wszystko to przy jednoczesnym powitaniu izb echa dezinformacji napędzanych przez pochlebców i izolujących się w bańki luksusu i paranoi.

A jeśli lokalizacja jest niejasna, podobnie jest z jej przywódcą, ponieważ Vernham może być kimkolwiek.

Jej tytuł – kanclerz – kojarzy się zazwyczaj z Niemcami i Austrią. Ale robi się ciemniej.

Podobnie jak Donald Trump jest germofobką, która w absurdalny sposób porównuje się do wielkich; jej niepewność wynikająca z cienia ojca przypomina Marine Le Pen; w wyglądzie jest coś z Giorgii Meloni; jest tam też zupa Viktora Orbána; a jej napędzana paranoją izolacja oraz sposób, w jaki aresztuje rywali lub planuje najazd na sąsiadów, są bezpośrednio podobne do Władimira Putina.

Jest absurdalnym połączeniem ich wszystkich i nawet jeśli rosyjska inwazja na Ukrainę miała miejsce po napisaniu „Reżimu”, to ostatnie porównanie z życia wziętego jest na marginesie.

Mimo to uniwersalna opowieść o ucisku pozwala twórcy Willowi Tracy’emu zasadniczo powiedzieć, że autorytaryzm jest ostatecznie niespecyficzny i obejmujący wszystko.

Spójrz na historię. Spójrz na bieżące wydarzenia.

Bądź frontem jako populista pomimo swojej pogardy dla klasy robotniczej; Znajdź wsparcie finansowe w globalnej supermocarstwie, którym udajesz, że gardzisz ze względu na swoją izolacjonistyczną politykę, ale doceń ich luźne stanowisko w sprawie łamania praw człowieka, o ile dostaną w swoje ręce Twoje zasoby naturalne, a Ty usiądziesz przy stole; Baw się mediami, aby promować swoje kłamstwa napędzane ego; Karmić się konspiracyjnymi bzdurami, które wywodzą się z dezinformacji i powodują lepsze sianie paniki; Podsycaj nacjonalistyczny zapał, nawiązując do pustych tradycji i dni chwały, które nigdy nie istniały.

Pięć „F” absolutystycznego drania, jeśli wolisz.

Matthias Schoenaerts w „Reżimie”.
Matthias Schoenaerts w „Reżimie”.

Przede wszystkim Tracy zrozumiała, że ​​możesz wybrać rozpacz z powodu ponurego stanu rzeczy lub śmiech, aby lepiej ostrzec przed obecnym złem – ponieważ nasza farsowa ludzka natura skazuje nas na powtarzanie błędów z przeszłości. Wystarczy spojrzeć na pojedynek w USA w nadchodzących listopadowych wyborach prezydenckich i powiedzieć, że nie jesteśmy niezdolni do wyciągania wniosków z najnowszej historii.

Decydując się na podejście, zgodnie z którym śmiech jest najlepszym lekarstwem, The Reżim nawiązuje do słów Mela Brooksa o humorze jako ostatecznej broni przeciwko wszelkim formom tyranii i potencjalnych dyktatorów: „Komedia może ograniczyć takich ludzi do rozmiaru, pozbawiając ich mocy i mitów.”

Dodaj „wo” do tego zdania i gotowe.

Humor i kpina może nie zmienią nieuniknionego zwrotu w stronę autorytaryzmu i ucisku, ale z pewnością przyczyniają się do cholernie dobrej telewizji.

Nie zapomnijcie zatem głosować w nadchodzących wyborach europejskich. Błogosławię was wszystkich i błogosławię naszą miłość. Zawsze.

Reżim jest teraz transmitowany i kończy się 7 kwietnia.