Eksperci uważają, że rząd nie dotrzyma obietnicy wyeliminowania bezdomności w Berlinie do 2030 roku.
Rosnące koszty życia, niedobór mieszkań i rosnące ceny zakwaterowania mocno uderzają w niemieckie rodziny – ale w obliczu świąt Bożego Narodzenia organizacje utworzone, aby pomagać bezdomnym, mają trudności z gromadzeniem potrzebnych datków.
Organizacja Arche zapewnia żywność dla zubożałych rodzin i wsparcie dla dzieci. Kiedy prawie 30 lat temu zakładano Arche, w Niemczech 1,2 miliona dzieci żyło w ubóstwie finansowym. Pomimo spadku liczby urodzeń, ubóstwo dzieci wzrosło trzykrotnie, do ponad 3 milionów.
Matka czwórki dzieci, Antje Fürstenau, powiedziała TylkoGliwice, że martwi się, czy będzie jej stać na prezenty świąteczne, w związku z tym, że w tym roku wzrosła jej czynsz. Odwiedza Arche prawie codziennie ze swoimi dziećmi w porze lunchu.
„Obecnie jest to dla mnie trudne. Dwa miesiące temu zdiagnozowano u mnie raka i nie mogłam kontynuować pracy” – powiedziała.
Fürstenau również martwi się wzrostem cen benzyny i zastanawia się, czy warto chodzić do pracy, bo jako opiekunka musi dojeżdżać samochodem.
Jednak wyrwanie się z pułapki ubóstwa może być prawie niemożliwe.
Założyciel Arche, Bernd Siggelkow, twierdzi, że „ubóstwo ma charakter nie tylko finansowy, ale także emocjonalny”. Powiedział TylkoGliwice, że wiele osób wspieranych przez Arche to samotne matki.
Dzieciom grozi izolacja, gdy rodziców nie stać na umożliwienie im udziału w zajęciach, w tym chodzeniu do kina z przyjaciółmi lub kolegami z klasy. Niektórzy są także prześladowani za to, że są „biedni” i ostatecznie się poddają, mając niewielką nadzieję, że zostaną kimś więcej niż tylko beneficjentami pomocy społecznej. Siggelkow twierdzi, że rząd musi więcej inwestować w te dzieci, aby zapewnić im przyszłość.
Ale biedę widać też na ulicach. Według oficjalnych danych w tym roku liczba bezdomnych w całych Niemczech znacznie wzrosła.
Zimny Autobus dowozi bezdomnych do schronisk, zapewnia im ciepłą żywność i śpiwory.
Wolontariusze pracujący dla organizacji ostrzegają, że rośnie liczba bezdomnych poruszających się na wózkach inwalidzkich, a w stolicy Berlina jest tylko kilka autobusów, które są w stanie przewieźć potrzebujących w cieplejsze miejsce.
Wolontariusz Mathias Förster twierdzi, że autobus może pracować bez przerwy przez cały wieczór, gdy temperatura spadnie, i nalegał, aby ludzie nie ignorowali osób na ulicach.
Wiele noclegowni jest pełnych w ciągu kilku godzin. „W Berlinie jest za mało miejsc” – powiedział Förster TylkoGliwice.
Statystyki rządowe mówią, że 57% bezdomnych posiadających obywatelstwo niemieckie zostało zmuszonych do wyjścia na ulice po rozwiązaniu umów o mieszkanie. Około 25% osób śpiących pod gołym niebem to kobiety.
Były dekarz Steffen śpi pod mostem we wschodniej części Berlina. Powiedział, że był nękany i że młodzi ludzie klaszczą i rzucają w niego fajerwerkami, gdy próbuje zasnąć. Dodał, że skradziono mu także plecak i inne rzeczy.
„Byłem dekarzem przez 31 lat” – powiedział. „Mam 51 lat. Horst (mężczyzna śpiący obok niego) ma 61 lat. W policji pracował od 20 lat”.
W tym tygodniu bank żywności The Tafel spakował w okresie świątecznym ponad 10 000 toreb dla potrzebujących. Mówią jednak, że rząd musi zrobić więcej, aby pomóc.
Eksperci uważają, że niemieckiemu rządowi nie uda się dotrzymać obietnicy wyeliminowania bezdomności w Berlinie do 2030 roku.
Jeśli chcesz przekazać darowiznę w te Święta Bożego Narodzenia, oto kilka organizacji działających w Niemczech:
Arche
Kaltebus
Tafel