O nas
Kontakt

Macron uważa ograniczenie dwóch kadencji prezydenta Francji za „przeklęte bzdury”

Laura Kowalczyk

Macron uważa ograniczenie dwóch kadencji prezydenta Francji za „przeklęte bzdury”

Prezydent Francji dał upust swojej frustracji podczas 12-godzinnego maratonu rozmów z przywódcami opozycji.

PARYŻ – Prezydent Francji Emmanuel Macron w komentarzach podczas środowego spotkania z przywódcami partii zatrzasnął konstytucyjny limit dwóch kadencji, co oznacza, że ​​musi ustąpić w 2027 r., uznając to za „cholerne bzdury”.

Według przywódcy skrajnej lewicy Jean-Luca Mélenchona Macron stwierdził, że to „cholerna bzdura, że ​​nie można zostać ponownie wybranym”, co potwierdziło także agencji prasowej AFP dwóch uczestników.

We Francji prezydentów nie można wybierać na dłużej niż dwie pięcioletnie kadencje, co oznacza, że ​​Macron ma zaledwie 49 lat i zostanie najmłodszym byłym prezydentem kraju. Termin zrodził pytania, czy władza francuskiego prezydenta już nie słabnie w miarę jak jego sojusznicy a kibice zaczynają patrzeć w przyszłość bez niego na czele.

Macron został po raz pierwszy wybrany w 2017 r., a ponownie został wybrany w 2022 r., po kampanii prezydenckiej, która została przyćmiona wojną Rosji na Ukrainie.

Macron podobno wyraził swoją frustrację z powodu przepisów obowiązujących we Francji podczas spotkania, które zwołał z przywódcami partii z całego spektrum politycznego, aby omówić możliwe obszary polityki, nad którymi mogliby popracować. Obecnie francuski rząd często boryka się z impasem w parlamencie, ponieważ sojusznicy Macrona nie mają większości w Zgromadzeniu Narodowym.

Francuski prezydent i przywódcy partii spędzili w środę 12 godzin na rozmowach, bez dostępu do telefonów, aby omówić szereg tematów, w tym Ukrainę, inflację, siłę nabywczą i reformy instytucjonalne.

Według doniesień prezydent miał odpowiedzieć na propozycję przywódcy skrajnej prawicy Jordana Bardelli, który sugerował przejście Francji na jedną siedmioletnią kadencję prezydencką.

To nie pierwszy raz, gdy członek obozu Macrona wyraża frustrację w związku z limitem dwóch kadencji. W czerwcu były przewodniczący parlamentu Richard Ferrand oświadczył, że jest sprzeczny z przepisami, ponieważ ograniczają one „wyrażanie woli powszechnej”. Jego komentarze zostały ostro skrytykowane zarówno przez prawicę, jak i lewicę, a niektórzy zarzucali obozowi prezydenckiemu dryfowanie w stronę autorytaryzmu.

Francuski pałac prezydencki odmówił komentarza w sprawie uwag Macrona.