O nas
Kontakt

Majątek Sinéad O'Connor żąda od Donalda Trumpa zaprzestania wykorzystywania piosenki zmarłej artystki podczas wieców wyborczych

Laura Kowalczyk

Donald Trump ordered to stop using Sinéad O’Connor’s hit song. Pictured here: O

Nic nie może się równać z 2 Trumpami, jeśli chodzi o zanieczyszczanie świetnych piosenek.

Co mają wspólnego Adele, Bruce Springsteen, Linkin Park, Johnny Marr, Neil Young, REM, The Rolling Stones i The White Stripes?

Nie, nie wszystkie były występami rezerwowymi na oszałamiająco wystawnych przedmałżeńskich występach syna indyjskiego miliardera Mukesha Ambaniego, na wypadek gdyby Rihanna się nie pojawiła.

Ich wszystkich wyróżnia znacznie bardziej obrzydliwa cecha: muszą prosić Donalda Trumpa, aby zaprzestał wykorzystywania ich piosenek na wiecach politycznych.

Tego typu rzeczy nie są niczym nowym. Zawsze, gdy nadchodzi sezon wyborczy, można się założyć, że polityk spróbuje wyjść na scenę przy melodii, którą uważa za porywającą, chcąc ożywić swój wizerunek i szlak kampanii. Często dzieje się to bez zgody artysty – czołowi muzycy zabraniają im tego.

Trump, który ubiega się o drugą kadencję i ma zamiar zapewnić sobie nominację Republikanów – mimo że dwukrotnie postawiono mu zarzuty i postawiono mu zarzuty w kilku stanach za przestępstwa, w tym niewłaściwe obchodzenie się z tajnymi dokumentami, spisek i ściąganie haraczy (poważnie, jak to się dzieje? ) – jest ekspertem w tej dziedzinie.

Najwyraźniej nie był w stanie w nieskończoność przeglądać wcześniejszego katalogu Kid Rocka, został wezwany do zadania w związku z wykorzystywaniem utworów artystów więcej niż raz.

„Nie używajcie naszej muzyki ani mojego głosu do swojej kretyńskiej farsy kampanii” – błyskotliwie i zwięźle nakazał frontman REM Michael Stipe.

W 2020 roku Neil Young pozwał kampanię reelekcyjną Trumpa za używanie słowa „Rockin” w wolnym świecie do czegoś, co określił jako „nieamerykańską kampanię ignorancji i nienawiści”.

Teraz pojawia się najnowsza sprawa dotycząca majątku Sinéad O'Connor, która zwróciła się do Trumpa z prośbą o zaprzestanie wykorzystywania jej hitu z 1990 r. „Nothing Compares 2 U” podczas swoich wieców politycznych.

Piosenkarka zmarła w lipcu zeszłego roku w wieku 56 lat z przyczyn naturalnych, a jej majątek stwierdził, że „nie jest przesadą stwierdzenie, że Sinéad poczułaby się zniesmaczona, zraniona i urażona, gdyby jej twórczość została w ten sposób fałszywie przedstawiona przez kogoś, kogo sama nazywała „biblijny diabeł”.

We wspólnym oświadczeniu majątku O'Connor i jej długoletniej wytwórni Chrysalis Records czytamy dalej: „Powszechnie wiadomo, że przez całe życie Sinéad O'Connor kierowała się surowym kodeksem moralnym, zdefiniowanym przez uczciwość, życzliwość, sprawiedliwość i przyzwoitość wobec Dlatego z oburzeniem dowiedzieliśmy się, że Donald Trump wykorzystuje jej kultowy występ „Nothing Compares 2 U” na swoich wiecach politycznych”.

W konkluzji stwierdzono: „Jako strażnicy jej dziedzictwa żądamy, aby Donald Trump i jego współpracownicy natychmiast zaprzestali wykorzystywania jej muzyki”.

Frustrujące jest to, że wielu amerykańskich polityków ma pewną swobodę prawną, jeśli chodzi o tę praktykę, co prowadzi artystów nagrywających do rozpaczy.

Rzeczywiście, amerykańscy politycy nie zawsze potrzebują pozwolenia artystów, ponieważ w ramach kampanii można kupić pakiety licencyjne od organizacji zajmujących się prawami do muzyki, co zapewnia im legalny dostęp do milionów piosenek podczas wieców politycznych.

Artyści mają jednak prawo usunąć swoją muzykę z tej listy. I w trosce o pamięć O'Connora mamy nadzieję, że teraz tak właśnie jest.